DAJ CYNK

Xiaomi Mi 10T Pro 5G – genialnie wydane pieniądze!

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Aparat

Aplikacja aparatu w Xiaomi Mi 10T Pro 5G sprawia bardzo dobre wrażenie. Posiada czytelny interfejs i bogatą funkcjonalność. Nawigacja odbywa się z wykorzystaniem wirtualnego pierścienia, z pomocą którego możemy uzyskać dostęp do wybranych trybów, oraz dodatkowego menu, wywoływanego za pomocą przycisku lub gestu przesunięcia palcem. Kilka funkcji, takich jak np. przełączanie między różnymi proporcjami kadru, schowanych zostało również w formie ikon po drugiej stronie ekranu. Całość jest przemyślana, wszystkie najważniejsze elementy są łatwo dostępne – generalnie wrażenia na plus.

Xiaomi Mi 10T Pro 5G

Tryb profesjonalny również wypada na tle konkurencji bardzo dobrze. Przede wszystkim – co raczej oczywiste – pozawala na ręczny dobór wszystkich parametrów pozycji. Oprócz tego posiada jednak zestaw funkcjonalności, które docenią przede wszystkim bardziej zaawansowani użytkownicy. Mówimy tu chociażby o możliwości zapisu plików RAW, poziomicy, focus peakingu czy zebrze, sygnalizującej prześwietlone fragmenty kadru.

Xiaomi Mi 10T Pro 5G

Jeśli chodzi o warstwę sprzętową, dostajemy potrójny aparat, którego niewątpliwą gwiazdą jest główny moduł z sensorem w rozmiarze 1/1,33” o rozdzielczości 108 MP oraz obiektywem o przysłonie f/1.7 i ogniskowej odpowiadającej 26 mm dla pełnej klatki. Oprócz tego wyposażono go w optyczną stabilizację obrazu i autofocus z detekcją fazy. Dwa pozostałe moduły to ultraszeroki o rozdzielczości 13 MP, przysłonie f/2.4 i kącie widzenia 123 stopni oraz makro o parametrach 5 MP i f/2.4.

Przechodząc do głównego modułu 108 MP na myśl nasuwa się jedna refleksja: czasy, kiedy flagowce Xiaomi krytykowane były za jakość zdjęć, minęły bezpowrotnie. Zastosowanie przez producenta olbrzymiej matrycy 108 MP naprawdę procentuje. Zdjęcia są ostre, zawierają mnóstwo detali – także na dalszych planach – i do tego mogą się pochwalić świetną dynamiką. Wysoka rozdzielczość przydaje się szczególnie w kontekście redukcji szumu i wyostrzania, które prezentują się o wiele bardziej naturalnie niż przyzwyczaiły nas do tego aparaty w innych smartfonach. Ogólnie jest więc bardzo dobrze, acz z jednym małym zastrzeżeniem – włączenie funkcji HDR może mocno popsuć kolory, więc radzę korzystać z niej bardzo ostrożnie.


Po zmroku jest jeszcze lepiej. Duża matryca i stabilizacja obrazu pozwalają uzyskać czysty, pozbawiony szumu obraz. Praktycznie nie ma tu efektu posteryzacji, a kolory zachowane są bardzo wiernie. Telefon nieźle radzi sobie także z kontrastowymi scenami, doświetlonymi np. przez uliczne latarnie. Oczywiście części problemów związanych ze słabym oświetleniem uniknąć się nie udało – na zbliżeniach nadal widać pewien spadek w ilości rejestrowanych detali, a w mocno doświetlonych fragmentach kadru pojawiają się przepalenia – ale jest to zupełnie naturalne. Można sobie z nimi zresztą łatwo poradzić, stosując wbudowany tryb nocny, który został wyjątkowo dobrze zaimplementowany. Nie tylko przynosi realny (a chwilami wręcz radykalny) skok w jakości obrazu, ale uzyskane z jego pomocą rezultaty prezentują się przy tym bardzo naturalnie, co nie zawsze jest takie oczywiste w przypadku konkurencji.

Moduł ultraszerokokątny również broni się na tle konkurencji. Oferuje wysoką ostrość i odwzorowanie detali w centrum kadru oraz spory – jak na stosunkowo małą matrycę – zakres dynamiki. Niestety nie udało się uniknąć typowej dla tego typu konstrukcji przypadłości, jaką jest duży spadek ostrości w pobliżu krawędzi kadru. Ten jest tutaj bardzo wyraźny i to nie tylko na zbliżeniach. Wbudowany aparat ultraszerokokątny słabo radzi sobie również po zmroku, choć tutaj sporo pomóc może wspomniany już wcześniej tryb nocny.

Aparat do makro pozwala robić efektowne zdjęcia z bliskiej odległości. Na tle podobnych konstrukcji wypadają one bardzo dobrze i mogą się pochwalić niezłym odwzorowaniem detali. Z drugiej jednak strony porównywalne rezultaty można uzyskać wycinając stosowny fragment kadru z głównego modułu, szczególnie jeśli musimy sobie radzić ze słabszym oświetleniem.

Xiaomi Mi 10T Pro 5G

Przedni aparat ma rozdzielczość 20 MP i przysłonę f/2.2. To co ma robić, robi w większości bardzo dobrze. Może się pochwalić niezłą ostrością, a automat poprawnie ustawia ekspozycję względem twarzy. Jedynie wyostrzanie wydaje się być nadmiernie agresywne, jednak nie powinno to być problemem, dopóki nie będziemy oglądać zdjęć w maksymalnym przybliżeniu. No i tryb portretowy czasem się gubi, co widać na jednym z załączonych sampli. Ale za to duży plus za jakość obrazu po zmroku, która na tle konkurencyjnych konstrukcji trzyma bardzo przyzwoity poziom.

Zdjęcia z aparatu

Główny aparat 108 MP

Ultraszeroki

Makro

Przedni

Wideo

Podobnie jak większość zeszłorocznych flagowców, Xiaomi Mi 10T Pro 5G nagrywa wideo w rozdzielczości nawet 8K przy 30 kl./s. Niestety nie możemy wtedy skorzystać ze stabilizacji obrazu. Ta dostępna jest dla maksymalnie 4K i 30 kl./s., które z przyczyn praktycznych będzie pewnie bardziej interesujące dla większości użytkowników.

Jeśli chodzi o jakość obrazu, to wypada ona bardzo dobrze – zresztą podobnie jak ma to miejsce w przypadku zdjęć. Możemy się cieszyć wysoką ostrością, ładnymi kolorami i dobrą dynamiką. Stabilizacja w 4K mogłaby co prawda nieco skuteczniej eliminować drobne drgania podczas chodzenia, ale również pozostaje w pełni funkcjonalna.

Podobnie zresztą ma się sprawa po zmroku. Spadek jakości jest raczej niewielki, a jedyną uciążliwością jest gorzej działająca stabilizacja obrazu i refleksy świetlne generowane przez uliczne latarnie.

Warto wspomnieć, że do nagrań możemy wykorzystać również moduł ultraszerokokątny. Niestety jakość obrazu w jego przypadku wypada przeciętnie. Obraz jest miękki, detali mało, a niewielka matryca sprawia, że nawet w lekko pochmurny dzień problemem może się okazać brak światła. W nocy, jak łatwo się domyślić, jest zdecydowanie gorzej. Regres jakości jest na tyle duży, że nagrany materiał trudno nazwać użytecznym – niezależnie od tego, do jakich zastosowań chcielibyśmy go wykorzystać.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne