DAJ CYNK

Xiaomi Redmi 8 - większość z Was nie potrzebuje innego smartfonu

Jakub Szczęsny

Testy sprzętu

Urządzeniem zawiaduje interfejs MIUI 11 (Android 10), który dodaje mnóstwo wartości dodanej do oprogramowania Google. EMUI świetnie obsługuje się gestami, a użytkownik ma dostęp do wielu narzędzi zaimplementowanych przez producenta: m. in. edytor zrzutów ekranowych, rozszerzony edytor graficzny, mechanizm czyszczenia pamięci, itp. Nie jestem fanem nakładek producenckich, jednak EMUI jest jedną z takich, które są mało inwazyjne, jeżeli chodzi o ogólny komfort korzystania z urządzenia. Można powiedzieć, że moje odczucia są jak najbardziej pozytywne po zapoznaniu się z tą "odsłoną" Androida w wykonaniu Xiaomi.

Xiaomi Redmi 8 tył

Redmi 8 - multimedia oraz jakość zdjęć

W przypadku aparatu tylnego mamy do czynienia z zestawem: 

  • ƒ/1,8, 1/2,55", 1,4µm (12 MP)
  • ƒ/2.2, 1,75μm (2 MP)

Jak chodzi o przód:

  • ƒ/2,0, 1,12µm (8 MP)

Na papierze wyglądają one po prostu dobrze, rzekłbym, że zwyczajnie. Xiaomi Redmi 8 nie ma problemów z tworzeniem udanych ujęć w dobrych warunkach oswietleniowych. Wystarczy jednak, że niebo odrobinę się zachmurzy, albo postanowimy zrobić parę zdjęć w niedostatecznie oświetlonym pomieszczeniu. Nagle na grafikach pojawi się nieprzyjemne ziarno, balans bieli będzie niekoniecznie odpowiedni... całość będzie nadawała się (warunkowo) jedynie do umieszczenia w mediach społecznościowych. Nie wymagajmy jednak zbyt dużo od telefonu za około 600 złotych. To nie jest flagowiec, który ma robić nieskazitelne ujęcia. 

Telefon ogółem robi bardzo przeciętne zdjęcia - nie jest to jednak jego wada. W przypadku większości użytkowników będą one kompletnie wystarczająco i takiej opinii należy się trzymać. Niemniej, we wprawnych rękach uda się wykonać zadowalające ujęcia. 

Redmi 8 - czas pracy na jednym cyklu ładowania

Zainstalowany akumulator charakteryzuje się pojemnością wynoszącą aż 5000 mAh - telefon obsługuje Quick Charge 3.0, co pozwala na naładowanie go od 0 do 100 procent w około 2 godziny i 10 minut. Szybko? Powoli? Na pewno szybciej niż w przypadku większości telefonów komórkowych. Uwierzcie mi, że w trakcie intensywnego używania urządzenia mobilnego, jesteśmy w stanie wyczerpać te pokłady w cały dzień. Budzimy się o ósmej rano z naładowanym telefonem, wieczorem, o godzinie 22:00 będziemy kłaść się spać z urządzeniem "proszącym" o podłączenie do ładowarki. Jednak w te dni, gdy telefon jest używany znacznie rzadziej, można uzyskać bardzo atrakcyjne czasy pracy: 2 dni? 2 dni nie jest szczególnym wyczynem. Niestety, każdorazowe przeglądanie internetu, oglądanie filmów w YouTube skutecznie wydrenuje baterię. 

Podczas pracy, ładowania, telefon nie nagrzewa się w szczególny sposób. Temperatura na poziomie około 42 stopni to maksimum, jakie udało się uzyskać. Nie będzie to więc smartfon, który w nieprzyjemny sposób będzie atakować nas ciepłem generowanym przez podzespoły. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News