Xiaomi Redmi Note 11 posiada miejsce na dwie karty SIM. Co ważne, nie musimy wybierać między drugim numerem, a kartą pamięci – w sankach znajdziemy osobne miejsce na jedno i drugie. Jako reprezentant segmentu budżetowego telefon nie obsługuje łączności 5G. Szkoda. A jak radzi sobie z LTE? Przyzwoicie, choć z pewnością można by na tym polu oczekiwać więcej. W toku naszych pomiarów udało się nam uzyskać transfer rzędu 154 Mbps (sieć Play).
Oprócz tego tego telefon obsługuje Wi-Fi 5, Bluetooth 5.0 i NFC. Mamy także radio FM i port podczerwieni, a więc rozwiązania nieco zapomniane, ale nadal przydatne. No i możemy skorzystać z usługi lokalizacji zgodnej z GPS, GLONASS, BDS i GALILEO.
Xiaomi Redmi Note 11 pracuje pod kontrolą Androida 11 z nakładką MIUI 13.
Nie jest raczej tajemnicą, że interfejs Xiaomi to temat nieco kontrowersyjny. Nakładka producenta odbiega mocno od tego, co kojarzymy z tradycyjnym Androidem, a w to miejsce znajdziemy sporo zapożyczeń z iOS.
Na plus MIUI trzeba zaliczyć rozbudowaną funkcjonalność i szerokie możliwości personalizacji. Na minus fakt, że interfejs w wielu miejscach ma problemy ze spójnością, a producent nie ma problemu, żeby nawet w podstawowych aplikacjach zasypać nas masą reklam. Dobrze widać to chociażby w menedżerze tapet.
Aplikacji firm trzecich na pokładzie znajdziemy kilka, w tym m.in. TikTok, Amazon Shopping i PUBG Mobile. Bez wątpienia zakrawa to o bloatware, ale mogło być gorzej. Jeśli chodzi o zestaw autorskich aplikacji Xiaomi, jest on rozbudowany. Większość z nich może się pochwalić rozbudowaną funkcjonalnością i intuicyjną obsługą. Mają jednak te same problemy, o których wspomniałem wcześniej w kontekście samej nakładki, w tym m.in. problemy ze spójnością szaty graficznej oraz tendencję do wyświetlania agresywnych reklam i rekomendacji.
Mimo niskiej ceny Xiaomi Redmi Note 11 na pierwszy rzut oka może się wydawać doskonałą propozycją dla mobilnych melomanów. Telefon wyposażono bowiem zarówno w głośniki stereo, jak i gniazdo jack 3,5 mm.
Nie ma się natomiast co łudzić – jakość dochodzącego z nich dźwięku nie może się równać z urządzeniami z segmentu premium. Głośniki grają bardzo rozjaśnionym brzmieniem. Podkreślone wysokie tony i wysoka średnica dodają muzyce klarowności, ale jednocześnie brzmią sztucznie i potrafią być męczące przy dłuższym odsłuchu.
Pod tym względem konfiguracja stereo bardziej szkodzi niż pomaga, ponieważ dodatkowy akcent na wyższe rejestry to zasługa dodatkowego głośnika w słuchawce. Trzeba natomiast zauważyć, że takie rozwiązanie przekłada się na nieco lepsze oddanie przestrzeni w grach i wideo, choć nie uważam, by było to warte Zachodu.
Jakość dźwięku na wyjściu słuchawkowym jest przyzwoita, co nie zmienia faktu, że największym atutem tutejszego gniazda jack jest to, że w ogóle jest. Nie musimy się bawić w żadne przejściówki, tylko możemy od razu podłączyć dowolne słuchawki przewodowe. Z drugiej strony, jeśli faktycznie zależy nam na wysokiej jakości dźwięku i tak warto zainteresować się zewnętrznym DAC-iem.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne