Sprzedali swoje wizerunki. Teraz żałują konsekwencji

Własny wizerunek można sprzedać, ale w dobie sztucznej inteligencji może mieć to negatywne konsekwencje. O nich właśnie dowiedziało się kilku aktorów, którzy teraz bardzo tego żałują.

Jakub Krawczyński (KubaKraw)
2
Udostępnij na fb
Udostępnij na X
Sprzedali swoje wizerunki. Teraz żałują konsekwencji

Jak w Czarnym lustrze

Kilku aktorów sprzedało niedawno prawa do swojego wizerunku do wykorzystania w filmikach generowanych sztuczną inteligencją. Początkowo wydawało im się, że w łatwy sposób na tym zarobią, ale jednak jak donosi agencja AFP, nie przewidzieli konsekwencji swojego działania i tego, co się stanie z ich wizerunkiem. 

Dalsza część tekstu pod wideo

29-letni aktor z Nowego Jorku, Adam McCoy, sprzedał prawa do wykorzystania jego twarzy i głosu firmie MCM na rok. Zarobił 1000 dolarów, ale później jeden z członków rodziny natrafił na filmiki, w których postać z jego głosem i wizerunkiem jest przepowiadaczem przyszłości, ostrzegającym przed katastrofami naturalnymi. Wtedy poczuł zażenowanie. 

Podobna historia przydarzyła się Simonowi Lee z Korei Południowej. W jego przypadku sprawa była o wiele bardziej szkodliwa, gdyż jego awatar stworzony przez AI polecał potencjalnie szkodliwe i wprowadzające w błąd porady medyczne na TikToku i Instagramie. Lee poczuł się wyjątkowo rozczarowany, gdy dowiedział się, że jego wizerunek służył naciąganiu ludzi. 

Niestety technologie tworzenia awatarów AI są coraz lepsze i rośnie przez to pokusa na użyczanie wizerunku. Czołowa firma zajmująca się tym tematem, Synthesia z UK, osiągnęła wartość rynkową 2,1 miliarda dolarów w 2025 r. Firma ta właśnie zawiązała partnerstwo z Shutterstockiem (warte 2 mld dol.), aby ulepszyć dostępne tam awatary AI, aby wyglądały bardziej realistycznie. Synthesia zachęca aktorów i inne osoby do użyczania wizerunku, gdyż kusi ich programem funduszu udziałowego przysługującym na okres 4 lat, gdzie topowi aktorzy mogą liczyć nawet na udziały o wartości miliona dolarów. 

Jak podkreśla prawnik Alyssa Malchiodi w wypowiedzi dla AFP jej klienci nie rozumieli treści klauzuli, jakie podpisywali, a często były to umowy wieczyste bez prawda do ich wypowiedzenia, które dawały wyłączną własność agencjom od AI. Istnieje ryzyko tego, że awatary mogą wymknąć się moderacji i mogą być wykorzystane na zewnątrz w niebezpiecznych celach - np. Ibrahim Traore z Burkina Faso dokonał przewrotu wykorzystując deepfake'i stworzone awatarami z Synthesii aby się wypromować.

Na domiar złego, w ogromnych firmach panuje trend używania awatarów AI do celów marketingowych i według Bloomberga 70 procent firm z rankingu Fortune 500 wykorzystuje tego typu rozwiązania od firmy Synthesia.