MEN bierze się za uczniów. Szykuje radyklane zaostrzenie przepisów
Ministerstwo Edukacji Narodowej szykuje radykalne zmiany. Niektóre mocno uderzą w uczniów, w tym możliwość usprawiedliwiania nieobecności na zajęciach.

MEN szykuje nowelizację ustawy Prawo Oświatowe. Informacja na ten temat pojawiła się w wykazie prac legislacyjnych rządu. Przyjęcie projektu jest planowane na drugi kwartał tego roku, a to oznacza duże zmiany, przede wszystkim dla uczniów. Co ważne, MEN nadal nie planuje odgórnego zakazu używania smartfonów w szkołach. Natomiast uderzy w uczniów w inny sposób — informuje dziennik.pl.
MEN szykuje zmiany dla uczniów
Najważniejsza zmiana dotyczy frekwencji na zajęciach. Aktualnie uczeń może mieć do 50 proc. nieusprawiedliwionych nieobecności na zajęciach i nie grożą mu z tego powodu żadnego konsekwencje. Między innymi z tego powodu standardem stały się notoryczne pustki w salach, gdy uczniowie wyrobili już normę. MEN uważa, że reguła jest zbyt luźna i zamierza ją zmienić.



Resort nauki chce, aby uczniowie mogli ominąć maksymalnie 25 proc. zajęć w sposób nieusprawiedliwiony. To aż dwa razy mniej niż obecnie. Dodatkowo ma też obowiązywać reguła maksymalnie 50 proc. dni zajęć w okresie jednego miesiąca.
Dlatego nawet przy wyrobieniu normy przez pierwsze 75 proc. roku szkolnego nadal konieczne będzie pojawianie się na zajęciach w jego dalszej części. W przypadku niedopełnienia wymogów nie będzie możliwe przystąpienie do egzaminu klasyfikacyjnego.
Co więcej, MEN planuje też wprowadzić zmiany w sposobie usprawiedliwiania nieobecności w szkołach. W przypadku uczniów niepełnoletnich nadal będą mogli robić to rodzice, ale obowiązkowe ma być podane powodu braku obecności na zajęciach.
Poza tym MEN chce też wprowadzić obowiązek tworzenia rad szkół, w skład których mają wchodzić uczniowie, rodzice oraz nauczyciele. Do tego ma być powoływany także rzecznik praw uczniowskich.