Konfiskata auta w praktyce. Pierwsi kierowcy już się przekonali
Pierwsi kierowcy w praktyce przekonali się, jak wygląda konfiskata auta za jazdę po pijaku. Na policyjnych parkingach stoi już kilka pojazdów.

Od kilku dni w Polsce obowiązuje nowe prawo, które pozwala na konfiskatę aut kierowcom przyłapanym na podwójnym gazie. Wystarczy, że kierujący zostanie złapany na posiadaniu ponad 1,5 promila we krwi lub 0,5 promila, ale w tym stanie spowoduje wypadek. Pierwsi kierowcy już przekonali się, jak to działa.
Konfiskata auta za jazdę po pijaku
O nowych przepisach jako pierwszy przekonał się kierowca z powiatu krotoszyńskiego. Policjanci zauważyli auto, którego tor jazdy może wskazywać, że kierowca znajduje się pod wpływem alkoholu. Po zatrzymaniu okazało się, że 45-latek miał aż 3 promile we krwi. Stracił prawo jazdy, został zatrzymany, a jego auto marki Volvo zostało skonfiskowane.



Ofiarą nowych przepisów padł również 42-latek z Dolnego Śląska. Mężczyzna jeździł luksusowym Mercedesem, który aktualnie znajduje się na policyjnym parkingu. W organizmie kierowcy wykryto 2 promile alkoholu. Dodatkowo grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Inny przykład to kierowca z Ukrainy, który został zatrzymany w Zakopanem. Mężczyzna nie tylko miał ponad 1,8 promila alkoholu we krwi, a dodatkowo nie posiadał prawa jazdy. To i tak w najbliższym czasie mu się nie przyda, bowiem jego auto zostało skonfiskowane. O jego dalszych losach zdecyduje sąd, który — według nowych przepisów — powinien ogłosić przepadek pojazdu.
Co prawda Arkadiusz Myrcha, wiceszef ministerstwa sprawiedliwości, mówił niedawno, że nowy przepis jest w praktyce martwy. Jednak kierowcy już przekonali się, że to nie do końca prawda. Policja jest zobowiązana respektować przepisy, więc auta osób na podwójnym gazie są automatycznie rekwirowane. O ich dalszych losach będzie decydował sąd. Rząd chce znowelizować przepisy, zanim sędziowie wydadzą w tej sprawie pierwsze wyroki.