DAJ CYNK

NASA pokazała niezwykle rzadkie zjawisko na niebie. Wyjaśniamy co to

Bartek Grzankowski (Grzanka)

Nauka

TLE dziwne zjawisko na niebie

Kosmiczne kwiaty? Układ krwionośny Ziemi? A może Marsjanie schodzący na naszą planetę niczym w Wojnie Światów? Cóż… wyjątkowe zdjęcie pokazane w ramach strony Astronomy Picture of the Day, prowadzonej przez NASA, ma jednocześnie proste i skomplikowane wyjaśnienie.

Fotografia jest w zasadzie połączeniem kilku zdjęć, na których autor, Li Xuanhua, uchwycił dość krótko i wciąż słabo nam znane zjawisko jakim są dżety (te konkretne pojawiły się w odstępie kilku minut). W tym przypadku mówimy o… błyskawicach, które pojawiły się podczas burzy w wyjątkowych okolicznościach. Jakich? Cóż, widać to na pierwszy rzut oka. Błyskawice zazwyczaj skierowane są przecież do Ziemi, ale te tutaj wybrały odwrotny kierunek – w stronę bezgranicznego kosmosu – sięgając granic naszej atmosfery.

Duszki na niebie

Na fotografii widać burzę szalejącą nad Himalajami w rejonie Chin i Bhutanu. Jednak najciekawsze jest to, co dzieje się nad nią. To Transient Luminous Events (TLE, tłum. Przejściowe zdarzenia świetlne), które w tym przypadku wystąpiło w dwóch postaciach. Pierwsze to czerwono-pomarańczowy sprite, (czyli “duszek”), który z kolei jest skrótem od Stratospheric/mesospheric Perturbations Resulting from Intense Thunderstorm Electrification (Perturbacje stratosferyczne/mezosferyczne wynikające z intensywnej elektryfikacji burz). Drugi to niebieski dżet, występujący na wysokości około 50 kilometrów. Duszki z kolei wędrują od 50 do nawet 90 kilometrów na powierzchnię Ziemi.

Zjawiska te są bardzo trudne do uchwycenia, ponieważ jak widać nawet na zdjęciu, występują ponad chmurami, co uniemożliwia w zdecydowanej większości obserwację z ziemi. Co ciekawe, pierwsze udokumentowane obserwacje tych zjawisk odnotowano raptem w ciągu ostatnich 25 lat. Same zjawiska różnią się od najbardziej nam znanych wyładować chmura-ziemia czy chmura-chmura. Mechanizm powodujący te gigantyczne błyskawice wciąż jest niejasny i jest tematem badań. Ale zdecydowanie robią wrażenie, i to nie tylko pod kątem wizualnym. Dość jednak powiedzieć, że tak jak zwykły ładunek w trakcie “ziemskiej” burzy szacowany jest na około 5 kulombów, tak w przypadku największego, zbadanego do tej pory TLE było to aż 300 kulombów. Zjawisko zarejestrowane w Oklahomie w 2018 miało mieć także nawet w niektórych miejscach nawet 4400 stopni Celsjusza.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: NASA APOD

Źródło tekstu: Planetarium Śląskie FB/APOD NASA