DAJ CYNK

Naukowcy przyznali się do błędu. Układ Słoneczny skrywa sekret

Patryk Łobaza (BlackPrism)

Nauka

Układ Słoneczny jest tak rozległy, że nie mamy jeszcze pewności, co kryje się w jego zakamarkach. Jeden z naukowców postanowił matematycznie wyliczyć, jakie planety powinny się znajdować poza Pasem Kuipera.

W skali wszechświata człowiek jest rozmiarów mrówek. Odległości pomiędzy kolejnymi ciałami niebieskimi są tak ogromne, że nie starczyłoby nam żywota, by do nich dotrzeć, mając do dyspozycji aktualnie dostępną technologię. Nawet dalsze zakątki Układu Słonecznego stanowią dla nas tajemnicę. Jeden z naukowców postanowił policzyć, co powinno się tam znajdować.

Planeta rozmiarów Marsa na skraju Układu Słonecznego?

Wokół Słońca nieprzerwanie orbituje 8 planet, z najbardziej oddalonym od niego Neptunem. Nie jest to jednak koniec Układu Słonecznego, a zaledwie niewielka część. Za Neptunem znajduje się Pas Kuipera, w którym można zaobserwować planety karłowate: Pluton, Haumea i Makemake. Dalej rozpościera się dysk rozproszony aż w końcu docieramy do hipotetycznego Obłoku Oorta.

W tej niezbadanej przestrzeni może znajdować się niezliczona liczba obiektów transneptunowych i nie można wykluczyć, że część z nich jest planetami. Astrofizyk teoretyczny Amir Siraj z Uniwersytetu Princeton obliczył, ile obcych planet może znajdować się tam, ukrytych przed naszym wzrokiem. Według jego obliczeń, na poziomie czysto matematycznym, mogłoby istnieć 1,2 planety o masie większej od Marsa; 2,7 o masie porównywalnej z Marsem; i 5,2 o masie porównywalnej z masą Merkurego.

Oczywiście mowa tu o swobodnych planetach, po raz pierwszy zaobserwowanych w 2000 roku. Są to planety, które odłączyły się od swoich gwiazd i zostały wyrzucone ze swoich macierzystych systemów, aby swobodnie wędrować po galaktyce. Nie jest jasne, jak powszechne jest to zjawisko, ale jesteśmy coraz lepsi w wykrywaniu takich samotników, co oznacza, że szacunki liczbowe są coraz bardziej precyzyjne.

Co ciekawe, planety te niekoniecznie pozostają już na zawsze swobodne. Jeżeli podczas swojej podróży po galaktyce zbliżą się do gwiazdy, zacznie na nie oddziaływać grawitacja. Wiadomo, że takie zjawisko występuje na mniejszą skalę na przykładzie Jowisza. 

Siraj chciał wiedzieć, jakie jest prawdopodobieństwo, że coś takiego stanie się ze Słońcem. Zaczął więc od szacunków liczby obcych planet w Drodze Mlecznej i szacunków odsetka gwiazd, które mogą przechwycić takie planety. Wykorzystał te informacje do obliczenia prawdopodobieństwa przejścia tych planet w pobliżu Układu Słonecznego na tyle blisko, że zostaną schwytane przez grawitację Słońca.

Zobacz: NASA wyśle cię na Księżyc. Masz czas do 15 marca
Zobacz: Jak szybki jest wiatr na Jowiszu? Dla człowieka o wiele za szybki

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: shutterstock

Źródło tekstu: Science Alert