Tesla wybuchła przez drony antygrawitacyjne? Zaskakujące wieści z USA
Główny podejrzany w sprawie wysadzenia Tesli Cybertruck pod hotelem Donalda Trumpa, czyli Matthew Liveisberger, okazuje się niezwykle interesującą osobą. Otóż wyciekły jego prywatne wiadomości e-mail, w których ostrzega on przed poważnym niebezpieczeństwem ze strony Chin i… USA.

W ostatnich miesiącach na niebie w Stanach Zjednoczonych pojawiła się masa dziwnych obiektów. Nie do końca wiadomo czym one są, ani nawet czy mają jedno źródło pochodzenia. Bardzo prawdopodobne, że to po prostu przypadkowe obiekty pochodzące z różnych źródeł, jak prywatne drony, balony, czy inne obiekty latające, które wcześniej były ignorowane i dopiero teraz przykuły uwagę. To oczywiście spekulacje, ponieważ nie znamy ich pochodzenia.
Innego zdania jest jednak Matthew Liveisberger, który ma na ten temat wyrobioną opnie. Według niego są to chińskie drony. I owszem: ta hipoteza również zalicza się do jednej z popularniejszych i wiarygodnych. Sęk w tym, że jest on święcie przekonany, że są to drony antygrawitacyjne.



USA i Chiny mają łamać prawo — tym razem fizyki
Według niego technologia ta jest w posiadaniu zarówno Chin, jak i USA. Drony takie mają być w stanie przenosić ładunek o dowolnej masie. Co więcej, twierdzi on, że Państwo Środka przy ich użyciu zamierza zaatakować Stany Zjednoczone. Wiele wskazuje na to, że atak na samochód elektryczny pod hotelem prezydenta elekta USA miał związek z tymi przekonaniami.
Zdrowy rozsądek może nas uratować
Czy są one prawdziwe? No cóż, czas pokaże. Ja jednak sugerowałbym sceptycyzm. Bardzo dużo sceptycyzmu. Jedyną formą opierania się grawitacji, jaką zna ludzkość, jest stosowanie siły, która działa z przeciwnym zwrotem i jest równa/wyższa grawitacji. Nie ma natomiast mowy o wyłączeniu tego podstawowego oddziaływania fizycznego.