DAJ CYNK

10 lat jak jeden dzień - historie czytelników

Witold Tomaszewski

Felietony

Atlan napisał:

Moja przygoda z TELEPOLIS.PL zaczęła się tak naprawdę od tego, że szukałem informacji o ofertach i telefonach do przedłużenia umowy dla taty. Wtedy byłem jeszcze trochę zagubiony w świecie telekomunikacji, a wyborów ofert czy aparatów dokonywało się głównie emocjonalnie. To co jednak przykuło moją uwagę to dział aktualności i to, że na TELEPOLIS.PL pojawiały się wszystkie informacje o promocjach i ofertach, nawet zanim jeszcze one weszły w życie. To tak naprawdę był czynnik, który sprawił że zacząłem się tym portalem interesować i go systematycznie przeglądać, a potem w nim aktywnie uczestniczyć.

Muszę przyznać, że wiedza o promocjach z kilkudniowym wyprzedzeniem przydawała mi się w życiu wielokrotnie i to nie tylko podczas zawierania umów dla siebie czy dla rodziny. Pewnie starsi użytkownicy pamiętają, jak Heyah robiąc jakąś nową promocję najpierw dawała spoty zapowiadające ofertę, a dopiero po kilkunastu dniach oficjalnie okazywało się co to za oferta. To były czasy, kiedy jeszcze chodziłem do szkoły, a reklamy tak mocno intrygowały młodzież że wszyscy się zadawali sobie kluczowe pytanie - "co to będzie, co to będzie?". Najlepsze w tym wszystkim było to, że ja wiedziałem jak dana reklama się zakończy kilka dni wcześniej i dzięki temu udało mi się nawet wygrać kilka butelek kultowej oranżady 0,33l. I to tej najlepszej, bo czerwonej! ;) Można więc zaryzykować stwierdzenie, że to jeden z pierwszych przypadków, kiedy udało mi się "upłynnić" wiedzę zdobytą na TELEPOLIS.PL.

Jednak najmilsze wspomnienia dotyczą okresu wakacyjnego, kiedy na polski rynek wchodziły nowe oferty z naliczaniem sekundowym. Co kilka lat jeździłem do cioci i wujka na wieś na wakacje, tak też było i tego pamiętnego lata. Akurat we wsi praktycznie wszyscy mieli telefony w Erze, bo tylko ta sieć łapała u nich zasięg. Tak się akurat złożyło, że tuż przed moim wyjazdem, TakTak wprowadził rewolucyjną jak na tamte czasy taryfę Happy - 77gr za minutę i sekundowe naliczanie, o czym na wsi oczywiście nikt nie wiedział. Kiedy włączyłem rodzince tę taryfę to w ciągu kilku dni pół wsi starało się mnie złapać, tylko po to bym im te cudo uruchomił. I te kluczowe pytania - "A czy to legalne?" ;) Ileż ja wtedy od obcych ludzi podostawałem ciast, twarogów, pierogów, świeżego mleka prosto od krowy i wielu innych smakołyków... Dzisiaj takie historie byłyby nie do powtórzenia.

Przez te 10 lat świat tak mocno poszedł do przodu, że praktycznie wszystko się zmieniło. Zmieniły się telefony, można przenosić numery, a klienci są coraz bardziej świadomi tych wszystkich ofert. Zmieniło się nawet to, że tej oranżady, która wcześniej była w każdym sklepie czy kwiaciarni na próżno szukać. Jednak mimo tego nadal wielu znajomych czy członków rodziny prosi mnie o pomoc przy przedłużaniu umowy czy też wyborze telefonu. To miłe uczucie, bo ludzie darzą mnie w ten sposób swoim zaufaniem, dlatego i ja zawsze te zaufanie odwzajemniam dla TELEPOLIS.PL, bo to właśnie dzięki wiedzy tu zdobytej mogę tym ludziom pomagać. Nie pozostaje mi więc chyba nic innego jak pod wpływem tych wszystkich wspomnień poszukać tej kultowej czerwonej oranżady w butelce i wypić Wasze zdrowie za te 10 lat! :-)

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News