Tani i dobry laptop gamingowy? Do głowy przychodzi od razu Acer Nitro 5, choć trzeba pamiętać, że słowo „tani” odnosi się tutaj do tej konkretnej kategorii sprzętu. Ale „dobry” to on jest bez dwóch zdań. Dostajemy w końcu solidne podzespoły i porządny układ chłodzenia, który pozwala im rozwinąć skrzydła, a to w laptopie dla graczy najważniejsze. Do tego spore możliwości rozbudowy i wychodzi nam obiecująca maszyna dla osób, którym budżet nie pozwala zaszaleć.
Niestety niższa cena oznacza kilka kompromisów. Najważniejszą jest słaba matryca o niskiej jasności maksymalnej i przeciętnym odwzorowaniu kolorów. Dla grafików opcja raczej słaba.
Przytoczona przez przykładowa konfiguracja to takie absolutne minimum dla współczesnego laptopa gamingowego. Odpalimy na niej większość popularnych tytułów, ale o 4K i 240 FPS możemy zapomnieć, a często nawet wysokie ustawienia w Full HD mogą oznaczać jedynie 30 FPS. Jeśli chcemy więcej – wybór wariantu z mocniejszym procesorem oraz kartą graficzną jak najbardziej wskazany. Można natomiast pozwolić sobie na pewne oszczędności w przypadku dysku i pamięci RAM. Dzięki temu, że laptop daje możliwość bezproblemowej wymiany tych podzespołów, w przypadku, gdyby budżet był mocno ograniczony, ich upgrade można odsunąć w czasie.
Asus TUF Gaming A15 to kolejny laptop gamingowy, łapiący się do kategorii dobrych i tanich. To, co go wyróżnia, to przede wszystkim obecność na pokładzie wydajnych procesorów z rodziny AMD Ryzen 4000, które w większości przypadków pozwalają uzyskać i wyższą wydajność, i dłuższy czas pracy na baterii od bezpośrednich konkurentów z układami Intela. W parze z mocnym układem graficznym zyskujemy konkretny sprzęt do grania. A co poza tym? Poza tym to przyzwoity osprzęt, dobre chłodzenie i spore możliwości rozbudowy, a więc dokładnie to, czego można oczekiwać w tej cenie.
Największą wadą jest – klasycznie dla tego progu cenowego – przeciętnej jakości wyświetlacz. Prawdopodobnie nie każdemu przypadnie również do gustu mocno stylizowana obudowa laptopa. Jeśli szukamy jednak niedrogiego laptopa do grania, są to kompromisy, na które warto pójść.
Nasza przykładowa konfiguracja wyposażona jest w procesor AMD Ryzen 5 4600H i układ graficzny NVIDIA GeForce GTX 1650 Ti. Nie jest to specyfikacja, która pozwoli wycisnąć rozdzielczość 4K i ustawienia Ultra, ale powinna z powodzeniem wystarczyć do grania w Full HD na ustawieniach wysokich i średnich. Decydując się na mocniejszą konfigurację, proponujemy w pierwszej kolejności skupić się na karcie graficznej, bo to ona stanowi tutaj słabsze ogniwo. Warto pomyśleć także o rozszerzeniu pamięci RAM, choć można to odsunąć w czasie – producent umożliwił samodzielną wymianę tego podzespołu.
Czy laptop gamingowy musi być wielki, ciężki i brzydki? No właśnie nie musi. Dowodem na to może być Asus RoG Zephyrus G14. To ciekawa 14-calowa konstrukcja, w której zamknięto podzespoły godne stacjonarnej bestii. Dostajemy wysoką wydajność, długi czas pracy na baterii oraz wysoką jakość wykonania.
Niestety „małe i wydajne” to bardzo często także „gorące i głośne”. I tak jest w tym przypadku, z naciskiem na głośne. Podczas rozgrywki, a czasem nawet zwykłej pracy, wentylatory potrafią rozkręcić się do nieprzyzwoicie wysokich obrotów i robi się nieprzyjemnie głośno. Słuchawki jak najbardziej wskazane. Nie radzimy też zabierać Zephyrusa do biblioteki lub odpalać go, gdy obok śpi nasza druga połówka.
Prezentowana przez nas specyfikacja obejmuje procesor AMD Ryzen 7 4800HS, 16 GB RAM i układ graficzny NVIDIA GeForce GTX 1660 Ti. Jest to całkiem mocna kombinacja, która sprawdzi się nie tylko do grania, osiągając w wielu tytułach ponad 100 FPS, ale także do pracy z multimediami, np. obróbki wideo. W przypadku dopłaty do mocniejszej konfiguracji sugerujemy zacząć od karty graficznej.
To prawdopodobnie jedna z ostatnich okazji, by kupić MSI GS65 Stealth, który jest modelem zeszłorocznym. Mimo nieco dłuższego stażu rynkowego od pozostałych pozycji z naszej listy pozostaje on jednak jednym z lepszych wyborów, jeśli szukamy laptopa gamingowego z wyższej półki. Świetna jakość wykonania, wydajność, mogąca rywalizować z porządnymi desktopami (i to takimi naprawdę porządnymi), a to wszystko w obudowie ważącej raptem 1,8 kg.
Trzeba jednak pamiętać, że zamknięcie wydajnych podzespołów w tak małej obudowie wiąże się z pewnymi kompromisami w zakresie kultury pracy. Mówiąc prościej – MSI GS65 Stealth potrafi się nagrzewać do nieprzyjemnie wysokich temperatur.
Nasza przykładowa konfiguracja została wyposażona w procesor Intel Core i7-975H, 16 GB RAM i kartę NVIDIA GeForce RTX2080 Max-Q. Jest to w zasadzie jeden z nielicznych wariantów omawianego modelu, który nadal można znaleźć w polskich sklepach, ale nic straconego – taka konfiguracja jeszcze długo będzie z powodzeniem wystarczała do ogrywania wszystkich nowości na wysokich ustawieniach.
Gdy liczy się czysta moc obliczeniowa, a laptop i tak przez większość czasu będzie stał na biurku, rekomendujemy model MSI GT76 Titan. To notebook gamingowy o przekątnej 17,3”, oferujący bezkompromisową wydajność za sprawą połączenia topowych podzespołów z wydajnym chłodzeniem. Z powodzeniem zastąpi komputer stacjonarny i to nie tylko podczas grania, ale także innych wymagających zastosowań.
Oczywiście nie jest to sprzęt mobilny i tę kwestię trzeba koniecznie podkreślić. Jeśli chcielibyśmy biegać z MSI GT76 Titan w plecaku, na drodze będą stały gabaryty (40 cm długości, 4 cm grubości), masa (4,2 kg) oraz konieczność podłączenia aż dwóch zasilaczy, potrzebnych by skorzystać z pełnej mocy drzemiącej w tym potworze. No i nie da się ukryć – nie jest to sprzęt tani.
W zestawieniu umieściliśmy wariant wyposażony w procesor Intel Core i7-10700K, 32 GB RAM, układ graficzny NVIDIA GeForce RTX 2070 Super i dyski o łącznej pojemności 2 TB. Warto zauważyć, że mówimy tu o podzespołach w wersjach dla komputerów stacjonarnych, a nie w słabszych laptopowych odpowiednikach, co samo w sobie daje niezłe wyobrażenie, z jakiego kalibru sprzętem mamy tu do czynienia.
Źródło tekstu: własne
