Najlepszy telefon 2020 - przyznaliśmy Gorące Telefony!
Najlepszy telefon 2020 roku może być tylko jeden! Tymczasem w 13. edycji rankingu Gorące Telefony dwa pierwsze miejsca dzieli od siebie zaledwie jeden punkt. Aż tak ostrej walki o podium jeszcze nigdy nie było.
Huawei u progu wyjścia z rynku, słaba sprzedaż Samsunga i zalew chińskich marek
2020 rok łatwy był chyba tylko dla Xiaomi. Tam, gdzie Huawei nie mógł już wejść drzwiami, tam oknem weszło Xiaomi, a za nim zaczęły rozpychać się realme, vivo, OnePlus i wciąż przydrogi Oppo. Strumień azjatyckich premier nagle przerodził się w potężną, rwącą rzekę. Xiaomi w pewnym momencie miało co tydzień premierę nowego sprzętu. W nazwach modeli gubić zaczęli się już nie tylko dziennikarze, ale i przedstawiciele producenta, nie mówiąc nawet o klientach.
Pandemia przy tym mocno zmieniła priorytety klientów. Odczuł to szczególnie Samsung. Ceniony producent urządzeń z segmentu premium musiał błyskawicznie rozwinąć przystępne cenowo serie smartfonów. Pozwolił na to indyjski podwykonawca, który dostarcza nową serię M z potężnymi akumulatorami czy część urządzeń z serii A. Mimo wszystko produkcja firmy spadła poniżej 300 mln sztuk urządzeń - po raz pierwszy od 9 lat. Trudno przy tym wskazać na jakieś szczególne błędy firmy, no może poza pchaniem na nasz rynek Exynosów zamiast Snapdragonów. Sprzętowo seria S20 była tą, w której producent nie oszczędzał na innowacjach. Wciąż też to właśnie Koreańczycy są liderem w dziedzinie wyginanych ekranów, a ich telefony z tego segmentu sprawiają wrażenie najbardziej dojrzałych.
Huawei z zaledwie 10% rynku?
Przy okazji premiery na polskim rynku marki vivo i swojego rodzaju restartu działań marketingowych realme do sieci trafiło trochę ciekawych danych statystycznych. Nieco ponad rok temu Huawei chwalił się, że pokonuje Samsunga w Polsce. W tym roku na dominację nie było szans. I to dla obu tych firm.
W sierpniu Samsung miał około 30% polskiej sprzedaży, co czwartym sprzedanym telefonem był Xiaomi, a Huawei dopiero co dziesiątym. Tak jest, udział firmy spadł w wakacje do zaledwie 10 procent. Dalsze 8-9% należało do Apple'a. Nie mamy niestety szczegółowych danych dotyczących ostatnich miesięcy roku, w czasie których Apple miał premierę swoich dwunastek, a Samsung wypuścił atrakcyjnego Galaxy S20 FE 5G, ale są wyniki za III kwartał 2020 roku (za IDC Mobile Phone Tracker, listopad 2020).
Według nich Xiaomi to już 32,1% polskiego rynku, Samsung 21,9%, 13,9% należy do Huaweia, Apple ma aż 12,2%, Oppo 7,6%, Motorola 7,4%, a reszta gromadki łącznie 4,9%.
W 2020 roku z polskiego rynku wycofana została marka Honor natomiast niespodziewanie po dłuższej przerwie wrócił HTC. Media co roku uśmiercają przynoszący straty dział mobilny Sony, ten jednak coś odejść w zapomnienie nie chce i nadal wypuszcza kierowane do geeków flagowce.
Jaki będzie 2021 rok?
W kościach czujemy bardzo dużo realme - to chyba jedyna marka aż tak mocno konkurencyjna dla Xiaomi i Redmi. Realme finiszował w tym roku pierwszym telefonem 5G na polskim rynku w cenie poniżej 1000 zł. W dodatku z bardzo dobrą baterią i porządnym całokształtem. Bardzo lubimy, gdy nowe marki pozytywnie rozrabiają w tym segmencie cenowym. Bacznie też przyglądamy się vivo, marce, która może przynieść niedrogie, acz innowacyjne foto-smartfony.
Nic nie wskazuje przy tym, by ktokolwiek był w stanie realnie zagrozić rosnącej potędze Xiaomi. No może poza nowym prezydentem USA - jeśli sankcje na Huaweia zostaną zniesione, będziemy mieli akcję w stylu "i wtedy wchodzę ja, cały na biało". Obecnie firma stawia wszystko na jedną kartę - AppGallery i odbudowę wszystkiego, od czego Trump odciął klientów firmy. A oprócz tego mamy liczne konferencje... częściej z porządnym sprzętem audio i komputerami niż z nowymi telefonami.
Liczymy też na walkę cenową w segmencie urządzeń z wyginanymi ekranami. Dosyć już robienia z nich sprzętu ekskluzywnego, czas na ceny poniżej 4000 zł i stopniową wędrówkę pod nasze strzechy. Lenovo pokazało ostatnio, że nie jest już problemem wyginany ekran i... rysik. Zdaje się więc, że i z trwałością jest coraz lepiej. Tak jak natomiast pokazuje realme, czas na koniec podatku od nowości dla 5G. Nowy standard łączności będzie obowiązkowym wyposażeniem we wszystkich segmentach cenowych.
Wątpimy natomiast, by Apple znalazł kompaktowych naśladowców iPhone'a 12 mini. Do tego trzeba nie tylko odwagi, ale i technologii - łatwiej o długie czasy pracy w wielkich telefonach, podobnie jak o odprowadzanie ciepła z procesora. Wątpimy, wciąż jednak mamy nadzieję, że małe telefony wrócą [tutaj mrugniecie okiem do Sony].
Gorące Telefony 2020 - zasady tworzenia rankingu
Do rankingu trafiły wyłącznie telefony, które miały swoją polską rynkową premierę w 2020 roku. Naszym głównym kryterium wyboru była kwestia czy dany model "jest hot" - przyciągnął uwagę tłumów, wyróżnia się innowacyjnością czy - bardziej pragmatycznie - solidnością. Nie jest to więc bezpośrednie porównanie możliwości poszczególnych urządzeń, tylko bardziej lista pewniaków, które podbiły serca naszej redakcji. Każde z urządzeń na gorącej liście jest na swój sposób wyjątkowe i, co tu dużo mówić, godne polecenia.
Redaktorzy przyznawali od 1 do 10 punktów dla każdego z nominowanych telefonów. Nominacji było w tym roku w sumie 23, a pierwsze dwa urządzenia można powiedzieć, że zremisowały. Uzyskały bowiem 44 i 43 punkty na 60 możliwych.
Na ostatniej stronie artykułu dostępna jest ankieta, w ramach której możecie oddać swój głos na telefon, który według Was był najbardziej przełomowy w 2020 roku.
Zapraszamy też do naszych zestawień z poprzednich lat, które do tej pory odwiedziliście przeszło 1,5 mln razy: 2019, 2018, 2017, 2016, 2015, 2014, 2013, 2012, 2011, 2010, 2009, 2008.
10. Vivo X51 – innowacyjna stabilizacja obrazu
Vivo X51 to dobry, wygodny i ładny telefon, dostępny w cenie, która nie zrujnuje budżetu. Do jego zalet zaliczamy przyjemne dla dłoni wymiary i masę, bardzo dobry ekran o zagiętych krawędziach i estetyczną, matową obudowę. Zainstalowany na nim Android nie został mocno zmodyfikowany i ma niewiele dodatków od producenta.
Specyfikacja Vivo X51 jest dobra, choć nie wybitna. Mamy tu procesor Qualcomm Snapdragon 765G, a więc także modem 5G. Do tego 8 GB RAM-u, co całkowicie wystarczy do komfortowego korzystania z telefonu. Ekran AMOLED ma przekątną 6,56 cala i wbudowany czytnik linii papilarnych.
Najciekawsze rzeczy dzieją się w aparacie. Vivo X51 zdobył sławę dzięki zastosowaniu prawdziwego gimbala. Obiektyw i matryca znajdują się na podwójnym zawieszeniu kulowym i poruszają się w kilku płaszczyznach. To pozwala osiągnąć bardzo wysoki poziom stabilizacji obrazu przy nagrywaniu filmów i robieniu zdjęć z długim czasem naświetlania „z ręki”. Drgania są redukowane w zakresie nawet trzykrotnie większym niż w przypadku powszechnie stosowanej optycznej stabilizacji obrazu. Aparat „wielkie oko” ma też specjalne oprogramowanie do robienia zdjęć, dające dodatkowe możliwości sterowania gimbalem. Ponadto mamy tu do dyspozycji aparat portretowy, teleobiektyw, aparat ultraszerokokątny z trybem makro i aparat do selfie.
Zobacz: Vivo już w Polsce! Mamy modele Y70, Y20s, Y11s i x51 5G z prawdziwym gimbalem
Zobacz: Rusza sprzedaż smartfonów Vivo, a wraz z nią promocja z prezentami
9. LG V60 ThinQ – długo wytrzyma na akumulatorze i jest świetną kamerą
LG V60 ThinQ zdobył nasze serca dzięki kilku wyjątkowym parametrom. Jego specyfikacja stoi na wysokim poziomie, a mimo tego to jeden z dłużej działających na akumulatorze telefonów, jakie testowaliśmy w 2020 roku. LG sięgnął po czip Qualcomm Snapdragon 865 5G, 8 GB RAM-u i akumulator 5000 mAh. LG V60 ThinQ wytrzymuje z dala od ładowarki dłużej niż niejeden telefon z większą baterią.
LG V60 ThinQ zachwycił nas także możliwościami nagrywania filmów. LG stosuje nie tylko świetne aparaty, ale też ciekawe metody wzmocnienia nagrywanego dźwięku. W trybie ASMR rejestrowane są nawet cichutkie dźwięki tła, a Voice Bokeh pozwala skupić się na narracji i wyciszyć całą resztę. W połączeniu z możliwością nagrywania obrazu w 8K i doskonałą stabilizacją obrazu ten system zmienia LG V60 ThinQ w świetną kamerę.
LG V60 ThinQ ma ekran OLED o przekątnej aż 6,8 cala. Jeśli to za mało, można dołożyć jeszcze drugie tyle. Do V60 ThinQ można dokupić etui z dodatkowym ekranem oraz rysik. Koło tych akcesoriów nie da się przejść obojętnie. Z takim wyposażeniem telefon zyskuje mnóstwo nowych możliwości. Wisienką na torcie jest gniazdo na słuchawki i doskonały przetwornik dźwięku 32-bit Hi-Fi Quad DAC.
Zobacz: LG V60 ThinQ: dopiero wakacje, a już wybrałam telefon roku
Zobacz: Aparat w LG V60 ThinQ sprawdzony przez DxOMark. Wypadł dosyć słabo
8. OnePlus 8T - wydajny flagowiec w rozsądnej cenie
Flagowe smartfony o topowej specyfikacji często łączy jedna cecha - są drogie. Są jednak marki, które potrafią stworzyć udany produkt, który nie zrujnuje nam finansów, albo zrobi to w mniejszym stopniu niż konkurencja. Jednym z takich smartfonów jest OnePlus 8T. W urządzeniu tym znajdziemy wydajny chipset Snapdragon 865, wspierany przez 12 GB RAM-u (jest też tańsza wersja z 8 GB RAM-u), co zapewnia wystarczającą wydajność, by wszystko działało płynnie - interfejs systemowy, a także zainstalowane w pamięci aplikacje i gry. Co istotne, procesor i układ graficzny nie przegrzewają się przy dużym obciążeniu, nawet trwającym dłużej niż kilka-kilkanaście minut. Podczas naszych testów zjawisko throttlingu nie miało tu miejsca nawet po 30 minutach.
To jednak nie wszystkie zalety tego smartfonu. OnePlus 8T ma też niemal doskonały wyświetlacz Fluid AMOLED (6,55 cala, 1080 x 2400 pikseli, 120 Hz), który wiernie wyświetla kolory, a także zapewnia bardzo dobry kontrast i wysoką jasność, przydatną szczególnie w słoneczne dni. W zestawie otrzymujemy również pięć aparatów fotograficznych, dzięki którym możemy zrobić dobre jakościowo zdjęcia, również w nocy. Na wyposażeniu znalazły się tu również mocne głośniki stereo. Smartfon jest zasilany wydajnym akumulatorem o pojemności 4500 mAh, który można naładować od 0% do 100% w nieco ponad pół godziny. To zasługa dołączonej ładowarki o mocy 65 W. Na plusa zasługuje tu również Android 11, zainstalowany fabrycznie.
OnePlus 8T to także świetnie wyglądający smartfon, wykonany z dwóch tafli szkła Corning Gorilla Glass 5 oraz rozdzielającej je aluminiowej ramki. Całość świetnie leży w dłoni, a tylna "wyspa" fotograficzna wystaje tylko nieznacznie ponad otaczającą ją powierzchnię.
Zobacz: OnePlus 8T przyciąga wyglądem, zachwyca ekranem i zatrzymuje osiągami
Zobacz: OnePlus 8T Cyberpunk 2077 Edition debiutuje w Chinach
7. LG Wing – oryginalny pomysł, który zmienia sposób używania telefonu
LG Wing znacząco wyróżnia się pośród smartfonów z 2020 roku. Taki model był tylko jeden i choćby dlatego przyciągnął naszą uwagę. Czemu nie znalazł się wyżej w rankingu? Cóż – nie umiemy przejść koło niego obojętnie, ale mamy mieszane uczucia. Nie sposób nie docenić wyjątkowej konstrukcji, ale czy jest ona praktyczna?
Ten model ma bardzo pomysłowy zawias, który pozwala okręcić ekran główny i odsłonić niemal kwadratowy ekran dodatkowy. W ten sposób LG dało nam dodatkowe pół ekranu do dyspozycji. Na szczególną uwagę zasługuje tu tryb gimbala. LG od dawna doskonale radzi sobie ze stabilizacją obrazu, ale tu idzie o krok dalej. Na dodatkowym ekranie można mieć kontrolki jak na prawdziwym gimbalu – blokadę śledzenia obiektów, blokadę położenia i wirtualny joystick do sterowania ruchami kamery. To możliwe dzięki wielkiej matrycy głównego aparatu. 64 megapiksele to dostatecznie dużo, by bez obaw można było wycinać fragment rejestrowanego obrazu.
LG Wing może zmienić sposób, w jaki korzystamy z kilku aplikacji na raz, ale niektórych przerażą jego gabaryty i waga – 260 gramów! Wewnątrz znalazł się świetny czip Snapdragon 765G, 8 GB RAM-u i akumulator 4000 mAh, który wystarcza na zaskakująco długie korzystanie. Miłym dodatkiem jest wysuwana kamerka do selfie.
Zobacz: LG Wing 5G to dobry start czy dziwactwo? Włączyłam, przetestowałam, doceniłam
Zobacz: LG Wing do kupienia w Polsce z atrakcyjnymi prezentami
6. Huawei P40 Pro+ - zaawansowany aparat fotograficzny w formie smartfonu
Pomimo problemów, jakie Huawei ma ostatnio z powodu sankcji zapoczątkowanych przez USA w 2019 roku, producent ten wprowadza na światowe rynki coraz lepsze smartfony, które są przede wszystkim niedoścignionymi liderami fotografii mobilnej. Jeden z najbardziej zaawansowanych zestawów aparatów ma model P40 Pro+. Huawei połączył tu główny aparat o rozdzielczości 50 Mpix z dwoma teleobiektywami 8 Mpix (zoom optyczny 3x oraz 10x), aparatem ultraszerokokątnym 40 Mpix i czujnikiem głębi TOF 3D. Taki zestaw przekłada się na rewelacyjne zdjęcia i filmy, gdzie pomocna jest również optyczna stabilizacja obrazu. Zestaw fotograficzny uzupełnia przedni aparat o rozdzielczości 32 Mpix oraz czujnik IR TOF 3D do zaawansowanego rozpoznawania twarzy.
Świetne aparaty fotograficzne to jednak nie wszystko. Huawei P40 Pro+ to flagowe urządzenie, wyposażone w wydajny chipset Kirin 990 z modemem 5G, który współpracuje z 8 GB pamięci RAM oraz 256 GB przestrzeni na dane, rozszerzalnej o dodatkowe 256 GB za pomocą nowoczesnych kart pamięci Nano Memory. Smartfon jest zasilany akumulatorem o pojemności 4200 mAh, który można szybko naładować dołączoną do zestawu ładowarką o mocy 40 W. Baterię można naładować również indukcyjnie (także z mocą do 40 W), a sam P40 Pro+ może być bezprzewodowym powerbankiem dla innych urządzeń.
Całość jest zamknięta w atrakcyjnej wizualnie, ceramiczno-szklanej obudowie, której wyróżniającym się elementem jest potężna tylna "wyspa" fotograficzna. Z przodu znajdziemy 6,58-calowy wyświetlacz OLED (1200 x 2640 pikseli, 90 Hz), w którym wycięto podłużny otwór na przedni aparat i inne czujniki. Pod powierzchnią ekranu z kolei znajduje się sprawnie działający optyczny czytnik linii papilarnych. Całość pracuje pod kontrolą systemu Android 10 z interfejsem EMUI. Z czasem na pokładzie tego urządzenia da się zainstalować autorski system operacyjny firmy Huawei, Harmony OS.
Zobacz: Huawei P40 Pro+ - cyfrowy aparat fotograficzny z funkcją smartfonu
Zobacz: Witaj Huawei P40 Pro+, żegnaj lustrzanko!
5. Xiaomi Mi 10 Pro 5G - koniec "tanich flagowców", czas na prawdziwe
Kiedyś to musiało nastąpić - koniec zaniżania cen topowych modeli, niech luksus będzie luksusem, a miłośnik marki Xiaomi ma doznania nie gorsze niż w przypadku najlepszych telefonów konkurencji. Nowe, wyższe ceny oczywiście wywołały oburzenie wśród wielu osób, które znów chciały kupić najlepszy model Xiaomi za mniej niż 3000 zł, ale tej wojny cenowej nie dało się ciągnąć w nieskończoność. Teraz taniości szukać należy w linii POCO, a Mi 10 Pro 5G to flagowiec z krwi i kości.
W pięknej, symetrycznej obudowie producent zamknął topową wydajność dzięki Snadragonowi 865, chyba jednak najbardziej odczuwalną zmianą okazało się ładowanie aż 65 W. 30 minut wystarcza, by akumulator 4500 mAh naładować w aż 77%! Mało tego, sprzęt jest świetnie zoptymalizowany i działa zaskakująco długo na akumulatorze.
Nie mogło też zabraknąć fotograficznego środkowego palca w stronę aparatów konkurencji. 108 Mpix głównego aparatu, dwa obiektywy tele z 2x i 3,7x zoomem optycznym, porządny szeroki kąt, filmy 8K i świetna stabilizacja. Do tego chyba najlepsze głośniki stereo, jakie kiedykolwiek trafiły do telefonu. Mi 10 Pro 5G naprawdę nie ma kompleksów, no może poza pominięciem gniazda kart pamięci i w dalszym ciągu brakiem certyfikatu wodoszczelności.
4. Samsung Galaxy Z Fold2 5G - składany smartfon dla wymagających
Składane smartfony ze zginanymi wyświetlaczami są coraz bardziej dopracowane, co widać na przykładzie modelu Samsung Galaxy Z Fold2 5G. Urządzenie, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, ma w pełni funkcjonalny wyświetlacz zewnętrzny (Super AMOLED, 6,23 cala, 816 x 2260 pikseli, 120 Hz), dzięki czemu wykonamy przy jego pomocy wiele typowych czynności, jak zainicjowanie połączenia telefonicznego czy odebranie wiadomości tekstowej. A w momencie, w którym przydatna jest większa powierzchnia ekranu, możemy sięgnąć po ekran kryjący się wewnątrz. Ma on przekątną 7,6 cala i rozdzielczość 1768 x 2208 pikseli oraz odświeżanie sięgające nawet 120 Hz.
Duża powierzchnia wewnętrznego wyświetlacza Dynamic AMOLED przyda się podczas przeglądania stron internetowych, ale również podczas wykonywania innych czynności. Galaxy Z Fold2 może pełnić nawet funkcję minilaptopa, w którym część ekranu posłuży jako dotykowa klawiatura. Dzięki dużej powierzchni efektywniej można też korzystać z funkcji dzielenia ekranu, dzięki czemu możemy na przykład jednocześnie oglądać film na YouTube oraz rozmawiać ze znajomym na WhatsAppie, czy innym komunikatorze.
Samsung Galaxy Z Fold2 to również dobrze wyposażony smartfon, w którym zastosowano bardzo wydajne podzespoły, z chipsetem Qualcomm Snapdragon 865+ na czele. Towarzyszy mu modem 5G, a także 12 GB RAM-u i 256 GB pamięci masowej. Oprócz slotu na kartę nanoSIM, Z Fold2 ma również wbudowaną kartę eSIM. A do robienia zdjęć mamy łącznie pięć aparatów fotograficznych: trzy o rozdzielczości 12 Mpix i dwa 10-megapikselowe. Da się z ich pomocą wykonać bardzo dobre jakościowo zdjęcia oraz nagrania wideo. Całość zasilana jest akumulatorem o pojemności 4500 mAh, który można szybko naładować zarówno przewodowo, jak i bezprzewodowo. Smartfon ten może być również bezprzewodowym powerbankiem do innych sprzętów, które da się naładować indukcyjnie.
Zobacz: Samsung Galaxy Z Fold2 5G - składany telefon bez kompromisów
Zobacz: Samsung Galaxy Z Fold2 5G w akcji – krótka recenzja z jajem
3. Samsung Galaxy Z Flip 5G – kwintesencja składanego telefonu
Samsung Galaxy Z Flip 5G to najwyżej oceniony „składak” w naszym rankingu. Konkurentów pokonał świetną specyfikacją, doskonałym aparatem i perfekcyjną konstrukcją. Elastyczny ekran o przekątnej 6,7 cala daje bardzo dużą przestrzeń roboczą, ale po zakończeniu pracy można telefon złożyć na pół i wsunąć nawet do małej kieszeni.
Samsung sięgnął tu po potężny czip Snapdragon 865+, 8 GB RAM-u i akumulator o pojemności 3300 mAh. To niewiele, ale trzeba pamiętać, że by sprawdzić powiadomienia czy przełączyć piosenkę nie trzeba uruchamiać dużego ekranu. Dzięki temu Galaxy Z Flip 5G jest w praktyce nieco bardziej energooszczędny, niż „płaska” konkurencja. Na zewnątrz obudowy znajduje się mały ekran, wyświetlający czas, powiadomienia i pozwalający wykonać proste operacje bez otwierania telefonu.
W przeciwieństwie do ślicznej Motoroli RAZR 5G, „puderniczka” Samsunga może pracować w dowolnej pozycji, a niektóre aplikacje mogą podzielić interfejs wzdłuż zgięcia na ekranie. Ponadto Samsung pokonał Motorolę na polu fotografii i dlatego właśnie Galaxy Z Flip 5G trafił do pierwszej dziesiątki, a Motorola RAZR 5G znalazła się na 12 miejscu, razem z iPhone'em SE 2020.
Zobacz: Test Samsung Galaxy Z Flip to miłość od pierwszego wejrzenia
Zobacz: Galaxy Z Flip – chcę, żeby tak wyglądała przyszłość
2. Apple iPhone 12 mini - bez jakiejkolwiek konkurencji
Są telefony jak patelnie, jak paletki do pingponga. Telefony dla ludzi o 2,5 metra wzrostu, dłoniach pianisty i wielkich kieszeniach w spodniach. I właściwie wszystko, co trafia ostatnio do sklepów, zdaje się być uszyte właśnie na tę miarę. Zamiast miniaturyzacji maksymalizacja i jeszcze wmawia się nam, że tego właśnie chcemy. A guzik prawda.
Producentom łatwiej jest projektować duże telefony - mają one znacznie mniejsze problemy z dostarczeniem odpowiedniej ilości energii. I to właśnie akumulator był największym znakiem zapytania w przypadku Apple iPhone 12 mini, telefonu mniejszego niż iPhone 8, ale z frontem po brzegi wypełnionym ekranem OLED. Mała dwunastka ma przy tym wewnątrz obudowy absolutnie wszystko to, co jej więksi bracia. W tym najwydajniejszy na rynku chipset Apple 14 Bionic.
I wiecie co, po pierwszym dniu byłem przerażony (LuiN) - 4 godziny na ekranie i ubiłem telefon. Potem jednak telefon zaczął się uczyć moich zwyczajów (AI), a i ja nie wisiałem na nim non stop. 3 godziny rozmów dziennie, wszelkie synchronizacje (w tym 100-150 maili) i od rana do wieczora baterii spokojnie wystarcza. Uff.
Przede wszystkim jest on jednak mały - pięknie, poręcznie, emocjonalnie mały. Kto w czasie testów miał okazję przymierzyć się do mini, ten mówił, że strasznie tęskni za tak zgrabnymi urządzeniami. Dodać należy jeszcze, że nowe ceramiczne szkło faktycznie jest wytrzymalsze od zwykłego Gorilla Glass. Ale o tym opowiem już w pełnej recenzji. Do jej czasu, w pełni zasłużone miejsce 2. naszego rankingu.
1. Samsung Galaxy S20 FE 5G - przystępny cenowo flagowiec 5G
Pierwsze miejsce w naszym rankingu nieco zaskoczyło Mieszka, który typował Huaweia Mate 40 Pro (lokata 11.). Oczywiście obecność w TOP10 nikogo nie dziwi, ale to, że ten akurat telefon pokona inne flagowce, w tym te Samsunga, już nie dla każdego było takie oczywiste. Inni redaktorzy jednak zdziwieni nie byli, w głosowaniu padły w końcu dwie dziesiątki na fanowską edycję flagowca Koreańczyków.
Czym więc Galaxy S20 FE 5G zasłużył sobie na taką ocenę? Uwagę zwraca już obudową – zamiast „obowiązkowego” we wszystkich chyba flagowcach na rynku szkła Samsung sięgnął po wytrzymały poliwęglan w kilku ciekawych wariantach kolorystycznych: czerwonym, pomarańczowym, różowym, zielonym, białym i granatowym. Efekt? Smartfon wygląda niebanalnie, jest wodoszczelny, odporny na zarysowania i nie zostawia odcisków palców. Jest zdecydowanie czymś świeżym w linii Galaxy S20. No i rzecz jasna nie ma opcji, by stłukły mu się plecki.
W tej oryginalniej obudowie znalazło się miejsce na świetny ekran Super AMOLED o przekątnej 6,5 cala i rozdzielczości Full HD+ 1080 x 2400 z odświeżaniem 120 Hz. Kolorystyka ekranu powinna sprostać oczekiwaniom najbardziej wymagających, pozytywne wrażenie robi też wysoka jasność sięgająca 800 cd/m2.
Za co jeszcze fani Samsunga mogli polubić Galaxy S20 FE 5G? Oczywiście za wykorzystanie najbardziej wydajnego układu Snapdragon 865 zamiast niezbyt mile widzianego Exynosa 990. Zapewniło to świetne osiągi nawet w wersji z 6 GB RAM (LPDDR5), nie mówiąc już o edycji 8 GB. Zaletą układu Qualcomma jest też wysoka kultura pracy, a więc umiarkowane zużycie energii i niezbyt wielki wzrost temperatury.
Galaxy S20 FE 5G pokazuje także swe atuty w zastosowaniach komunikacyjnych. Nas ujął tym, że we wszystkich polskich sieciach wzorowo obsługuje standard 5G, tuż po wyjęciu z pudełka. Wciąż nie jest to normą, bo wiele telefonów 5G zapewnia tylko obsługę wybranych pasm i może nie działać u niektórych operatorów.
Na dobrą oceną zasługują też: wysoka jakość odtwarzanej muzyki, potrójny układ aparatów z główną matrycą 12 Mpix i Space Zoomem, kamera z dobrą stabilizacją i świetny w porównaniu do innych Galaxy S20 czas pracy. Nie można też pominąć ceny – wyjściowe 3399 zł już stanowiło ciekawą alternatywę dla pozostałych flagowców Samsunga, a teraz ten model można już dostać za mniej niż 2900 zł, co tym bardziej wydaje się korzystne.
Zobacz: Test: Samsung Galaxy S20 FE 5G działa we wszystkich 5G i to nie koniec jego zalet
Zobacz: Galaxy S20 FE 5G: smartfon dla fanów Samsunga, 5G i szybkości. Testowaliśmy go w Plusie
Podsumowanie i punktacja
Tęsknimy do flagowych urządzeń, które nie kosztują 6000 zł tylko dawne 3000 zł. 2020 rok tęsknotę tę pogłębił. Przez większą część roku prywatnie nasi redaktorzy często rekomendowali w cenie poniżej 3000 zł Huaweia P30 Pro, jednak teraz ten popularny wśród zaawansowanych użytkowników segment cenowy skradł niespodziewanie Samsung. Cieszymy się, że w tym roku 1. miejsce należy do sprzętu, który nie tylko oferuje topową wydajność i jakość podzespołów, ale też rozsądną na tle konkurencji cenę.
Maksymalnie telefon mógł uzyskać 60 punktów, punktacja szczegółowa redakcji przedstawia się następująco:
| Poz. | Model telefonu | SUMA |
| 1 |
Samsung Galaxy S20 FE 5G
|
44 |
| 2 | Apple iPhone 12 mini | 43 |
| 3 | Samsung Galaxy Z Flip 5G | 38 |
| 4 | Samsung Galaxy Z Fold2 | 26 |
| 5 | Xiaomi Mi 10 Pro | 21 |
| 6 | Huawei P40 Pro+ | 19 |
| 7 | LG Wing | 18 |
| 8 | OnePlus 8T | 15 |
| 9 | LG V60 ThinQ | 14 |
| 10 | Vivo X51 | 13 |
| 11 | Huawei Mate 40 Pro | 12 |
| 12 | Apple iPhone SE 2020 | 11 |
| 13 | Motorola RAZR 5G | 11 |
| 14 | Xiaomi Poco X3 NFC | 9 |
| 15 | Motorola Moto G 5G Plus | 9 |
| 16 | Sony Xperia 5 II | 8 |
| 17 | Xiaomi Poco F2 Pro | 8 |
| 18 | Sony Xperia 1 II | 6 |
| 19 | Redmi Note 9 Pro | 2 |
| 20 | Huawei Mate Xs | 1 |
| 21 | OnePlus 8 Pro | 1 |
| 22 | Xiaomi Mi 10T Pro | 1 |
Bardzo ciekawi nas czy zgadzacie się z naszym zestawieniem. A może według Was najgorętszymi telefonami 2020 roku są jakieś inne modele? Zapraszamy do dyskusji i wzięcia udziału w ankiecie. Jej wyniki ogłosimy 14 stycznia.
