Monitor Acer Predator XB232U został wyposażony w matrycę IPS o przekątnej 32” i rozdzielczości 2560x1440. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie 92 PPI, a więc praktycznie takie samo, jak na monitorze Full HD o przekątnej 24”. Patrząc na ekran z bliskiej odległości da się dostrzec pojedyncze piksele czy poszarpane krawędzie obiektów, jednak w codziennym używaniu praktycznie w ogóle nie zwraca się na to uwagi.
Luminancja bieli w trybie SDR sięga ok. 418 nitów. Taka wartość z nawiązką wystarczy do komfortowej pracy w dobrze oświetlonym pomieszczeniu. W trybie HDR maksymalna zmierzona przez nas luminancja wyniosła natomiast 592 nity, a więc bardzo blisko deklarowanych przez producenta 600 nitów.
Z równomiernością podświetlenia niestety zbyt różowo nie jest. Obraz w pobliżu krawędzi jest wyraźnie ciemniejszy, niż w centrum. Przekładając to na liczby mówimy o różnicy rzędu nawet 15 procent. W przypadku używania komputera do gier i przeglądania Internetu nie jest to może zbyt duży problem, ale już podczas pracy z grafiką taka dewiacja może się okazać kłopotliwa.
Efekt backlight bleeding co prawda występuje, ale w stopniu minimalnym. Problem stanowią natomiast kąty widzenia. Już przy niewielkim odchyleniu na ekranie pojawia się wyraźny czerwony zafarb. Podczas pracy z monitorem jest on widoczny gołym okiem. Co więcej, ze względu na dużą przekątną, problem daje o sobie znać nawet w sytuacji, kiedy siedzimy przy biurku idealnie na wprost ekranu – przekłamania są wtedy widoczne w pobliżu krawędzi wyświetlanego obrazu. Ponownie może się to okazać problematyczne, jeśli mamy zamiar wykorzystywać Predatora do nieco bardziej ambitnych zastosowań.
A pokusa, żeby zrobić z niego dedykowany monitor graficzny jest spora! W domyślnych ustawianiach panel może się pochwalić bardzo dobrym odwzorowaniem kolorów. Pokrycie gamutów sRGB i Adobe RGB wynosi odpowiednio 99,6 i 99,5 procent, co jest wynikiem rewelacyjnym.
Pokrycie gamutów w trybie Standardowym. Od lewej: sRGB / Adobe RGB / DCI-P3
Niestety gorzej wypada fabryczna kalibracja. O ile balans bieli w trybie Standardowym skonfigurowany został dość przyzwoicie – wynosi 6802K, a więc relatywnie blisko wzorcowego 6500K – o tyle średni błąd ΔE to już 4,11, a maksymalny aż 12,33. Bardzo podobne wartości notowaliśmy w większości fabrycznych trybów, włącznie z profilem opisanym jako „Grafika”. Problemem jest przede wszystkim stanowczo zbyt wysokie nasycenie, które jednak prezentuje się efektownie i może spodobać się docelowej grupie odbiorców (graczom).
Aby uzyskać poprawne odwzorowanie kolorów możemy przełączyć przestrzeń barwową w monitorze na sRGB. Wtedy średnie i maksymalne ΔE spadają odpowiednio do 0,84 i 4,79. Niestety tracimy wtedy dostęp do oferowanej przez panel szerokiej palety barw. Możemy także przeprowadzić kalibrację we własnym zakresie. W naszym przypadku przyniosła ona bardzo dobre rezultaty: średni błąd ΔE spadł do 0,11, a maksymalny do 3,68.
Tryb sRGB Średni: 0,84 Maksymalny: 4,79 |
Maksymalny zmierzony przez nas kontrast w trybie SDR wyniósł 953,9:1. Wartość przyzwoita, szczególnie jak na panel IPS, jednak z nóg nie zwala.
Jak przystało na bezkompromisowy monitor dla graczy, Acer Predator XB323U może się pochwalić wysokim odświeżaniem rzędu 170 Hz. Żeby z niego skorzystać będziemy jednak musieli sięgnąć po przewód DisplayPort – w przypadku połączenia HDMI jesteśmy ograniczeni do maksymalnie 144 Hz. Nie to, żeby trzeba było sobie tym zawracać głowę – w obydwu przypadkach obraz jest ultrapłynny, a obsługa technologii G-Sync zadba o dopasowanie częstotliwości odświeżania do aktualnego framerate’u (o ile korzystamy z układu graficznego Nvidii). W trakcie testów nie odnotowaliśmy oznak ghostingu, a czas reakcji matrycy nie budził zastrzeżeń.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne