W modelu T-Rex 2 producent nie tylko zamontował nowy czujnik optyczny trzeciej generacji BioTracker 3.0 (w starszych modelach była wersja 2.0), ale także rozbudował oprogramowanie o usprawnione silniki biologiczne AI – RealBeats, ExerSense, OxygenBeats, SomnusCare, PAI, PumpBeats i PeakBeats – które w nowy lub usprawniony sposób monitorują aktywności użytkownika i jego stan zdrowia.
Jedną z nowych funkcji jest automatyczny pomiar czterech wskaźników zdrowia jednym dotknięciem. Po wybraniu takiej funkcji z menu trzeba przez 45 sekund pozostać nieruchomo, a po tym czasie zegarek podaje wyniki tętna, stresu, saturacji krwi i częstotliwości oddechów.
Amazfit T-Rex 2 zapewnia całodobowe monitorowanie tętna z minimalną częstotliwością 1 min, co można sobie obejrzeć na zegarku w postaci ładnego wykresu lub na smartfonie. Tętno jest też prezentowane na wybranych tarczach. Smartwatch wysyła także automatyczne powiadomienia o zbyt wysokim tętnie, po ustaleniu odpowiedniego pułapu np. 150 czy 170 bpm. Analogicznie jest też ostrzeżenie o niskim tętnie.
Z dokładnością bywa różnie. To, co zegarek podaje poza rejestrowanym treningiem jako „teraz” to ostatnia mierzona wartość, ale nie podawana w czasie rzeczywistym. Stąd też wyniki w porównaniu do np. zegarka Garmin Instinct 2, który ma ciągły pomiar tętna i podaje to na bieżąco, czasami są nieco zaskakujące, bo T-Rex 2 ma ciągłe opóźnienie. Tu chyba jeszcze włącza się też algorytm oszczędzania energii, bo takich zaskoczeń jest więcej. Summa summarum dzienny wykres i analiza jednak się pokrywają.
Co też ważne, zegarek Amazfita w trakcie pomiaru aktywności mierzy już tętno na bieżąco, a jego wyniki podobne są do tych z Garmina. Zdarzają się jednak błędy, jak na zdjęciu powyżej - zegarek podaje tętno spoczynkowe podczas aktywności w terenie.
Amazfit T-Rex 2 może także automatycznie monitorować poziom natlenienia krwi SpO2 przez 24 godziny na dobę. Domyślnie ta opcja jest wyłączona, ponieważ mocno skraca czas pracy na baterii. Można tez włączyć alert, gdy natlenienie spadnie poniżej pewnego poziomu, np. 90%. Karta saturacji w zegarku pokazuje ładny wykres słupkowy, odpowiadający poszczególnym pomiarom.
Natlenienie można też wywołać ręcznie – wystarczy 30 sekund, by otrzymać wynik. Nie ma też problemu z powtarzaniem pomiaru, czego często domagają się zegarki konkurencji. Ręczne pomiary można wykonywać na przykład podczas wspinaczki na duże wysokości, by na bieżąco monitorować stan organizmu.
Amazfit T-Rex 2 to również dobre narzędzie do analizy snu i jego optymalizacji. Zegarek z wysoką dokładnością rejestruje moment zaśnięcia i zakończenia snu, a także cztery stany: sen głęboki, płytki, fazę REM i przebudzenie. Ponieważ mam spore problemy ze snem, mogłem zaobserwować, jak zegarek radzi sobie w różnych sytuacjach. I radzi sobie całkiem nieźle, wykrywając dość dokładnie na przykład godzinne lub dwugodzinne przebudzenia w środku nocy i ponowne zaśnięcia.
Pomiarom snu towarzyszy także analiza oddechu w trakcie snu, ale na razie opisana jest jako funkcja w wersji Beta. Na wykresie snu nie ma za to danych o saturacji krwi.
Zaglądając do aplikacji Zepp, można zapoznać się też z poradami i wskazówkami dotyczącymi snu – powstałymi na podstawie zebranych danych.
Źródło zdjęć: Telepolis.pl