Trudno oprzeć się wrażeniu, że wiele sprzętów dla graczy cechuje się nieco… jarmarcznym wyglądem. Na pewno doskonale wiecie, o co mi chodzi – dziwne przetłoczenia, agresywne kolory, oświetlenie RGB LED gdzie się da. O gustach co prawda się nie dyskutuje, ale chyba zgodzimy się, że w wielu przypadkach niewiele ma to wspólnego z czymś, co można określić mianem ładnego czy atrakcyjnego. Nie zrozumcie mnie źle – nie każde podświetlenie RGB uważam za jarmarczne. Wiele sprzętów z LED-ami prezentuje się świetnie. Wróćmy jednak do monitora. W nim spodobało mi się to, że jest nudny, wręcz sztampowy. BenQ EX2710 MOBIUZ nie krzyczy z każdej strony, że jest gamingowy. Nie każdemu przypadnie to do gustu, ale ja uważam to za duży plus. Dużo wyżej cenię sobie funkcjonalność niż wymyślne wzornictwo.
To, co pierwsze rzuca się w oczy przy kontakcie z testowanym monitorem, to wąskie ramki wokół ekranu. Tych po bokach i na górze praktycznie nie widać. Szersza i nieco wysunięta przed ekran jest jedynie ta dolna, ale to w pełni zrozumiałe. Tam znajduje się nie tylko logo BenQ, ale także przycisk do szybkiego włączania funkcji HDR. Dziwić może brak klawiszy odpowiedzialny za zmianę ustawień, ale te umieszczone zostały z tyłu monitora, po prawej stronie. Całość sprowadza się do zaledwie trzech elementów – niewielkiego 4-kierunkowego dżojstiku, który można też wciskać oraz dwóch kolejnych przycisków, z czego jeden służy do włączania i wyłączania monitora. W praktyce to bardzo wygodne rozwiązanie, które z chęcią zobaczyłbym w większej liczbie monitorów.
Jedyną rzeczą, która nieco przywodzi na myśl sprzęty dla graczy, jest podstawa monitora. Ma szare wykończenie z pomarańczowym paskiem, który prawdopodobnie ma nadawać całości bardziej agresywnego charakteru. Szkoda, że podstawa jest dość duża, a przede wszystkim ma kształt trójkąta, przez co zajmuje niepotrzebne miejsce na biurku. Zdecydowanie wolałbym nóżki w kształcie litery „V”, między które można coś jeszcze wcisnąć, np. lekko przechyloną klawiaturę w trakcie meczów w CS:GO lub Valoranta. Za to ogromną zaletą jest łatwość montażu, która sprowadza się do zatrzaśnięcia nóżki do monitora i przykręcenia trójkątnej podstawy. Całość zajmuje może 30-40 sekund. Poza tym BenQ EX2710 MOBIUZ jest kompatybilny ze standardem VESA 100 × 100, więc można go albo powiesić na ścianie, albo zmienić fabryczną podstawę na alternatywny stelaż.
Monitor nie rozczarowuje pod względem możliwości regulacji. Możemy zmienić wysokość ekranu w zakresie 13 cm, pochylić go do dołu (-5°) lub do góry (20°), a także obracać na prawo i lewo (20° w każdą ze stron). Tak naprawdę brakuje jedynie funkcji pivot, czyli ustawienia monitora w trybie pionowym, ale to jednak model dedykowany graczom, więc raczej niewiele osób zdecyduje się na takie ustawienie. Mimo tego warto o tym wspomnieć. Nie sposób też pominąć kwestii złączy, a tych mamy absolutne minimum, czyli 2 x DisplayPort, 1 x HDMI, złącze słuchawkowe oraz port zasilania. Nie ma żadnego hubu USB, co dla niektórych może być wadą.