DAJ CYNK

Blackview BV9200: niedrogi pancerniak z dźwiękiem Harman (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Jak wygląda i jak jest wykonany?

Blackview BV9200 to rasowy pancerniak, który zawiera w sobie wszystko to, co najlepsze w telefonach do zadań specjalnych. Jego obudowa wykonana jest w przeważającej części z solidnego, matowego tworzywa przypominającego w dotyku twardą gumę. Wygodny chwyt zwiększają poprzeczne przeżłobienia, a dodatkową ochronę gwarantują metalowe listwy na bokach. 


Smartfon jest dosyć gruby, ale w porównaniu do innych pancernych telefonów zachowuje sensowne proporcje – ma grubość 13,6 mm, a lekko wydłużona obudowa idealnie trafia w dłoń. Masa 310 g też nie jest niska, ale w sprzęcie tej klasy to nie jest przesadnie dużo. W sumie więc Blackview BV9200 od pierwszej chwili może się podobać, fajnie się go używa na co dzień.

Wytrzymałość na trudne warunki gwarantują normy IP68 i IP69K, co oznacza maksymalną odporność na wnikanie pyłu, a także wodoszczelność – podczas zanurzeń na 1,5 m oraz na działanie strumienia wody pod wysokim ciśnieniem. Telefon jest też zgodny z wymogami testów militarnych MIL-STD-820H, a wyświetlacz chroni szkło Gorilla Glass 5 oraz spory rant wokół ekranu, który pozwala bez obaw kłaść telefon do dołu ekranem i może uchronić przed częścią upadków. 

Blackview BV9200

Blackview BV9200 dostępny jest w trzech wariantach kolorystycznych – całkiem czarnym oraz czarnym z pomarańczowymi lub zielonymi akcentami. Kolorowe detale to między innymi wspominany rant okalający wyświetlacz – wygląda to ciekawie i ożywia dość masywną jednak konstrukcję.

Blackview BV9200

Jeżeli chodzi o kolory, to Blackview BV9200 ma jeszcze jeden, szczególny detal, rzadko spotykany w pancernych smartfonach – z tyłu, na wyspie fotograficznej znalazł się ledowy okrąg RGB, który wysyła świetlne sygnały w różnych sytuacjach. Na przykład podczas odtwarzania muzyki miga w rytm nagrania, zmieniając rytmicznie kolory. 

Blackview BV9200

Ledowy okrąg sygnalizuje też ładowanie urządzenia, a także mruga podczas nachodzącego połączenia telefonicznego oraz sygnalizuje niektóre powiadomienia. Może w smartfonie do zadań specjalnych nie jest to najważniejsza funkcja, ale stanowi też całkiem miły dodatek. Przyda się, gdy telefon leży ekranem do dołu. W odwrotnej pozycji o zdarzeniach powiadamia tradycyjna,  niebieska dioda nad wyświetlaczem. 

Blackview BV9200

Z  prawej strony obudowy znajdują się przyciski zasilania i głośności. Ten pierwszy zintegrowany jest z czytnikiem linii papilarnych. Sensor działa bardzo sprawnie, jednak część użytkowników uzna, że jest umieszczony zbyt wysoko i wymusza przesunięcie dłoni w górę obudowy, co nie jest zbyt wygodne. Tym bardziej dotyczy to przycisków głośności.  

Blackview BV9200

Na górze znajdziemy jeszcze jeden ciekawy element: dodatkowy głośnik, tworzący z dolnym zgrabny układ stereo, oraz plakietkę HARMAN AudioEFX. Pancerne telefony rzadko oferują rozbudowane układy audio, więc całość zapowiada się interesująco.   

Blackview BV9200

Z lewej strony umieszczone jest szufladka na karty (2x nanoSIM + microSD), którą można wyciągnąć bez używania szpilki. Niżej znalazł się programowalny przycisk. Można do niego przypisać różne akcje lub aplikacje, na trzy sposoby. Sam wybrałem tam latarkę aktywowaną po podwójnym przyciśnięciu, niestety zbyt często dochodziło do samoczynnego włączenia podczas  wyciągania z kieszeni. Latarka jest też dosyć słaba.

Blackview BV9200

W dolnej części modelu Blackview BV9200 znalazł się główny głośnik oraz port USB-C chowany pod zaślepką. Na krawędzi dostrzeżemy jeszcze jeden, całkiem przydatny element - solidny zaczep na linkę, niezbędny w telefonach rugged.


Ekran

Blackview BV9200 wyposażony jest w ekran IPS o przekątnej 6,6 cala, w rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2408), w proporcjach 18:8. Z zewnątrz ekran chroniony jest przez szkło Gorilla Glass 5

Tym, co ma wyróżniać BV9200 o innych pancernych smartfonów, jest wysokie odświeżanie do 120 Hz, charakterystyczne raczej dla telefonów do gier i multimedialnych. W ustawieniach otrzymujemy do dyspozycji cztery opcje do wyboru: inteligentne odświeżanie (zmienne), wysokie (120 Hz), średnie (90 Hz) i normalne (60 Hz). 

Wybór pierwszej opcji ma w teorii płynnie przełączać między trzema pozostałymi trybami, w zależności od zastosowań, jednak w praktyce zauważyłem tylko zmianę ze 120 Hz do 60 Hz po braku aktywności. Natomiast wybór określonej wartości w Hz powoduje, że cały czas utrzymywane jest wybrane odświeżanie, czyli zaznaczenie 120 Hz powoduje, że z taką identyfikowaną przez system wartością pracuje ekran, nawet gdy aplikacje nie są do tego przystosowane.  

Blackview BV9200

W ustawieniach ekranu znajduje się kilka ciekawych opcji personalizacji. Tryb nocny można ustawić na trzech poziomach intensywności. Jest też oczywiście podświetlenie nocne, a producent szczyci się certyfikatem TÜV Rheinland potwierdzającym niską emisję światła niebieskiego – działa to dobrze, a oczy mogą odpocząć. Można też wybrać tryb czytania, który przełącza ekran na tryb skali szarości, jak w czytnikach e-booków.

Blackview BV9200

Blackview BV9200 ma ładne kolory, niezły kontrast i czystą biel, dodatkowo barwy można dostroić, chociaż w niezbyt dużym zakresie. Do wyboru są tryb standardowy, jasny i specjalny, który pozwala zmienić temperaturę barwową ekranu (ciepły-zimny).

W trybie standardowym  BV9200 zapewnia 99,7% pokrycia przestrzeni sRGB i 97,8% DCI-P3. Temperatura bieli pozostaje na wzorcowym poziomie 6500 K, a maksymalny  poziom zniekształceń kolorów ΔE*00 odzwierciedlany jest przez przyzwoity poziom 1,53.

Wybór trybu jasnego nie zmienia pokrycia sRGB (99,7%), zwiększa tylko DCI-P3 do 98,2%. Temperatura bieli lekko wchodzi w zimniejsze rejony (6700 K), zwiększa się też maksymalna delta do wartości 1,75. W obydwu trybach nie są to może wyniki zapewniające duże nasycenie, ale jak na ekrany IPS i w tym segmencie cenowym prezentują się przyzwoicie.

Telefonów pancernych nie kupuje się dla podziwiania ekranu, więc brak jakiegokolwiek wsparcia dla HDR ani kodek Widevine na niskim poziomie L3 nie powinien dziwić.

Producent podaje, że maksymalna jasność ekranu to 480 nitów, co udało mi się potwierdzić (a nawet wyszło trochę więcej, bo 490 nitów). W teorii nie jest to złym rezultatem, jednak w praktyce czytelność tego ekranu jest zaledwie zadowalająca i w ostrym słońcu mogą się pojawić problemy z odczytaniem zawartość ekranu. W telefonach do zadań specjalnych to poważny mankament, ale też typowa cecha tańszych urządzeń.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl

Źródło tekstu: wł.