DAJ CYNK

fotoTEST: iPhone X vs Note8 vs LG V30 vs Mate 10 Pro

Lech Okoń

Testy sprzętu

(19) Część druga testu to zdjęcia z wykorzystaniem dodatkowych filtrów zaszytych aplikacji aparatu producenta. W tym przypadku z założenia odpadł Apple, który w standardzie tej funkcji nie ma i trzeba posiłkować się aplikacjami z AppStore. Filtr upiększający ustawiony był w każdym z przypadków na połowę skali. Co tak właściwie oceniamy? Dobre pytanie... W moim odczuciu chodzić powinno o taką korektę, która nie będzie się przesadnie rzucać w oczy, a jednocześnie zredukuje niedoskonałości cery.

Mate 10 Pro:
LG V30:
Note8:


Najmniej spektakularne "polerowanie" mamy w przypadku Samsunga, który i tym razem miał na dokładkę problemy z ostrością (wybrałem najlepsze spośród 5 zdjęć). Huawei uparł się na róż na policzkach, nie zadowolił jasnością, ale ponownie bryluje pod względem ostrości. W przypadku LG mamy radosne rozmywanie skóry, jeszcze mocniejsze niż u Huaweia i niestety mniejszą ostrość. Chociaż samo ułożenie głowy dało w przypadku LG korzystniejszy wygląd modelki, to jednak wygrywa Huawei, który dodatkowo efektownie rozmył tło.

A: 0p., H: 4p., LG: 3p., S: 2p.

(20) A gry o rozmywaniu tła mowa, to warto też przyjrzeć się duetom aparatów z tyłu obudów. Tym razem punktowany nie jest LG, który z racji obiektywu szerokokątnego nie potrafi emulować bokeh tak jak jego konkurenci z obiektywami o długich ogniskowych. Te długie ogniskowe to ekwiwalenty 52 mm w przypadku smartfonów Note8 i iPhone X oraz 54 mm u Huaweia. W przypadku tego ostatniego dane EXIF nijak mają się jednak do rzeczywistości, bo dodatkowy monochromatyczny aparat oferuje tę samą ogniskową co jego kolorowy kompan, czyli 27 mm. Wszystko dzieje się "hybrydowo" i z zapasu dodatkowych pikseli drugiej matrycy - to cyfrowe czary-mary, a nie zoom optyczny. Samsung i Apple też rozmycia generują cyfrowo, ale już dwukrotne przybliżenie wynika wyłącznie z optyki. Mniejsza jednak o technologię, popatrzmy na efekty.

iPhone X:
Mate 10 Pro:
Note8:


iPhone X praktycznie nie odseparował planów, rozmywając tylko delikatnie otoczenie. U Samsunga to samo, nieostrość jest selektywna, choć tym razem przynajmniej nie poszarpał krawędzi. No i mamy Huaweia, który może trochę przesadził z linią przedramienia, ale jako jedyny rzeczywiście to tło rozmył. Nie ukrywam rozczarowania tą funkcją u Samsunga i Apple'a - oni naprawdę nie mają się czym chwalić. Huawei może nie jest perfekcyjny, ale jak widać postawił poprzeczkę zbyt wysoko konkurentom. A: 1p., H: 4p., LG: 0p., S: 1p.

(21) By jednak być fair względem LG, nie można zapomnieć o jego dodatkowym aparacie z ultraszerokokątnym obiektywem oraz o zdjęciach szerokokątnych z przedniego aparatu. Obie te funkcje są niezwykle przydatne w wielu sytuacjach. Zarówno do złapania w kadrze jak największej liczby znajomych, jak i do kreatywnej fotografii krajobrazu czy architektury. Szczególnie na wszelkiej maści wycieczkach szeroki kąt jest drogocenny - inne telefony np. zarejestrują jedynie fragment budynku, a my zmieścimy w kadrze cały. To także sposób na wyróżnienie się - takie zdjęcia do niedawna robił tylko LG, a ostatnio też Asus.

LG V30:



A: 0p., H: 0p., LG: 4p., S: 0p.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News