DAJ CYNK

Hammer Blade 3: lekki pancernik z eSIM i dużym ekranem

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu

Wyświetlacz

Hammer Blade 3 z ekranem IPS o przekątnej 6,2 cala jest rekordzistą, jeżeli chodzi o wymiary wyświetlaczy w telefonach marki – dotąd producent oferował modele z przekątnymi 5,5-5,7 cala.  Rozdzielczość to zaledwie HD+ (1520 x 720), w czym model ten odstaje od dostępnych za podobną cenę smartfonów niepancernych, jednak w sprzęcie tej klasy nie jest to coś bardzo osobliwego i nie stanowi wady. Oczywiście szczegółowość obrazu 320 ppi nie każdemu może odpowiadać, ale oznacza to też mniejsze zapotrzebowanie na moc i mniejsze zużycie energii, co w telefonach terenowych jest kluczowe.

Hammer blade 3 test recenzja opinie

Poza niską gęstością pikseli inne parametry tez mogą budzić mieszane odczucia. Chociaż subiektywnie jakość obrazu jest całkiem dobra, a kolory wydają się przyjemne, to pomiary kolorymetrem zdradzają dwie cechy wyświetlacza. Po pierwsze relatywnie niski poziom luminancji około 400 cd/m2, niezależnie od wyboru trybu (auto lub ręczne ustawienie jasności). W grudniowe, szare dni podczas testów nie rzucało się to bardzo w oczy, jednak latem, w ostrym mocnym słońcu odczytanie zawartości ekranu może być nieco kłopotliwe. 

Hammer blade 3 test recenzja opinie


Pomiar wykazał też bardzo wyraźne przesunięcie kolorystyki ekranu w stronę barwy niebieskiej i fioletowej, co sprawia, że wyświetlacz odznacza się zimną barwą i nie każdemu może to odpowiadać. Skromne jest też pokrycie gamutów: 85,3% sRGB czy 61,6% DPI P3. Nie ma też żadnych ustawień korekcji barw, nie zabrakło na szczęście filtra światła niebieskiego. I mimo tych teoretycznych mankamentów z ekranu korzysta się całkiem przyjemnie, a braki w paletach kolorów nie rzucają się zanadto w oczy.

Hammer blade 3 test recenzja opinie

System

Hammer Blade 3 pracuje pod kontrolą Androida 10. Jest to niemal „czysty Android”, ale tym razem producent zastosował więcej własnych modyfikacji, więcej niż w modelach z Androidem 9. Interfejs w Blade 3 nieco różni się od wprowadzonego niemal w tym samym czasie Explorera Pro, choć w tym przypadku dotyczy to głównie wyglądu – np. kształtu ikon. W obydwu modelach producent zmienił trochę ustawienia, co wynika z dodatkowych funkcji tych telefonów – np. eSIM czy konfiguracji klawisza bocznego. To uzasadnione odejście od czystości Androida, jednocześnie nie brakuje tu funkcji „prosto od Google’a”.

Hammer blade 3 test recenzja opinie

Co więc znajdziemy w menu poza standardem? Podsumowując: po pierwsze są to „funkcje zaawansowane”, gdzie można ustawić działania klawisza bocznego, diodę powiadomień oraz włączyć usługę eSIM. W tym przypadku można tylko aktywować tę funkcję lub wyłączyć, nie ma tu żadnych dodatkowych ustawień. 

Hammer blade 3 test recenzja opinie

Kolejną pozycją są ustawienia SOS – tu można dodać 5 numerów telefonów, które zostaną powiadomione w razie wypadku. Niżej jest też relikt przeszłości ze starszych wersji Androida – instalowana bardzo często w smartfonach z układami MediaTeka aplikacja DuraSpeed, która z założenia miała optymalizować zarządzanie aplikacjami i procesami, jednak od 2-3 wersji Androida jest zbędna. W Blade 3 domyślnie jest wyłączona i najlepiej tak ją zostawić.

Hammer blade 3 test recenzja opinie

Całość działa całkiem sprawnie, ale w pewnym momencie ujawniły się pewne mankamenty. Przede wszystkim producent zadbał o solidne oszczędzanie baterii, co wiąże się jednak z tym, że początkowo mogą nie wyświetlać się powiadomienia. Trzeba zajrzeć do ustawień, zwłaszcza w jedno z bardziej oczywistych miejsc – do „optymalizacji baterii” i upewnić się, że nie ma tam np. Gmaila czy zainstalowanych komunikatorów. To jednak nie zawsze w stu procentach wystarczy, tak jakby w tle pracował jeszcze inny mechanizm zarządzania zasobami. Czasami więc powiadomienia nie pojawiały się lub działo się  to z opóźnieniem. Mimo wielu prób nie udało mi się tego do końca opanować – na przykład inny smartfon odbierał na bieżąco powiadomienia z Gmaila czy Messengera, w Blade 3 czasami nic się nie pojawiało, a po uruchomieniu aplikacja wyglądała na „wyrwaną z głębokiego snu”.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne