DAJ CYNK

Infinix Note 40: piękny ekran AMOLED i ładowanie indukcyjne w super cenie (test)

Mieszko Zagańczyk

Testy sprzętu


Infinix Note 40 kusi niebanalną obudową, ładnym ekranem AMOLED, sensownym aparatem i niezbyt wygórowaną ceną. Ten smartfon może się podobać. Sprawdziliśmy, jak sprawdza się na co dzień.

Infinix Note 40 to jeden z najnowszych modeli marki. Swoją światową premierę miał w połowie marca, a na polskim rynku zadebiutował już w kwietniu – razem z wyżej pozycjonowanym modelem Infinix Note 40 Pro.

Infinix Note 40 obudowa z tyłu

Smartfon został przez producenta wyceniony na 1196 zł, co wydaje się bardzo zachęcającą kwotą. Są sklepy, w których można ten telefon kupić trochę taniej, poniżej 1100 zł. Dostępny jest w kolorach: czarnym (Obsidian Black) i złotym (Titan Gold). Do nas na testy trafił ten drugi.

marzec 2024
190 g, 7.75 mm grubości
8 GB RAM
256 GB
-
108 Mpix + 2 Mpix + 32 Mpix
6.78" - AMOLED (1080 x 2436 px, 393 ppi)
MediaTek Helio G99 Ultimate, 2,20 GHz
Android v.14.0
5000 mAh, USB-C

Co w zestawie?

Infinix Note 40 jest sprzedawany w całkiem bogatym zestawie z kompletem akcesoriów. Poza smartfonem otrzymujemy ładowarkę 45 W obsługującą protokół PD 3.0, z kablem USB A-USB C, szkło hartowane na ekran, słuchawki przewodowe USB-C, etui MagCase, umożliwiające przyczepienie telefonu do ładowarki magnetycznej, kluczyk SIM oraz obowiązkową „literaturę”. Bardzo ładny zestaw, od razu brawa dla producenta – takie bogactwo to już rzadkość.

Infinix Note 40 zestaw


W promocji na start producent dodawał za 1 zł bezprzewodową ładowarkę Infinix MagCharge 15 W, która również znalazła się w zestawie testowym.

Wykonanie i konstrukcja

W przeciwieństwie do wariantu Pro, który dzięki swoim zaokrąglonym krawędziom ekranu wygląda prawie jak flagowiec, Infinix Note 40 jest kanciasty i ma płaski wyświetlacz. Nie jest to wada, dla wielu zaleta, ale faktem jest, że testowany model wygląda trochę bardziej pospolicie.

Niezbyt dobre wrażenie robią ramki okalające obudowę – są wykonane z tworzywa sztucznego i mocno lśnią. Nie wygląda to chrom, co zapewne przyświecało projektantom – od razu widać, że to plastik. Matowe wykończenie byłoby chyba lepszym pomysłem.


Tylna część obudowy prezentuje się już znacznie lepiej. Producent nie ujawnia, jaki to materiał, ale z wyglądu i dotyku powiedziałbym, że to szronione szkło – chociaż biorąc pod uwagę cenę, domyślam się, że to tworzywo sztuczne. Wariant „złoty” nie jest wcale zloty, tylko raczej cytrynowy z przebłyskami różu, zieleni i błękitu – zależy, jak padnie światło. To znany, ale fajny efekt, który sprawia, że na smartfon patrzy się z dużą przyjemnością.

Na pleckach nie da się nie zauważyć dużego, kuchenkowego modułu aparatów. Widać tam cztery oczka, trzy to sekcja foto, a czwarty to dioda Infinix Active Halo. Ten dodatek dostępny jest tylko w wersji złotej i chyba każdemu się spodoba. Gdy dzwoni telefon czy pojawiają się jakieś powiadomienie, dioda efektownie rozbłyska różnymi kolorami. Niby nic, ale fajnie to wygląda.

Sam moduł aparatów moim zdaniem jest zbyt „kanciaty”, wygląda jak doczepiony, trochę niepasujący element, ale o gustach się przecież nie dyskutuje. Podsumowując – Infinix Note 40 wygląda całkiem fajnie, na swój sposób oryginalnie, może się podobać, więc zdecydowanie na plus.

Atutem jest też ochrona przed wnikaniem pyłów i wody IP54. Choć nie jest to najwyższy stopień zabezpieczeń, w tym segmencie cenowym trudno oczekiwać więcej, a mamy pewność, że np. podczas deszczu telefon nie uszkodzi się po zachlapaniu.

Ekran

Wyświetlacz to mocny punkt modelu Infinix Note 40. Ma sporą przekątną 6,78 cala, rozdzielczość Full HD+ (2436 ×1080) z odświeżaniem 120 Hz. Matryca AMOLED LTPS cieszy oko głęboką czernią i żywymi kolorami. Jest to jedna z dużych zalet tego modelu.


W ustawieniach można wybrać jeden z dwóch trybów: Jaskrawy kolor i Kolor oryginalny. Każdy z nich można dodatkowo dostroić suwakiem zimny-ciepły. 

W trybie jaskrawym ekran osiąga dobry poziom odwzorowania kolorów: 99,6% sRGB i 98,8% DCI-P3. Wiąże się to jednak ze sporym zniekształceniem barw, a określająca to wartość ΔE*00 sięga maksymalne 5,58 (przy wzorcowej 1). W trybie oryginalnym wartość sRGB sięga równego 100%, a DCI-P3 – 99,4%, a wierność odwzorowania barw ΔE*00 pozostaje na bardzo dobrym poziomie poniżej 1.

Niestety, Infinix Note 40 nie wspiera w ogóle żadnego ze standardów HDR, choć na jego plus liczy się obsługi Widevine na poziomie L1, co oznacza, że treści VoD mogą być wyświetlane w wysokiej jakości HD.

Odświeżanie ekranu dostępne jest w trzech opcjach: 60 Hz, 120 Hz i ustawienie automatyczne. Tryb 120 Hz w większości popularnych aplikacji utrzymuje na stale najwyższe odświeżanie i tylko w interfejsie przełącza się po chwili na 60 Hz.

Maksymalna jasność ekranu w trybie ręcznym, jak i automatycznym, sięga około 560 nitów, co nie jest najlepszym rezultatem. W pełnym słońcu sporo widać, jednak nie zawsze komfort jest stuprocentowy. Rozwiązaniem jest dodatkowa opcja „tryb wysokiej jasności”, którą trzeba aktywować ręcznie, a producent ostrzega, że może powodować nagrzanie się telefonu. Maksymalna zmierzona przeze mnie jasność to około 850 nitów, choć Inifnix obiecuje nawet 1300 nitów.

W ustawieniach motywu można włączyć tryb AoD z kilkoma interesującymi wzorami zegarów i animacjami, jednak ekran nie jest aktywny cały czas – tylko po dotknięciu.

Mimo kilku mankamentów ekran w Note 40 robi bardzo dobre wrażenie, a ze smartfonu korzysta się z dużą przyjemnością.

W ekran wkomponowany jest czytnik linii papilarnych, który działa bardzo sprawnie – szybko odblokowuje telefon, a błędy zdarzają się sporadycznie.

System

Interfejs użytkownika w Infinix Note 40 jest bardzo kolorowy – to XOS 14 na bazie Androida 14. Na ekranie AMOLED mocno daje po oczach, co nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak jest parę opcji personalizacji, które pozwalają dobrać bardziej stonowaną kolorystykę.

XOS 14 przypomina trochę iOS, trochę MIUI czy najbardziej HyperOS, funkcjonalnie nie powinien więc nikogo zaskoczyć – przełączniki, ikony i inne tego typu elementy systemu rozmieszczone są intuicyjnie i można łatwo włączyć potrzebne funkcje. W porównaniu do czystego Androida producent sporo pozmieniał, więc fani systemu jak z Pixeli nie będą zadowoleni.

W menu znajdziemy kilka ponadstandardowych aplikacji producenta jak My Health (monitorowanie aktywności), drugi sklep z aplikacjami i grami – Palm Store – odtwarzacz filmów Visha Player, menedżer motywów XTheme oraz Xarena, czyli tryb gier. Są też dobrze znane aplikacje Facebook, TikTok czy WPS Office. Nie jest to więc ideał czystego systemu, ale na szczęście zbędne apki można błyskawicznie odinstalować.


W XOS 14 na „ekranie zerowym” zamiast karty Google Discover znajduje się panel z widżetami, stworzony przez producenta. Można tam wyświetlać karty z informacjami jak liczba kroków, zużycia pamięci RAM, cyfrowa równowaga, ważne dni czy wskazówki. Ładnie to wygląda, ale szkoda, że nie można wybrać opcjonalnie panelu Google.

W menu ustawień też znajdziemy sporo niebanalnych dodatków. Jednym z nich jest asystent głosowy Folax – niestety nie mówi po polsku, więc pozostaje angielski.

Szybkość pracy

Infinix Note 40, podobnie jak Infinix Note 40 Pro, napędzany jest przez 6-nm układ MediaTek Helio G99 Ultimate (2 × Cortex A76, taktowanie do 2,2 GHz, 6 × Cortex A55, taktowanie do 2.0 GHz, Mali G57 MC2), czyli nowszą wersję dobrze znanego SoC, Wersja Ultimate ma takie samo taktowanie jak podstawowa Helio G99, nie do końca wiadomo, na czym ma polegać usprawnienie, Mediatek nawet nie ma takiego SoC na swojej stronie. Być może dotyczy ulepszeń programowych. Tak czy inaczej, Helio G99 Ultimate w Infinix Note 40, wspierany przez 8 GB pamięci LPDDR4X działa dość sprawnie, choć pamięć wewnętrzna UFS 2.2 (256 GB) nie jest demonem szybkości. Lekkie przycięcia się zdarzają i ma to miejsce np. podczas ładowania czy wyczytywania jakichś treści, np. zdjęć w galerii.

W testach syntetycznych Infinix Note 40 jednak nie błyszczy. Wyniki w AnTuTo 10 mieściły się w przedziale 430-436 tys. punktów i tu ciekawostka – jest nawet nieco wyższy niż nakręca model Infinix Note 40 Pro (też Helio G99 Ultimate), przy czym benchmark uznał testy MEM i UX za nienaturalne, a całość podejrzewana jest o cheatowanie. Prawdopodobnie w ten sposób daje znać o sobie „Ultimate”. Dla porównania – zeszłoroczny Infinix Note 30 Pro ze standardowym Helio G99 i 8 GB RAM osiągnął w naszych testach 415 tys. punktów, podobnie jest z innymi telefonami z tym SoC. Więc lekki skok w benchmarkach widać, ale w jakim stopniu jest to efekt prawdziwego przyrostu mocy? Trudno ocenić. 

Wynik w Geekbench 6 dla odmiany jest zbliżony do tego z Infinix Note 30 Pro – nowy model wykręcił 731/2004, stary 732/2014. Testowany smartfon wypadł za to lepiej w teście AI – uzyskał 73,7 pkt przy 56 pkt w Note 30 Pro. 

Wydajność ogólna Antutu 10 Geekbench 6 AI Benchmark
Jeden rdzeń Wszystkie rdzenie
Infinix Note 30 Pro 415005 732 2014 56,0
Infinix Note 40 435804 731 2004 73,7
Infinix Note 40 Pro 426707 741 2024 73,6
Infinix Zero 30 5G 761697 987 3340 156
Motorola Edge 40 Neo 526405 1049 2544 185
Motorola Edge 40 Pro - 2001 5344 2040
Motorola Edge 50 Pro 821507 1150 3058 555
Motorola Moto G84 5G 450220 906 2031 73,1
Oppo Reno10 Pro 5G 628872 1013 2794 410
Samsung Galaxy A15 383821 723 1871 48,2
Samsung Galaxy A34 5G 566496 - 2165 125
Samsung Galaxy A35 616296 1021 2922 114
Sony Xperia 10 V 345193 905 2094 44
Tecno Spark 20 Pro+ 421219 743 2031 73
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ 5G 795273 1126 2684 427
 
Wydajność w grach 3D Mark GFXBench offscreen Maksymalna temperatura obudowy [°C]
Wild Life Extreme Wild Life Extreme Stress Test Aztec Ruins Vulkan High Tier 1440p Car Chase 1080p
Infinix Note 30 Pro 351 99,40% 357,5 910,7 30,9
Infinix Note 40 378 97,40% 390 996,7 37
Infinix Note 40 Pro 381 99,20% 386,8 984,2 34,5
Infinix Zero 30 5G 1265 99,00% 1268 2939 44,9
Motorola Edge 40 Neo 699 99,20% 812,6 1551 49,8
Motorola Edge 40 Pro 3645 80,30% 4324 7333 47,3
Motorola Edge 50 Pro 1456 87,20% 1712 2769 39,3
Motorola Moto G84 5G 358 99,20% 521 1145 37
Oppo Reno10 Pro 5G 690 99,60% 891,4 1926 46,5
Samsung Galaxy A15 342 98,60% 350,5 898,1 37,9
Samsung Galaxy A34 5G 641 99,50% 662 1568 42
Samsung Galaxy A35 808 99,50% 847,9 1798 34,4
Sony Xperia 10 V 361 98,90% 523,9 1150 35,4
Tecno Spark 20 Pro+ 351 98,90% 357 907 32,3
Xiaomi Redmi Note 13 Pro+ 5G 1179 99,50% 1424 2648 34,5


Komunikacja

Wykorzystanie układu Helio G99 Ultimate oznacza, że smartfon pozwala na korzystanie tylko z łączności 4G. W czasach rozkwitu 5G w Polsce i coraz tańszych smartfonów obsługujących nowy standard jest to zauważalny mankament. Nie chodzi o rzucanie się na nowinki – Infinix Note 40 to kolejny testowany przeze mnie w ostatnim czasie smartfon, który tam, gdzie modele z 5G wyciągają nawet 1 Gb/s podczas poubierania, oferuje średnie 60 Mb/s, a w wielu innych miejscach zaledwie 40 Mb/s. Trudno za to winić smartfon, a przyczyną jest raczej malejąca pojemność sieci 4G. 

W optymalnych warunkach Infinix Note 40 potrafi wyciągnąć jednak znacznie więcej, a podczas testów odnotowałem wyniki ponad 100 Mb/s w trakcie pobierania, a najlepszy rezultat odnotowałem w sieci Play – 145 Mb/s. Jak na możliwości sieci LTE w Warszawie jest naprawdę dobrze.

Infinix Note 40 pozwala bez problemu korzystać z VoLTE i WiFi Calling. Sprawdziłem telefon na kartach PlayOrange i choć Note’a 40 nie ma na oficjalnej liście Pomarańczowych, nie zauważyłem żadnych problemów, choć trudno ocenić stabilność połączeń VoLTE w tej sieci w dłuższej perspektywie czasowej.

Jakość dźwięku

Infinix Note 40 wyposażony jest w podwójne głośniki z dźwiękiem JBL – dolny standardowy oraz głośnik telefoniczny nad ekranem. Producent przedstawia to jako jedną z zalet smartfonu.

Czy nią jest? Połowicznie. O ile podczas oglądania filmów i w grach brzmienie jest całkiem dobre, to już podczas odtwarzania muzyki słychać niedostatki. W domyślnych ustawieniach głośniki zbyt płasko brzmią, wyraźnie brakuje w nich niskich tonów, za to nieco zbyt mocno wyeksponowane są tony średnie. Spokojna muzyka, np. klasyczna czy delikatny jazz, nawet dobrze sprawdza się w tej konfiguracji, jednak mocniejsze brzmienia – elektronika czy rock już mniej.

W tym momencie dobrym pomysłem będzie wejście w ustawienia dźwięku, gdzie w części Dźwięk DTS znajdują się cztery profile brzmieniowe: inteligenty, muzyka, film i gra. Pod nimi znajdziemy też przełącznik 5-pasmowego korektora. Można skorzystać z niego, dodając np. więcej basu, albo wybrać „muzykę” i odpowiednią opcję w części „Użyj dźwięku muzyki”. Przełącznik dodatkowego basu dodaje od razu trochę motoryczności. Choć nie jest to jakość jak z droższych modeli, to w sumie można z przyjemnością posłuchać nagrań.

Dołączone do zestawu słuchawki „pchełki” podłączymy przez USB-C – ich jakość nie jest wybitna, ale można z nich korzystać jako zapasowych, gdy się nie ma pod ręką tych ulubionych. Nie ma co jednak ukrywać, że nie jest to brzmienie dla wymagającego słuchacza.

Aparat

Tylna sekcja foto wygląda imponująco, ale może trochę mylić. Znajdziemy tam aparat 108 Mpix, któremu towarzysz jednostka makro 2 Mpix oraz aparat AI o nieznanej rozdzielczości – prawdopodobnie jest to popularny ostatnio w tańszych telefonach czujnik 0,08 Mpix do głębi. W przeniewierstwie do modelu Infinix Note 40 Pro, w tym wariancie nie ma stabilizacji OIS.


Aparat robi domyślne zdjęcia w rozdzielczości 12 Mpix, można też robić pełne 108 Mpix, a także fotki z bezstratnym zoomem matrycowym 3x. Aplikacja daje dostęp do podstawowych trybów, znanych z innych smartfonów, ale są też nowe elementy. Główny tryb zdjęć dla zmyłki nazywa się tu AI CAM, co ma podkreślać wykorzystanie sztucznej inteligencji, jest też tryb portretowy, nocny, profesjonalny, panorama, skaner dokumentów, a także Niebo SI oraz zabawny tryb AR Space, który pozwala nałożyć na fotografowaną twarz (także selfie) awatar AR, odzwierciedlający naszą mimikę. 

Jest też kilka trybów wideo: zwolnione tempo, tryb poklatkowy, film podwójny, krótki film, a także VLOG, który pozwala łatwo robić efektowne filmiki z gotowym podkładem muzycznym – wystarczy kilka kliknięć, parę ujęć z kamery i już można się pochwalić własną produkcją w mediach społecznościowych.

Aparat w Infinix Note 40 budzi mieszane odczucia. W dobrym świetle zdjęciom nie można zbyt wiele zarzucić, choć widać na nich nieco zbyt dużą miękkość, a ostrość nie zawsze jest idealna. Sytuacja dodatkowo komplikuje się w słabszych warunkach oświetleniowych. Gdy zapada wieczór lub robimy zdjęcia w pomieszczeniach, aparat radzi sobie wyraźnie gorzej, a zdjęcia tracą ostrość i kolory. Nawet w dzień, ale w cieniu, aparat ma tendencje do zbyt mocnego podbijania czułości, co rozmydla obraz i powoduje szumy.

Tryb nocny też działa różnie. Gdy nie ma jeszcze pełnej ciemności, aparat zbyt mocno rozjaśnia obraz, więc tracą na tym kontrast i szczegółowość. Gdy już zapadnie czarna noc, jest już lepiej i mamy szansę na zrobienie udanych zdjęć, choć wciąż problemem mogą być szumy i spadki ostrości.

Matrycowy zoom 3x w dobrym oświetleniu też się nieźle sprawdza, a poziom rozmycia jest niewielki. Można uchwycić ciekawe obiekty, np. odległe elementy budynków, ale tu znów powtarza się sytuacja, że w słabszym oświetleniu, po zmroku aparat przestaje łapać szczegóły.

W całej konfiguracji aparatów bardzo odczuwa się też brak obiektywu ultraszerokokątnego. Często szukałem nieistniejącego przełącznika, bo główny aparat nie mieścił wszystkiego w kadrze.

Aparat selfie ma rozdzielczość 32 Mpix i przysłonę f/2.2. W zależności od trybu robi zdjęcia albo w pełnej rozdzielczości, albo 8 Mpix. Do wyboru jest główny tryb AI CAM, ale można też skorzystać z trybu portretowego z dodatkowymi opcjami upiększania i rozmycia tła, a także z trybu nocnego. Po przełączaniu się kamerę nagramy wideo o maksymalnej rozdzielczości 2K w 30 kl./s. Jakość zdjęć i filmów jest dobra, więc można używać Infinix Note 40 z myślą o wykorzystaniu w mediach społecznościowych.

Kamera

Po włączeniu kamery można rejestrować filmy o maksymalnej rozdzielczości 2K w 30 kl./s lub 1080p w 60 kl./s. Jak wspomniałem, Infinix Note 40 nie ma optycznej stabilizacji OIS, a tylko EIS, która można aktywować w dowolnym momencie – wtedy jednak format wideo przełączny jest na 1080p w 30 kl./s.

Niestety, włączenie EIS nie do końca jest skuteczne. Po pierwsze widać typowy dla elektronicznej stabilizacji efekt galaretki, a obraz lekko faluje w różnych częściach kadru. Kilkukrotnie zdarzyło mi się też, że kamera lekko przycinała podczas nagrywania wideo – pojawiało się klatkowanie, które później było widoczne na nagraniu. Trudno wskazać regułę, może to być efekt nadmiernego wzrostu temperatury (chociaż Note 40 nie ma z tym problemu).

Po wyłączeniu EIS już tych negatywnych efektów nie ma, ale w ruchu trzeba się liczyć z drganiami obrazu. W statycznych nagraniach rezygnacja z EIS i wybór rozdzielczości 2K będzie dobrym wyborem. Niestety, w każdym trybie jakość nagrań jest przeciętna, adekwatna do tego, czego można oczekiwać po telefonie za 1200 zł.

Infinix Note 40 - wideo testowe 1080p z EIS

Infinix Note 40 - wideo testowe 2K bez EIS

Czas pracy

Infinix Note 40 wyposażony jest w akumulator o standardowej pojemności 5000 mAh, ale z całym układem zasilania wiążą się ciekawe i niebanalne funkcje. Podobnie jak w modelu Pro, także w podstawowej wersji znalazła się technologia ładowania All-Round FastCharge 2.0 oraz autorski układ marki, Infinix Cheetah X1, który czuwa nad procesem dostarczania energii do akumulatora. Całość ma zapewniać bezpieczne ładowanie niezależnie od sytuacji (np. temperatury otoczenia) i sposobu ładowania (przewodowo lub bezprzewodowo), a także ma gwarantować, że akumulator nawet po 1600 cyklach ładowania zachowa dużą pojemność. Oczywiście trudno w czasie krótkiego testu zweryfikować skuteczność tych rozwiązań, ale wszystko zapowiada się obiecująco. Nie zabrakło też zasilania obejściowego, gdy po podłączeniu do oryginalnej ładowarki akumulator nie jest ładowany, ale smartfon jest zasilany bezpośrednio do płyty głównej.

Note’a 40 można naładować z mocą 45 W przewodowo oraz do 20 W bezprzewodowo, gdzie dodatkową opcją jest magnetyczna ładowarka MagCharge 15 W.

Ładowarka bezprzewodowo to mały krążek zgodny ze standardem Qi, który pozwala ładować smartfon także w etui. W takiej sytuacji ma to nawet dodatkowe korzyści, bo ładowarka dzięki magnesowi przylega do etui i może być używana w każdej pozycji, nawet gdy telefon znajduje się w powietrzu. Niestety, bez pokrowca MagCharge nie trzyma się obudowy.

Ładowanie przez kabel przebiega dość szybko – po ok. 25 minutach jest już 50% stanu akumulatora, a 75% osiągniemy po 38 minutach. Do pełnego zasilenia trzeba już poczekać około godziny. Ładując bezprzewodowo, trzeba się jednak uzbroić w cierpliwość, bo 100% smartfon osiąga po 2 godzinach.

No dobra, a jaki jest czas pracy? Pod tym względem Infinix Note 40 nie różni się od innych smartfonów na rynku – w mieszanym cyklu jest to dzień do dwóch dni pracy. Gdy dostęp do gniazdka z prądem jest ograniczony, można skorzystać z kilku opcji oszczędzania energii, np. trybu Power Boost czy nawet Ultra oszczędzania energii.

W teście odtwarzania wideo 4K przy jasności 300 nitów Infinix Note 40 przepracował 11 godzin i 14 minut, co jest dobrym, ale też niewyróżniającym się szczególnie czasem.

Wytrzymałość akumulatora Akumulator (mAh) Wyświetlacz Czas pracy (minuty)
Przekątna (cale) Rozdzielczość (piksele) Odświeżanie (Hz)
Honor Magic6 Pro 5600 6,8" 1280 x 2800 120 1345
Huawei Pura 70 Pro 5050 6,8" 1260 x 2844 120 795
Infinix Note 40 5000 6,78" 1080 x 2436 120 674
Infinix Note 40 Pro 5000 6,78" 1080 x 2436 120 747
Motorola Edge 50 Pro 4500 6,7" 1220 x 2712 144 796
Motorola Moto G24 Power 6000 6,56" 720 x 1612 90 895
Nothing Phone (2a) 5000 6,7" 1080 x 2412 120 706
Samsung Galaxy A15 5000 6,5" 1080 x 2340 120 775
Samsung Galaxy A35 5000 6,6" 1080 x 2340 120 811
Samsung Galaxy A55 5000 6,6" 1080 x 2340 120 914
Xiaomi 14 4610 6,36" 1200 x 2670 120 934
Xiaomi POCO X6 Pro 5G 5000 6,67" 1220 x 2712 120 876
Ulefone Armor 23 Ultra 5280 6,78" 1080 x 2460 120 542


Podsumowanie

Infinix Note 40 miło zaskakuje. Smartfon za mniej niż 1200 zł ma kilka atutów, które sprawiają, że warto go rozważyć, planując kupno nowego modelu. Złoty wariant to propozycja dla tych, którzy chcą się wyróżnić z tłumu, w obu wersjach dobre wrażenie robi jakość wykonania. Mocnym atutem Infinix Note 40 jest ładny ekran AMOLED, do plusów zaliczam też ładny interfejs i bogato wyposażony system, przyzwoity czas pracy, szybkie ładowanie i ładowanie bezprzewodowe. Dużą zaletą jest także bogaty zestaw sprzedażowy.


Mniej entuzjazmu budzi zastosowany układ SoC oraz pamięć wewnętrzna UFS 2.2, ale trudno oczekiwać wyższych parametrów w tym segmencie cenowym. Note 40 pracuje na ogół sprawnie, ale jednak czasem lekkie opóźnienia się zdarzają. 

Infinix Note 40 to smartfon LTE i jako taki na pewno znajdzie swoich nabywców. Z drugiej strony niewiele więcej trzeba wydać (100-200 zł) na porównywalne jakościowo modele z 5G, które nie tylko umożliwią szybsze połączenia sieciowe, ale mogą też zapewnić nieco większą wydajność w codziennych zastosowaniach. To też warto więc brać pod uwagę, planując zakupy.

OCENA: 8/10

WADY:

  • Już trochę przestarzały układ SoC i niezbyt szybka pamięć UFS 2.2
  • Ekran nie obsługuje HDR
  • Rozczarowujący aparat
  • Przeciętna jakość nagrywanego wideo

ZALETY

  • Obudowa o ciekawym wzornictwie i wysokiej jakości wykonania
  • Bardzo ładny ekran AMOLED
  • Na ogół płynna praca (z wyjątkami)
  • Wysoka kultura pracy, nie przegrzewa się
  • System pełen ciekawych opcji i rozszerzeń
  • Dobry czas pracy
  • Szybkie ładowanie i ładowanie bezprzewodowe
  • Bogaty zestaw sprzedażowy

Wejdź do tego sklepu, by kupić Infinix Note 40 taniej niż u producenta. 

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Telepolis.pl