DAJ CYNK

Test Logitech G Pro X Superlight 2. Rewelacyjne stało się lepsze

Damian Jaroszewski (NeR1o)

Testy sprzętu


Szukasz idealnej myszki do grania w CS2, Valoranta, Call of Duty czy nawet League of Legends? Od kilku tygodni testuję model Logitech Pro X Superlight 2 i zapewnia, że to jedna z lepszych opcji.

Jeszcze kilkanaście lat temu myszka gamingowa była rzadkością w domach wielu graczy. Sam przez wiele lat korzystałem z taniego, biurowego modelu i nawet nie myślałem o korzystaniu z czegoś innego. Modeli dedykowanych graczom nie było wiele, a ich ceny niemal zwalały z nóg. Dzisiaj sytuacja jest już nieco inna. Wybór jest ogromny. Solidne propozycje można już znaleźć w naprawdę niewygórowanej cenie.

Nie oznacza to, że nie ma droższych modeli. Logitech G Pro X Superlight 2 z pewnością zalicza się do myszek, za której trzeba zapłacić wyższą cenę. Najważniejsze pytanie brzmi – czy warto to zrobić? Co jest takiego w tym gryzoniu, że szwajcarska marka liczy sobie za niego aż 750-800 zł? Od kilku tygodni korzystam z najnowszego modelu firmy Logitech i w końcu przyszła pora, aby zebrane przez ten czas wnioski przelać na cyfrowy papier. Czy G Pro X Superlight 2 to dzisiaj najlepsza myszka dla graczy?

Specyfikacja

Na razie skupmy się na tym, co zmieniło się względem pierwszego modelu Superlight, który wśród graczy cieszył się dużym zainteresowaniem. Dla wielu osób z pewnością najważniejszą kwestią będzie to, że kształt i rozmiar gryzonia są identyczne. Pod tym względem Logitech nie zmienił nic, więc jeśli komuś wygodnie korzystało z wcześniejszej konstrukcji, to po złapaniu w dłoń dwójki nie poczuje praktycznie żadnej różnicy, a przynajmniej pod kątem chwytu. Jedyna, minimalna zmiana to odchudzenie myszki o 3 gramy. Teraz ma ona masę 60 gramów, zamiast wcześniejszych 63. Niewiele, ale zawsze coś.

Test Logitech G Pro X Superlight 2. Rewelacyjne stało się lepsze

Natomiast dużo więcej zmieniło się pod spodem, o ile tak można pisać w kontekście myszki. Po pierwsze, sensor HERO został zastąpiony modelem HERO 2. W praktyce oznacza to większą czułość maksymalną, która z 25600 wzrosła do 32000 DPI. Nie ma to wielkiego znaczenia, bo nikt o zdrowych zmysłach nie korzysta z takich wartości, ale warto o tym wiedzieć. Poza tym nowy sensor optyczny ma wyższą częstotliwość raportowania na poziomie 2000 Hz, więc czas reakcji wynosi teraz zaledwie 0,5 ms. Maksymalne przyspieszenie to nadal 40G, ale prędkość maksymalna wzrosła z 400 do 500 cali na sekundę, co odpowiada 12,7 m/s. Zatem nikt nie powinien mieć problemów z szybkimi flickami ze snajperki.

Na tym nie koniec zmian. Nowy model ma pod przyciskami hybrydowe przełączniki optyczno-mechaniczne Lightforce, które – według Logitech – mają charakteryzować się satysfakcjonującym kliknięciem tradycyjnego przełącznika przy niższym zużyciu energii. A jeśli już przy tym jesteśmy, to czas pracy na jednym ładowaniu wydłużył się z 70 do aż 95 godzin. Przynajmniej według deklaracji producenta. No i zapomniałbym o jeszcze jednym drobiazgu, ale z perspektywy wygody jest on niezwykle ważny. Złącze ładowania micro-USB zniknęło na rzecz USB-C. Cena to, jak już wspominałem, około 750-800 zł, więc bardzo dużo jak na myszkę dla gracza, ale już sama specyfikacja pokazuje, że to model skierowany do najbardziej wymagających.

Jakość wykonania

Logitech G Pro X Superlight 2 wygląda niemal identycznie, jak poprzednik. Kształt, rozmiary czy ułożenie przycisków bocznych pozostały niezmienione i uważam to za dużą zaletę. Pierwsza wersja uchodziła za bardzo wygodną i uniwersalną konstrukcję, więc nie ma sensu zmieniać czegoś, co dobrze działa. Poza tym osoby, które zdecydują się na wymianę, nie będą musiały przyzwyczajać się do gryzonia na nowo.

Test Logitech G Pro X Superlight 2. Rewelacyjne stało się lepsze

Tak naprawdę jedyna różnica to ślizgacze na spodzie. Mają one minimalnie inne ułożenie, ale zmiana jest kosmetyczna. W praktyce nie ma to praktycznie żadnego przełożenia na sposób użytkowania myszki. Powiedziałbym nawet, że nowy model jeszcze lżej sunie po podkładce, ale może to wynikać z faktu, że mój prywatny egzemplarz Superlight pierwszej generacji ma już swoje miesiące i ślizgacze mogły się lekko zużyć. Natomiast jeśli wolicie mieć większą powierzchnię ślizgaczy, to w zestawie z myszką znajduje się dodatkowa przysłona ze stopkami z PTFE. Podobnie było w pierwszej wersji gryzonia.

Oczywiście mamy do czynienia ze ślizgaczami teflonowymi, które – w razie potrzeby – można łatwo wymienić. Zapasowe, oryginalne ślizgacze kosztują w sklepach około 135 zł, a zamienniki dostępne są już za mniej więcej 50 zł.

Test Logitech G Pro X Superlight 2. Rewelacyjne stało się lepsze

Pod względem jakości wykonania i zastosowanych materiałów nie mam żadnych zarzutów. Wszystko stoi na wysokim poziomie, do którego Logitech zdążył nas już przyzwyczaić. Jedynie osoby, które wcześniej nie korzystały z tak lekkich gryzoniów, muszą przyszykować się na lekki szok. Wspominane wcześniej 60 gramów to naprawdę niewiele, ale jeśli się do takiej masy przyzwyczaicie, to przyjemność z grania na myszce jest ogromna. Nie uświadczycie tutaj też żadnego podświetlenia RGB, więc miłośnicy świecidełek nie będą pocieszeni. Dla mnie to zaleta, po iluminacja na myszce jest w mojej ocenie całkowicie zbędna.

Warto wspomnieć jeszcze o jeden rzeczy, która znajduje się w zestawie myszką. Mowa o opcjonalnych taśmach, które mają za zadanie poprawić przyczepność. Sam nigdy z nich nie korzystałem, bo nie czułem takiej potrzeby, ale jeśli chcecie trochę poprawić chwyt, to wspomniane taśmy wystarczy nakleić na myszkę w odpowiednich miejscach. Są one gumowane, więc chwyt powinien być dużo pewniejszy. Poza tym w zestawie jest też odbiornik Lightspeed, rozszerzenie adaptera oraz przewód USB-A na USB-C.


Na osobny akapit z pewnością zasługują nowe przełączniki optyczno-mechaniczne. W porównaniu z poprzednimi określiłbym je mianem sztywniejszych, o bardziej wyczuwalnym i minimalnie dłuższym skoku. W mojej ocenie są dużo przyjemniejsze i dają bardziej wyczuwalny komunikat zwrotny. Są też głośniejsze, ale nie jest to poziom klawiatur mechanicznych, więc nie przywiązywałbym do tego przesadnej uwagi.

Natomiast nie dostrzegam różnic w kontekście przycisków bocznych i rolki. Są one identyczne jak wcześniej. Co to oznacza? Scroll jest bardzo przyjemny, lekki, ale z odpowiednio zaakcentowanym skokiem. Natomiast boczne przyciski mogłyby być twardsze, ale to moje indywidualne preferencje i w ogólnym rozrachunku nie są złe. Szkoda tylko, że wciąż brakuje dedykowanego przycisku do zmiany DPI, który w wielu konkurencyjnych modelach umieszczony jest pod tymi głównymi.

Oprogramowanie Logitech G Hub

Myszka współpracuje z oprogramowaniem Logitech G Hub, które jest standardem w przypadku gamingowych sprzętów tego producenta. W mojej ocenie jest to jedno z lepszych rozwiązań, bo nie powoduje większych problemów i nie zauważyłem, aby miało jakikolwiek wpływ na wydajność komputera. Warto jednak wyłączyć powiadomienia z G Huba, a przynajmniej ja ta zrobiłem, bo każda zmiana DPI wiąże się z komunikatem Windowsa. Było to dla mnie kompletnie niepotrzebne, bo tak naprawdę przez cały czas korzystam z jednej czułości (1600 DPI), która w moim przypadku dobrze sprawdza się zarówno w systemie, jak i grach.

Jeśli chodzi o samo oprogramowanie i dostępne dla Logitech G Pro X Superlight 2 funkcje, to mamy tutaj absolutną podstawę. Możemy ustawić różne poziomy czułości myszki, zmienić przypisanie poszczególnych przycisków, wybrać częstotliwość raportowania (2000 Hz dostępne jest tylko przy połączeniu bezprzewodowym), skalibrować czujnik HERO 2, wybrać wysokość LOD (lift-off distance), a nawet ustawić osobne profile w zależności od gry. I to tyle, bo tak naprawdę więcej nie potrzeba. Natomiast jeśli nie chcecie korzystać z G Huba, to możecie skorzystać z programu Logitech Onboard Memory Manager, który pozwala praktycznie na to samo, a wszystkie ustawienia zapisuje we wbudowanej pamięci myszki. Dzięki temu żadna aplikacja nie musi działać w tle.

Jak z myszki się korzysta?

Logitech G Pro X Superlight 2 to bez wątpienia jedna z najlepszych myszek dla graczy na rynku. To model bezkompromisowy, który powstał w konkretnym celu. Ma być możliwie skuteczny i precyzyjny, aby pomagać graczom w osiąganiu jak najlepszych wyników. Dlatego też nie ma tutaj miejsca na zbędne elementy, jak dodatkowe przyciski (poza dwoma bocznymi) czy podświetlenie RGB LED. Dlatego tak lubię produkty szwajcarskiej marki. Są proste, ale skuteczne. Podejrzewam, że dlatego też tak często są wybierane przez profesjonalnych graczy (pomijając kwestie sponsoringu przez Logitech).

Test Logitech G Pro X Superlight 2. Rewelacyjne stało się lepsze

Kupując testowaną myszkę zapewniam, że nie musisz martwić się o precyzję. Sensor HERO 2 to absolutna czołówka. Nie ma tutaj żadnych niepożądanych zjawisk, jak interpolacja, smoothing, jittering czy predykcja, a przynajmniej w standardowo używanych przez graczy czułościach. Przyjemność z grania jest niesamowita i chociaż niska masa wymaga przyzwyczajenia, to po dłuższym czasie jest tzw. gamechangerem. Nie twierdzę, że od razu staniecie się lepszymi graczami, a w CS2 czy Valorancie zaczniecie strzelać same heady, ale z pewnością łatwiej będzie wyrobić w sobie odpowiednie nawyki i pamięć mięśniową. 

Jeśli chodzi o wbudowany akumulator, to wystarczy on na naprawdę długo. Zdecydowanie widać poprawę względem poprzedniego modelu i spokojnie możecie liczyć na kilkanaście dni użytkowania, chociaż to w dużej mierze zależy od intensywności. Ładowanie jest szybkie, a zmiana na USB-C jest dużym ułatwieniem. 

Test Logitech G Pro X Superlight 2. Rewelacyjne stało się lepsze

Podsumowanie

Logitech G Pro X Superlight 2 to jedna z najlepszych myszek dla graczy na rynku. Nie powiem, że jest najlepsza, bo byłoby to nadużycie. Pamiętajcie, że każdy z nas ma trochę inną dłoń i inaczej trzyma gryzonia, więc dobór odpowiedniego modelu to kwestia mocno indywidualna. Natomiast testowany model, dzięki niskiej wadze i symetrycznej budowie jest bardzo uniwersalny i powinien pasować dużemu gronu użytkowników.


Tak naprawdę trudno znaleźć jakiekolwiek wady Logitech G Pro X Superlight 2. Do głowy przychodzi mi tylko jedna i jest to cena. Te 750-800 zł za myszkę to jednak dużo i zdaję sobie sprawę, że przeciętny gracz nie będzie mógł pozwolić sobie na taki wydatek. Pamiętajcie jednak, że jest to w teorii najlepszy i najbardziej zaawansowany model w ofercie szwajcarskiego producenta, więc nic dziwnego, że swoje kosztuje. Czy mógłby być tańszy? Pewnie by mógł, ale mam podejrzenia, graniczące z pewnością, że różnica nie byłaby duża. To jednak konstrukcja skierowana do profesjonalistów, osób z ambicjami do grania na scenie oraz naprawdę wymagających graczy. Wszyscy inni znajdą wiele dobrych, ale sporo tańszych myszek.

Ocena: 9/10

Zalety:

  • Ekstremalnie niska masa
  • Ogromna wygoda użytkowania
  • Dobra jakość wykonania
  • Wydajny akumulator, który wystarczy na 2 tygodnie
  • Możliwość korzystania z myszki w trakcie ładowania
  • Szybki i precyzyjny sensor Logitech HERO 2
  • Złącze USB-C

Wady:

  • Cena aż 750-800 złotych
  • Brak osobnego przycisku do zmiany DPI

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: Damian Jaroszewski (NeR1o)