DAJ CYNK

Logitech MX Anywhere 3S – test. W podróży mały lepszy niż duży

Arkadiusz Bała (ArecaS)

Testy sprzętu

Logitech MX Anywhere 3S – test. W podróży mały lepszy niż duży


Logitech MX Anywhere 3S to kompaktowa mysz komputerowa z wyższej półki. Czy spisuje się równie dobrze, co pozostałe urządzenia z serii MX?

Podsumowanie | Ocena końcowa: 9/10

Logitech MX Anywhere 3S to idealna myszka podróżna dla wymagających użytkowników. Doskonale wykonana, ze świetnymi parametrami i bardzo funkcjonalna. Nie zastąpi może pełnowymiarowego gryzonia, ale też nie do tego została stworzona. W swojej roli sprawdza się natomiast perfekcyjnie.

Pewnym mieczem obosiecznym jest jedynie oprogramowanie Logi Options+, które z jednej strony otwiera olbrzymie możliwości, ale i stanowi kulę u nogi, bo bez niego tracimy dostęp do większości kluczowych funkcji. Jeśli jesteśmy się w stanie z tym pogodzić, nawet wysoka cena testowanego modelu wydaje się zupełnie akceptowalna.

Plusy:

  • Kompaktowe rozmiary
  • Wysoka jakość wykonania
  • Ciche, precyzyjne przełączniki
  • Cicha rolka z dwoma trybami pracy
  • Rozbudowane opcje personalizacji
  • Obsługa gestów
  • Sensor o wysokiej rozdzielczości, dobrze współpracujący z większością podłoży
  • Możliwość sparowania z trzema różnymi urządzeniami
  • Długi czas pracy na baterii

Minusy:

  • Nie nadaje się do dłuższych sesji
  • Brak dostępu do większości funkcji bez dedykowanej aplikacji
  • Brak odbiornika Logi Bolt w zestawie
  • Funkcja przewijania bocznego bywa dość kapryśna

Logitech MX Anywhere 3S – mały gryzoń o wielkich ambicjach

Seria Logitech MX Anywhere dorobiła się reputacji bardzo udanych kompaktowych myszy komputerowych. Można wręcz powiedzieć, że jest to taki Mercedes w swojej kategorii. Czy jej najnowszy przedstawiciel, Logitech MX Anywhere 3S, również zasłużył sobie na taką reputację?

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Żeby się przekonać, korzystałem z niewielkiego gryzonia Logitech przez ostatnie pół roku. W tym czasie pełnił on rolę mojej myszy wyjazdowej, ratującej mi skórę, kiedy trzeba było pracować w terenie. Mówiąc krótko, miałem okazję sprawdzić, jak radził sobie z zadaniem, do którego został stworzony.

Dla formalności dodam jeszcze, że Logitech MX Anywhere znajdziemy w polskich sklepach w cenach od 379 zł.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Co w zestawie?

Choć Logitech MX Anywhere 3S pozycjonowany jest jako produkt premium, zestaw handlowy jest bardzo skromny. Poza myszką w pudełku znajdziemy wyłącznie instrukcję oraz krótki przewód USB-C.

Wygląd i wykonanie

Logitech MX Anywhere 3S to gryzoń malutki. Jego wymiary to ok. 11,3 x 7,9 x 4,9 cm, a masa wynosi ok. 95 g. Mamy więc do czynienia z konstrukcją typowo podróżną, którą łatwo wrzucić do kieszeni plecaka lub kurtki i mieć zawsze pod ręką.

Wizualnie mysz trzyma się stylistyki znanej z pozostałych produktów należących do rodziny MX. Mamy więc do czynienia z wyglądem eleganckim i nowoczesnym. Urządzenie ma zgrabne, opływowe kształty i pozbawione jest kiczowatych ozdobników, które odciągałyby uwagę od jego głównej funkcji.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)


To oczywiście nie oznacza, że producent nie pozwolił sobie na kilka stylistycznych smaczków. Przykładowo, z boku mamy gumowaną powierzchnię, wykończoną delikatną pręgowaną fakturą. Ogólnie jednak MX Anywhere 3S skłania się w stronę minimalizmu.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Konstrukcja myszy jest symetryczna – a raczej byłaby, gdyby nie umieszczone z boku dwa przyciski. A skoro o tym mowa, nie znajdziemy tutaj ani bocznej rolki, ani klikalnej podkładki pod kciuka znanej z serii Master. Zamiast tego mamy wyłącznie pojedynczą rolkę oraz umieszczony centralnie programowalny przycisk. Obok znalazło się również miejsce na diodę sygnalizującą status urządzenia.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Od spodu znajdziemy cztery niezależne ślizgacze, przełącznik zasilania, przycisk do przełączania między trzema różnymi urządzeniami oraz oczywiście sensor. Nie ma tu natomiast gniazda ładowania, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie umieścił go na spodniej części myszy. Zamiast tego port USB-C umieszczono od przodu.

Wykonanie całej konstrukcji trzyma wysoki poziom. Mamy tu do czynienia z plastikami, ale są one wysokiej jakości i – przede wszystkim – bardzo przyjemne w dotyku. Patrząc po innych modelach producenta, podejrzewam, że z czasem matowa powierzchnia przycisków zacznie się przecierać. Ale nawet jeśli, to mimo kilku miesięcy testów nie zauważyłem póki co żadnych niepokojących objawów.

Obsługa i wygoda

Jedną z nowości względem modelu MX Anywhere 3S są nowe, cichsze przyciski. Pracują gładko i precyzyjnie, zapewniając przyjemny, wyczuwalny feedback.

Boczne przyciski wypadają nieco gorzej. Są wąskie i wykonane z twardego tworzywa. Nadal bardzo dobrze spełniają swoją rolę, o ile nie musimy ich dłużej przytrzymać.

Poniżej rolki umieszczono uniwersalny przycisk, który możemy wykorzystać m.in. do przełączania trybu sensora oraz funkcji gestów. Trochę boli, że musimy wybierać między poszczególnymi funkcjami, jednak mając na uwadze rozmiar gryzonia wydaje się to zrozumiałe. Dostęp do samego przycisku jest nieco uciążliwy i wymaga mocnego podkurczania palców, dlatego unikałbym przypisywania do niego często używanych skrótów.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Rolka wykorzystuje autorską technologię Logitech o nazwie MagSpeed, dzięki czemu potrafi automatycznie przełączać się między pracą w trybie stopniowym i bezstopniowym. Jednocześnie jest cicha i bardzo precyzyjna, dzięki czemu praca z długimi dokumentami jest w jej przypadku czystą przyjemnością. Jedynie funkcja kliknięcia środkowym przyciskiem myszy mogłaby zostać rozwiązana lepiej. Klik jest bardzo twardy i płytki, w związku z czym palec bardzo łatwo ześlizguje się z przycisku.

A skoro przy rolce jesteśmy, warto wspomnieć, że choć fizycznie nie mamy tutaj bocznej rolki, to po przytrzymaniu bocznego przycisku jej rolę przejmuje rolka główna. I tutaj mam mieszane uczucia. Z jednej strony samo rozwiązanie jest bardzo sprytne. Problem w tym, że korzystanie z niego bywa frustrujące. Z doświadczenia dużo łatwiej aktywować każdą inną funkcję przypisaną do wymienionych przycisków, tylko nie skrót odpowiedzialny za przewijanie na boki.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)


Jeśli chodzi o komfort obsługi, najwięcej problemów sprawiały mi same gabaryty myszki. Choć dzięki swoim kompaktowym rozmiarom łatwo zabrać ją ze sobą, dłuższa praca z takim gryzoniem jest po prostu męcząca. Kształt urządzenia praktycznie wymusza tzw. fingertip grip (przesuwanie myszki samymi opuszkami palców), a jeśli mamy problemy z cieśnią nadgarstka, może skutkować nasileniem się objawów. I nie piszę tego, by wytknąć urządzeniu wadę, a raczej zwrócić uwagę, że nie należy go traktować jako zamiennika pełnowymiarowej myszy, bo w tej roli się nie sprawdza.

Aplikacja

Do konfiguracji akcesoriów z rodziny Logitech MX producent przewidział dedykowaną aplikację. Apka Logi Options+ to bardzo sympatyczny kawałek kodu, który pozwala na zmianę większości ustawień Logitech MX Anywhere 3S, w tym funkcji poszczególnych przycisków, rozdzielczości sensora, działania rolki itd. Opcje personalizacji są bardzo rozbudowane, co samo w sobie stanowi olbrzymi atut testowanego gryzonia.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Warto wspomnieć, że wśród standardowych funkcji dla tego typu oprogramowania znajdziemy tu też kilka unikalnych, bardzo praktycznych rozwiązań. Przykładowo mamy funkcję Logi Flow, która działa trochę jak wirtualny przełącznik KVM, umożliwiając przepinanie klawiatury i myszy między różnymi komputerami. Wystarczy przesunąć kursor do krawędzi ekranu i kontynuować pracę na innym urządzeniu – zupełnie jakbyśmy mieli do czynienia z dwoma monitorami podpiętymi do tego samego peceta.

Czy to działa? Tak. Faktycznie możemy płynnie przełączać się między kilkoma urządzenia z zainstalowanym Logi Options+, nawet jeśli te pracują pod kontrolą różnych systemów operacyjnych. W mojej ocenie rozwiązanie to jest jednak nieco zbyt mało stabilne, by można było na nim polegać na co dzień. Przykładowo, nigdy nie udało mi się zmusić aplikacji, by razem z myszką automatycznie przełączyła się także moja klawiatura.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Co mi się natomiast nie podoba, to fakt, że aplikacja jest nam w gruncie rzeczy niezbędna, by korzystać z pełni możliwości myszy. Ustawienia nie są zapamiętywane w pamięci urządzenia, tylko wdrażane na poziomie systemu operacyjnego. Jeśli podłączymy się do innego komputera lub z jakiegokolwiek problemy wysypie się apka, wracamy do ustawień domyślnych, co porafi być bardzo nieprzyjemne.

Łączność

Logitech MX Anywhere 3S obsługuje dwa rodzaje łączności: Bluetooth (producent nie chwali się, w której wersji) oraz 2,4 Ghz z wykorzystaniem dedykowanego odbiornika Logi Bolt. Niestety nie znajdziemy go w zestawie – jeśli chcemy, musimy wykorzystać adapter z innych akcesoriów firmy Logitech.

Mówiąc jednak zupełnie szczerze, nie widzę powodu, by polować na odbiornik. Sam podczas testów korzystałem niemal wyłącznie z łączności Bluetooth i mysz działała w tym trybie bez żadnych problemów. Nie tylko błyskawicznie łączyła się z komputerem, ale także potrafiła utrzymać stabilne połączenie i pracowała bez opóźnień. Jest to o tyle sukces, że na co dzień korzystam z komputerów Apple, które bywają w takim scenariuszu dość kapryśne. Tutaj jednak nie było żadnych problemów.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

Warto wspomnieć, że Logitech MX Anywhere 3S możemy jednocześnie sparować z trzema urządzeniami i przełączać się między nimi za pomocą funkcji Flow albo – i tę opcję polecam – przycisku u spodu obudowy.

Sensor

Logitech MX Anywhere 3S wykorzystuje „nowy” sensor firmy Logitech o rozdzielczości 8000 DPI. Charakteryzuje się on dużą dokładnością i nie zauważyłem żadnych problemów z jego działaniem nawet w przypadku wymagających zastosowań, takich jak np. praca z grafiką.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)


Co warto podkreślić, testowana mysz dobrze działała na większości twardych powierzchni. Pewne problemy z szarpaniem kursora miałem wyłącznie podczas używania jej na miękkiej podkładce.

Czy w takim razie testowana mysz nadaje się do grania? Cóż, sam rozegrałem z jej pomocą dobrych kilkanaście godziny w Civilization VI (oczywiście tylko na potrzeby testów!) i stwierdzam, że jest to absolutnie najbardziej dynamiczny tytuł, na jaki można sobie przy niej pozwolić. Co prawda precyzja nie będzie problemem, ale gwarantuję, że ból nadgarstka po odpaleniu dowolnego FPS-a zostanie z Wami na długo.

Bateria

Producent nie podaje pojemności akumulatora Logitech MX Anywhere 3S, jednak chwali się, że mysz wytrzyma aż 70 dni z dala od ładowarki. Trudno mi powiedzieć, czy obietnica ta została zrealizowana co do dnia, jednak faktycznie możemy na dobrych kilka tygodni komfortowej pracy, bez rozglądania się za ładowarką.

Logitech MX Anywhere 3S  - myszka idealna po pół roku (test)

A skoro o tym mowa – do ładowania myszy wystarczy tradycyjny przewód USB-C.

Dla kogo?

Logitech MX Anywhere 3S to idealna mysz podróżna do wymagającej pracy biurowej. Jeśli często pracujecie w terenie i zabieracie ze sobą laptopa, a mimo to potrzebujecie wysokiej precyzji oraz łatwego dostępu do zaawansowanych funkcji, to prawdopodobnie nie znajdziecie obecnie lepszej opcji niż mały gryzoń Logi.

Akcesorium do testów udostępniła firma Logitech.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: własne

Źródło tekstu: własne