DAJ CYNK

Motorola Moto G7 Plus - test smartfonu prawie idealnego

Michał Duda

Testy sprzętu

Jakość zdjęć oraz nagrań

Fotografia jest dziedziną, w której Moto G7 Plus ma wyraźną wyższość nad standardową Moto G7. Zmiany można zaobserwować przede wszystkim w przypadku aparatu głównego. Rozdzielczość jego matrycy zwiększyła się z 12 do 16 Mpix, zastosowano jaśniejszą optykę f/1.7 oraz zaimplementowano optyczną stabilizację obrazu, której brakowało w tańszym modelu. Drugi aparat 5 Mpix z optyką f/2.2, wykorzystywany do tworzenia zdjęć z efektem rozmytego tła, pozostał niezmieniony.

Aplikacja aparatu

Pomimo rozbudowanej funkcjonalności jest intuicyjna w obsłudze. Oprócz standardowych trybów (HDR oraz panorama) producent zgodnie z obecnymi trendami zaimplementował również tryb portretowy. Ciekawostkę stanowią tryby kolor spotowy oraz wycinek zdjęcia. Pierwszy z nich przeprowadza częściową desaturację fotografii, pozostawiając na niej tylko i wyłącznie wybrany kolor, drugi zaś pozwala zastąpić tło jednolitą barwą lub inną grafiką.

Jakość zdjęć

Jest rewelacyjna jak na urządzenie za tę kwotę. Już podstawowa Moto G7 wykonuje świetne zdjęcia, jednak model „z plusem” poszedł w tym kierunku o krok dalej. Zmiany można przede wszystkim zauważyć w trakcie wykonywania zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych (pochmurny dzień, noc, ciemne pomieszczenia). Fotografie mają więcej detali oraz mniej szumów niż te z Moto G7. Udoskonalenia można zaobserwować także w przypadku dynamiki tonalnej, która jest zdecydowanie szersza. Mimo to problematyczne okażą się bardzo zacienione sceny, które notorycznie wychodzą za ciemne. Warto wtedy zastosować tryb HDR, który jest równie dobry, jak w Moto G7. Analogicznie do podstawowej wersji, saturacja barw została delikatnie podbita. Fotografie wydają się przez to żywsze i wyglądają po prostu ciekawiej.

Przedni aparat do selfie ma rozdzielczość 12 Mpix i oferuje bardzo dobry poziom detali, który niestety gwałtownie spada wraz z pogorszeniem oświetlenia.

Jakość nagrań

Zauważalne zmiany zaszły również w przypadku nagrań, a w szczególności tych o rozdzielczości 4K (30 kl./s.). Dzięki współpracy optycznej oraz elektronicznej stabilizacji obrazu, filmy wykonywane „z ręki” są zdecydowanie stabilniejsze. EIS można wyłączyć przypadkach, w których korzysta się ze statywu. Odzyskujemy wtedy brzegi kadru, ucięte na potrzeby procesu stabilizacji. Wyższa rozdzielczość matrycy zaowocowała również zauważalnym zwiększeniem szczegółowości. Różnica pomiędzy nagraniami 4K a 1080p jest zdecydowanie większa niż w podstawowym wariancie.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News