DAJ CYNK

Samsung Galaxy S10e to taki Apple iPhone XS, tyle że lepszy - test najlepszego smartfona spośród tych kompaktowych

Michał Duda

Testy sprzętu

Wyświetlacz

Jakość 5,8-calowego wyświetlacza AMOLED jest świetna. Samsung ma wiele lat doświadczenia w produkowaniu takich paneli, co daje im zauważalną przewagę nad konkurencją. Zastosowany ekran może poszczycić się wysoką jasnością, dobrym kontrastem oraz żywymi barwami. Użytkownik ma do wyboru dwa tryby nasycenia kolorów — naturalny oraz żywy. Pierwszy z nich jest dedykowany osobom preferującym stonowane, naturalne barwy, drugi natomiast sprawia, że kolory są zdecydowanie bardziej wyraziste, nasycone.

Na plus zasługuje również bardzo dobre odwzorowanie koloru szarego. W konkurencyjnych smartfonach (m.in. Huawei Mate 20 Pro) szare tła są często niejednolite i zielonkawe. Dodatkowo S10e wspiera format HDR10+, który w parze z odpowiednim filmem pozwala w pełni przekonać się o możliwościach tego panelu.

Rozdzielczość wyświetlacza jest mniejsza niż w S10 oraz S10+ (1080x2280 pix), lecz przy tej przekątnej ekranu nie jest to widoczne. Gęstość pikseli to wystarczająco dobre 438 ppi, a więc nie trzeba martwić się o szczegółowość obrazu, która jest po prostu bardzo dobra.

Zastosowana „dziura” w ekranie na aparat wygląda o wiele lepiej niż szerokie wcięcie. Jak już pisałem w recenzji Samsunga Galaxy S10, wielu użytkowników element ten traktuje jako walor estetyczny, współgrający z kreatywnymi tapetami. Pod względem PR-owym całkowite pominięcie etapu „notcha” wyszło Samsungowi na dobre.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News