DAJ CYNK

Razer Kiyo Pro | szybki test webcama dla streamerów

Anna Rymsza (Xyrcon)

Testy sprzętu

Razer Kiyo Pro podłączony do komputera

Razer Kiyo Pro to nie jest zwykły webcam. Nowość Razera spełni wymagania tych, którzy w dzień biorą udział w spotkaniach zdalnych, a w nocy grają i streamują. To webcam, któremu niestraszne jest światło słoneczne, intensywne LED-y ani całkowita ciemność. To wszystko dzięki matrycy Adaptive Light Sensor.

Podsumowanie i ocena końcowa: 9/10

Najważniejszym elementem nowej kamery Razer Kiyo Pro jest fenomenalny sensor STARVIS firmy Sony. To matryca typu CMOS o przekątnej 1/2,8 cala z pikselami oświetlanymi od tyłu. Zwykle takie sensory można znaleźć w kamerach do monitoringu przemysłowego. Dzięki niemu są w stanie nagrywać wyraźny obraz przy niewielkiej ilości światła i w paśmie bliskim podczerwieni.

Efekty są fenomenalne. Kolory na nagraniach są zawsze żywe i zaskakująco naturalne i można nagrywać w 1080p w 60 klatkach na sekundę. Dzięki temu Razer Kiyo Pro doskonale wpisuje się w wymagania współczesnych streamerów. Musi być bardzo ciemno, by Razer Kiyo Pro się poddała i zaczęła rejestrować ciemność. Wystarczy światło z monitora, by nagrywała mnie wyraźnie. To naprawdę robi wrażenie. Poważne wady znalazłam dwie: cichy mikrofon wbudowany… i cena – 209,99 euro.

Zalety:

  • świetna praca w każdych warunkach
  • możliwość wymiany kabla i porządny kabel w zestawie
  • doskonała, stabilna stopka
  • możliwość montażu na statywie (nawet na dwa sposoby)
  • zaślepka ochronna w zestawie
  • bardzo dobre materiały i estetyczne wykończenie
  • bezproblemowe działanie pod Windowsem, macOS i Linuxem (z pewnymi ograniczeniami)

Wady:

  • relatywnie cichy mikrofon
  • wysoka cena
  • aberracje i flary przy nagrywaniu „pod słońce”
  • oprogramowanie Razer Synapse jest dostępne tylko na Windowsa

Webcam, który wygląda jak obiektyw

Razer Kiyo Pro rejestruje obraz w Full HD w 60 klatkach na sekundę, ma także tryb HDR w 30 klatkach na sekundę. Szerokokątny obiektyw zapewnia trzy kąty widzenia: 103° (zrzut ekranu po prawej), 90° i 80° (zrzut ekranu po lewej), można więc dopasować pole widzenia do aktualnych warunków. Ponadto można zmienić rozdzielczość obrazu i włączyć tryb HDR. Dodatkowo można skorzystać z korekcji kolorów, ale moim zdaniem domyślne ustawienia Razer Kiyo Pro są na tyle dobre, że nie trzeba nic poprawiać. To wszystko jest możliwe w programie Razer Synapse. Jeśli masz już jakiś sprzęt firmy Razer, na pewno masz i ten program – tu są także opcje integracji z Alexą, sterowanie oświetleniem Chroma i tak dalej.


Razer SynapsePonadto Razer zadbał o autofocus, a w niektórych aplikacjach można też sterować ostrością ręcznie (Razer Synapse, domyślna aplikacja do robienia zdjęć Windowsa). Oczywiście Razer Kiyo Pro będzie działać także pod Linuxem i macOS-em, ale jej możliwości konfiguracji będą mniejsze.

Razer Kiyo przyjechała do mnie w małym, skromnym pudełku, ale kamera wygląda imponująco. Czuć, że jest to produkt dla klienta wymagającego. Urządzenie wygląda jak obiektyw do lustrzanki i aż się chce pokręcić pierścieniem ze wzorem. Nic z tego – jest nieruchomy.

Razer Kiyo Pro na stole

Obudowa jest bardzo przyjemna w dotyku i sprawia dobre wrażenie. Stopka na monitor jest bardzo solidna i pokryta świetnym materiałem antypoślizgowym. Zakres jej ruchów jest bardzo szeroki. Można ją rozłożyć do 180°. Ponadto pod miejscem na webcam także znajduje się ruchomy element, pozwalający na dodatkową regulację nachylenia kamery w pionie. Jej zakres to nieco ponad 90°. Ponadto można kamerę dowolnie obracać wokół osi pionowej. Regulacja jest wygodna, precyzyjna i trzeba włożyć znaczną siłę, by zmienić pozycję. Przez to montaż jest bardzo stabilny.

Razer Kiyo Prozamontowana w pionie

Razer Kiyo Pro rozłożona do poziomu

W zestawie z kamerą znalazł się jeszcze kabel USB-C (od strony kamery) do USB-A (od strony komputera) z charakterystycznym dla Razera oplotem i zielonym detalem we wtyczce. Razer Kiyo Pro wymaga do połączenia przynajmniej USB 3.0. Wynika to z jakości sygnału, który jest przesyłany z kamery. Obraz i dźwięk nie są kompresowane.

Jest tu też „kapsel” na kamerę, który ochroni ją przed zabrudzeniem lub uszkodzeniem. Można zapewne stosować ją jako ochrona prywatności, ale zakładanie jej wymaga trochę siły i robiąc to, można przestawić kamerkę. Dla mnie to raczej ochrona na podróż, bo łatwiej mi odpiąć kabel, niż zakładać i zdejmować osłonę. Kamera ma diodę wskazującą, czy jest w użyciu, więc z prywatnością problemów być nie powinno.

Stopka szczególnie mnie zainteresowała. Lubię mieć większą kontrolę nad kadrem, więc ważna jest dla mnie możliwość postawienia webcama na małym statywie. Jestem przekonana, że profesjonalni streamerzy również doceniają tę wolność. Razer zadbał i o to, nawet podwójnie. Na spodniej części kamery znalazł się standardowy gwint, a stopka przykręcana jest typową dla sprzętu foto śrubą z uszkiem. Drugi gwint jest na stopce – to się przyda, jeśli streamer będzie korzystał ze statywu z ograniczoną regulacją.

Razer Kiyo Pro z odkręconą stopką

Razer Kiyo Pro z odkręconą stopką

Po bokach obiektywu są niewielkie otwory – to mikrofony. Razer zastosował tu wielokierunkowe mikrofony, które powinny sprawdzić się także podczas telekonferencji, gdy przed komputerem siedzi więcej niż jedna osoba. Dźwięk stereo jest próbkowany w rozdzielczości 16 bitów z częstotliwością 48 KHz. Jego jakość oceniam wysoko, ale uważam, że jest nieco za cichy – pokazałam to na filmie poniżej. Czułość mikrofonów wynosi -38 dB.

Jakość obrazu i jakość dźwięku

Razer Kiyo Pro ma zapewnić niespotykaną dotąd jakość obrazu w każdych warunkach oświetleniowych – zarówno w jasnym pokoju podczas wideokonferencji w godzinach pracy, jak i podczas wieczornego grania, gdy w tle mrugają kolorowe LED-y… albo i bez nich, gdy twarz oświetla jedynie monitor. W tym celu kamera stosuje mechanizm HDR i bardzo dobre usuwanie szumu. Warto dodać, że Razer nie boi się porównań do innych drogich modeli w materiałach promocyjnych. Słusznie – nie ma czego się bać. Kiyo Pro pod wieloma względami je miażdży.

Obraz nagrany Razer Kiyo Pro ma jedną tylko cechę, która działa mi na nerwy. Chodzi o aberracje chromatyczne. To zjawisko objawia się kolorową poświatą wokół kontrastowych elementów. Najlepiej widać je na ujęciach z gałęziami drzew na tle nieba. Kiyo Pro ma tendencje do zabarwiania styku na niebiesko. Przy nagrywaniu „pod słońce” pojawiają się też flary i odbicie (to prawdopodobnie logo na szybie chroniącej kamerę), ale nie sądzę, by ktoś używał Razer Kiyo Pro w ten sposób. Jestem przekonana, że większość czasu te kamery spędzą w ciemnościach i w towarzystwie sprzętu do grania.

Najbardziej żal mi braku trybu HDR, gdy aplikacja Razer Synapse nie jest zainstalowana. Na zrzutach Synapse powyżej na pewno widzisz, że moja skóra wygląda o niebo lepiej w HDR niż bez niego na filmie. I tak jest dobrze, ale chciałoby się więcej.

Specyfikacja Razer Kiyo Pro

  • Matryca: CMOS STARVIS 2,1 MPix
  • Rozdzielczość wideo: 1080p @ 60/30/24 kl./s,  720p @ 60 kl./s, 480p @ 30 kl./s, 360p @ 30 kl./s
  • Kodek: H.264
  • Pole widzenia: 103°, 90°, 80°
  • Autofocus
  • Mikrofon: stereo, 16 bit 48 KHz, czułość -38 dB
  • Połączenie: USB 3.0 (1,5 m kabel USB-C do USB-A w komplecie)
  • Kompatybilność: Windows 8 i nowsze, Open Broadcaster Software, XSplit

Kamera Razer Kiyo Pro jest dostępna od 23 lutego 2021 roku na stronie Razer.com w cenie 199,99 dolarów lub 209,99 euro. Do innych sklepów trafi w pierwszym kwartale roku, a więc już niebawem.

Zobacz: Maseczka z podświetleniem RGB? Razer prezentuje Project Hazel
Zobacz: Razer Naga X: Popularna mysz dla fanów gier MMO w nowym wydaniu
Zobacz: Razer zbudował Hub z Thunderbolt 4 z mnóstwem portów i Chroma RGB

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News

Źródło zdjęć: wł.

Źródło tekstu: wł., Razer