DAJ CYNK

Retrorecenzja: Apple iPhone 4

Jakub Kociszewski

Testy sprzętu

Wygląd i jakość wykonania

Być może Czytelnicy znienawidzą mnie jeśli napiszę, że i tutaj Apple przetarł szlak. Ale taka jest prawda z mojego punktu widzenia. Po zaprezentowaniu modelu iPhone 4, nastał boom na urządzenia wykonane z metalu i szkła. Każdy producent chciał mieć w swoim portfolio urządzenie podobne do iPhone'a 4. Nawet pomimo faktu, że chociażby Nokia od dawna stosowała tego typu materiały w swoich urządzeniach (np. w Nokii E71).

Apple w 2010 roku zaproponował coś na tamte czasy ekskluzywnego, co na długie lata, a właściwie po dziś dzień wyznacza standardy estetyki i dobrego wyglądu smartfonu. Zmiany były potężne, firma odeszła od plastikowego i stylizowanego na "łódeczkę" (wypukły tył) wyglądu urządzenia, na rzecz bardziej topornych kształtów i płaskiej bryły. Niestety, zastosowanie metalowego obramowania telefonie poskutkowało jedną z chyba najgłośniejszych afer w historii firmy, tzw. AntennaGate.



Sprawa dotyczyła błędu konstruktorskiego, jakiego umyślnie dopuścił się Steve Jobs przy konsultowaniu projektu czwartego modelu iPhone'a. Inżynierowi zwracali uwagę, że metalowe obramowanie spowoduje zakłócenia w pracy anteny, co może skutkować brakiem zasięgu. Szef firmy Apple niestety zignorował ich porady, czego skutkiem była wyżej wymieniona afera, a którą wypominają hejterzy tej firmy do dziś.



Przechodząc jednak do samego wyglądu telefonu, to nawet przy dzisiejszych standardach nie odbiega on od tego, co oferują nam konkurencyjne firmy. Przedni panel to minimalizm sam w sobie. Jedna tafla szkła, pojedynczy przycisk "Home", wyświetlacz, otwór z głośnikiem za metalową siatką oraz kamera do rozmów wideo i selfie, czujniki światła oraz zbliżeniowy. Dzisiaj jest to już mało oryginalny wygląd, a grube dolne i górne ramki budzą raczej litość niż zachwyt. Jednak wtedy, to było coś.

Obramowanie telefonu to coś, na co nawet dzisiaj warto zwrócić uwagę. Wykonany z grubego, porządnego kawałka metalu, błyszczące boki urządzenia nadal mogą się podobać. Zaczynając od dołu, mamy port ładowania, oraz pozornie podwójny wylot głośników. Jest to jednak tylko zabieg stylistyczny, w rzeczywistości zastaniemy tutaj jeden głośnik, zaś drugi otwór to mikrofon.

Obok wejścia ładowania ujrzymy dwie śrubki i to jedyne elementy tego typu jakie znajdziemy na powierzchni telefonu. Prawy bok zawiera szufladkę na kartę microSIM (to Apple wymusił na rynku przejście na microSIM, a potem na nanoSIM). Na lewym boku znajdziemy z kolei dwa, wystające okrągłe przyciski do kontroli głośności oraz nieśmiertelny przełącznik wyciszania urządzenia, nadal obecny w produktach Apple'a.





Na górę urządzenia trafił przycisk zasilania/blokady urządzenia oraz Jack 3,5 mm, czyli popularne gniazdo słuchawkowe, którego już w nowych telefonach Apple'a nie uświadczymy (konkurencja też pozbywa się go).



Przechodząc do tyłu urządzenia, jest to druga tafla szkła, z danymi i logotypem firmy. Po lewej stronie u góry jest oczko aparatu wraz z diodą doświetlającą.

O ile sam pomysł z dwiema taflami szkła był znakomity, niestety jego wykonanie nie stało na najwyższym poziomie, bowiem oba panele dosyć szybko i dosyć łatwo ulegały zarysowaniu.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News