Samsung Galaxy Z Flip4 to jeden z najnowszych składanych smartfonów w portfolio koreańskiego producenta. Sprawdzamy, czy warto wydać na niego pieniądze.
Składane smartfony to prawdopodobnie najbardziej ekscytujący segment rynku mobilnego. Choć aktualnie nadal stanowią raczej ciekawostkę, wiele osób dopatruje się w nich zwiastunów tego, jak będą wyglądały telefony w perspektywie już kilku najbliższych lat. Na razie jednak ktoś musi przetrzeć szlaki. Tę funkcję mają pełnić urządzenia z rodziny Galaxy Z Samsunga. Miałem okazję przetestować jednego z jej najnowszych przedstawicieli, Samsunga Galaxy Z Flip4.
Już na starcie trzeba zauważyć, że nowy Flip zdecydowanie ma czym kusić potencjalnych użytkowników. Sercem urządzenia jest potężny Snapdragon 8+ Gen 1, aparat o rozdzielczości 12 Mpix ma wreszcie oferować porządną jakość obrazu, a sam telefon jest wodoszczelny. No i jest główna atrakcja: wyświetlacz. W tej roli mamy jednostkę Dynamic AMOLED 2X o przekątnej 6,7” i odświeżaniu 120 Hz. Mimo to telefon ma się spokojnie mieścić do każdej kieszeni.
Mówiąc krótko, na papierze Samsung Galaxy Z Flip4 to flagowiec pełną gębą. Odbija się to także na cenie, która startuje od 5149 zł za wersję 8/128 GB.
Zgodnie z obowiązującym w segmencie premium trendem, Samsung Galaxy Z Flip4 sprzedawany jest bez ładowarki. W cieniutkim pudełku znajdziemy więc wyłącznie telefon oraz przewód USB-C. Szkoda, że producent nie pokusił się o dodanie do zestawu choćby najprostszego etui. Biorąc pod uwagę, że składane smartfony są delikatniejsze od swoich tradycyjnych konkurentów, byłby to bardzo praktyczny akcent.
Źródło zdjęć: własne
Źródło tekstu: własne