DAJ CYNK

Test aparatu Samsung GC100 Galaxy Camera

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Za sprawą modułów GPS i GLONASS, aparat fotograficzny może przydać się również w samochodzie. Google Maps oraz aplikacja Nawiguj potrafią od niedawna działać w trybie offline, a stale aktualizowane mapy z głosowym podawaniem adresów, głosową nawigacją krok-po-kroku i trybem Street View pozwolą połapać się w nawet najbardziej zagmatwanych mapach miast. Stabilne przyczepienie Samsunga do deski rozdzielczej auta ułatwić może standardowy gwint statywu 1/4 cala, znajdujący się na dole aparatu.

Słucham muzyki z aparatu fotograficznego...

Samsung nie wyciął ze swojego aparatu żadnych istotnych cech jego flagowych smartfonów. Na liście zalet tej znalazła się wyjątkowo wysoka jakość dźwięku i jak bardzo dziwnie by to nie wyglądało, Galaxy Camera świetnie nadaje się do odtwarzania muzyki. W aplikacji muzycznej nie zabrakło porządnego korektora dźwięku, jak i SoundAlive, filtru symulującego przebywanie w rozmaitych pomieszczeniach czy emulującego dźwięk przestrzenny 7.1. Za pośrednictwem DLNA możemy zarówno udostępnić naszą bibliotekę muzyczną zewnętrznym urządzeniom, jak i odtwarzać pliki zapisane na domowym serwerze multimediów. Aż dziw bierze, że w zestawie z aparatem zabrakło słuchawek.

Równie bezkompromisową propozycją jest odtwarzacz wideo, który efektownie korzysta z mocy obliczeniowej urządzenia, wyświetlając fragmenty filmów już w oknie galerii. Imponująca jest lista zgodnych formatów wideo, która obejmuje pliki MKV, MP4, DivX czy XviD. Z rozpędu spróbowałem nawet odtworzyć plik o rozdzielczości 4K, na to jednak chyba jeszcze nie pora w przypadku Androida. Wszystkie testowe pliki, do rozdzielczości FullHD włącznie, działały idealnie płynnie. Samsung oferuje użytkownikowi garść przydatnych funkcji, takich jak ręczny wybór napisów do filmu i korekta ich synchronizacji, odtwarzanie w przesuwanym nad innymi aplikacjami okienku, regulację jasności, kolorystyki czy tryb podniesionej czytelności poza pomieszczeniami. Jakby tego było mało, wtyczka SoundAlive działa również w czasie odtwarzania wideo, w każdej chwili możemy zapisać wybraną klatkę filmu jako zdjęcie, a poruszanie się po dłuższych nagraniach ułatwia widok rozdziałów. Trudno taki bukiet funkcji ocenić inaczej niż celująco. Gdyby jeszcze dłonie tak szybko nie męczyły się od trzymania tego "klocka"...



Aparat... czas start

Zupełnie wyłączony aparat potrzebuje kilkunastu sekund na uruchomienie systemu. Tuż po uruchomieniu wysuwa się obiektyw aparatu i... prawie już możemy robić zdjęcia. Najpierw trzeba jeszcze wpisać kod PIN karty SIM i potwierdzić, że zdjęcia chcemy zapisywać na dodatkowej karcie pamięci (aparat pytał mnie o to za każdym razem). W połączeniu z wygrzebaniem sporego urządzenia z pokrowca, prawdopodobieństwo zniknięcia interesującego obiektu czy skończenia się ciekawej sytuacji jest bardzo duże. Całe szczęście aż tak duże opóźnienie dotyczy jedynie zupełnego wyłączenia aparatu. W trybie uśpienia wystarczy wcisnąć przycisk zasilania i natychmiast po nim spust aparatu, aby być gotowym do pstrykania zdjęć w nieco ponad 3 sekundy. Jeśli aplikacja aparatu była ostatnią przed uśpieniem, od pierwszego zdjęcia dzielą nas tylko 2 sekundy. Nie brakuje na rynku znacznie szybszych kompaktów, jest też pełno telefonów, które są praktycznie przez cały czas gotowe do działania. Podczas fotograficznych spacerów, gdy okazywało się, że w ramach oszczędzania energii aparat zdążył się wyłączyć, zanim mogłem rozpocząć robienie zdjęć Galaxy Camera bez problemu rejestrowałem kilka zdjęć Nokią 808 PureView i Lumią 920. Potem była jeszcze chwila czekania, wprowadzenie kodu pin i "już" można było zacząć pstrykać zdjęcia.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News