DAJ CYNK

Test netbooka Nokia Booklet 3G

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Nokia postanowiła zdobyć kolejne terytorium cyfrowego świata - rynek netbooków. Jak podpowiedzieć mógł stereotyp, producent uderza na początek w wysoką półkę. Sugerowana cena Nokii Booklet 3G to aż 2999 zł - za te pieniądze dostać można zdecydowaną większość netbooków dostępnych na rynku - w przypadku prostszych modeli nawet ich 2-3 sztuki... Czy warto więc płacić aż tyle? I tak, i nie - mimo wysokiej ceny skazani jesteśmy na znaczące kompromisy i duże skrajności. Z jednej strony otrzymujemy bezgłośną obudowę będącą pod względem designu małym dziełem sztuki, spektakularną baterię i wbudowany modem HSPA, z drugiej zaś wyświetlany obraz jest bardzo ziarnisty, brakuje pamięci RAM a wydajność systemu to jeden wielki trening cierpliwości. Nie radzę kupować Bookletu w ciemno - to nie jest sprzęt dla każdego. W poniższym artykule postaram się przybliżyć najważniejsze wady i zalety pierwszego netbooka Nokii.

Nokia postanowiła zdobyć kolejne terytorium cyfrowego świata - rynek netbooków. Jak podpowiedzieć mógł stereotyp, producent uderza na początek w wysoką półkę. Sugerowana cena Nokii Booklet 3G to aż 2999 zł - za te pieniądze dostać można zdecydowaną większość netbooków dostępnych na rynku - w przypadku prostszych modeli nawet ich 2-3 sztuki... Czy warto więc płacić aż tyle? I tak, i nie - mimo wysokiej ceny skazani jesteśmy na znaczące kompromisy i duże skrajności. Z jednej strony otrzymujemy bezgłośną obudowę będącą pod względem designu małym dziełem sztuki, spektakularną baterię i wbudowany modem HSPA, z drugiej zaś wyświetlany obraz jest bardzo ziarnisty, brakuje pamięci RAM a wydajność systemu to jeden wielki trening cierpliwości. Nie radzę kupować Bookletu w ciemno - to nie jest sprzęt dla każdego. W poniższym artykule postaram się przybliżyć najważniejsze wady i zalety pierwszego netbooka Nokii.



Wygląd

Jeśli miałbym kupić netbooka traktując jako najważniejsze kryterium wyboru jego wygląd, Booklet byłby zdecydowanym liderem w zestawieniu. Po pierwsze urządzenie jest ekstremalnie smukłe. Jego grubość nie przekracza 2 cm - inni producenci przeważnie podają zakresy grubości od np. 2 cm z przodu obudowy do 3,5 cm w okolicach baterii (Samsung NC 10 ma do 3 cm grubości, a jest oceniany jako smukły). Tutaj grubość się nie zmienia. Po drugie, skrzypiące plastiki zastąpiło matowe aluminium. Obudowa jest tak sztywna, jak tylko być może. Jeśli jakiś netbook ma przeżyć upadek z wysokości 1,5 metra, to właśnie ten. Trzecia sprawa to odchylany o niemal 180 stopni ekran - kwestia niezmiernie istotna podczas pracy w warunkach terenowych.

Tyle gdy chodzi o pierwsze wrażenie. Teraz czas na bardziej szczegółowe obserwacje. Komputer nie ma ani jednego otworu wentylacyjnego - rolę tę przejęła metalowa obudowa będąca jednym wielkim radiatorem. Jako, że dysk twardy rozpędza talerze jedynie do prędkości 4,2 tys. obrotów na minutę, jest nie tylko energooszczędny, ale i bezgłośny. Fakt, że komputer w ogóle pracuje, zdradzają jedynie diody znajdujące się na zawiasie ekranu (zdublowane - widoczne przy otwartej i zamkniętej obudowie). Komputery z którymi miałem do tej pory do czynienia mniej lub bardziej głośno sygnalizowały swoje niezadowolenie wynikające z większego obciążenia. Booklet "cierpi" w absolutnej ciszy, a obudowa nie przegrzewa się przy tym jakoś specjalnie. Metalowa obudowa ma też swoje wady. Komputer wniesiony do pomieszczenia po długiej bytności na mrozie w najlepszym wypadku jest niezbyt komfortowy w użyciu, często jednak jest gorzej i na całej obudowie kondensuje się para wodna.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News