DAJ CYNK

Test netbooka Nokia Booklet 3G

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Na lewym brzegu obudowy (obok 2 portów USB) znalazłem wyjście HDMI, to jednak pojawiło się kosztem standardowego wyjścia VGA. Mamy tu też gniazdo słuchawkowe, zabrakło gniazda mikrofonu (nad wyświetlaczem zamotnowano jednak zarówno kamerkę do wideorozmowy, jak i wbudowany mikrofon) . Na prawym boku mamy kolejne, trzecie złącze USB, obok niego gniazdo ładowarki i zaślepkę kryjącą gniazdo kart SDHC oraz gniazdo na kartę SIM. W narożniki między bokami lewym i prawym a bokiem przednim wkomponowano niewielkie głośniki. Jeśli szukać jakiegoś skrzypienia obudowy, to właśnie w okolicy tych głośników (niezauważalne podczas normalnej pracy). Głośniki grają czysto, ale bardzo cicho - do wygodnego oglądania filmów zwykle nie wystarczają.

Ekran

Odchylany ekran jest ekstremalnie cienki, przy czym dość bezwładny - w trzęsącym się autobusie będzie miał tendencję do samoistnego odchylania się. Pokrywa pokryta została błyszczącą taflą plastiku w kolorze czarnym, niebieskim lub białym. Osoby denerwujące się wszędobylskimi odciskami palców skazane są na opcję białą - jedyną, na której nie są one widoczne (nie bez powodu w zestawie z komputerem dostajemy ściereczkę). 10,1-calowy ekran również pokryto taflą błyszczącego plastiku. Plastik sprawia wrażenie pokrytego tłuszczem, przez co obraz o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli wydaje się ziarnisty i nieco się mieni. Wygląda to tak, jakby na ekstremalnie wysokiej jakości wyświetlacz nałożono najtańszą z możliwych folię ochronną. To wielka wpadka Nokii i chyba największe rozczarowanie związane z testowanym komputerem.

Klapa komputera z łatwością zmieściłaby kolejny cal ekranu. 10,1 cala w świetle wyżej wymienionej wady może być przekątną zbyt małą dla osób o słabym wzroku. Szczególnie, że rozdzielczość ekranu jest znacznie wyższa niż w innych netbookach, gdzie króluje 1024 x 600 pikseli. W Booklecie Nokii wreszcie nie brakuje miejsca na pulpicie i to co widzimy nie jest jakimś kompromisem, lecz typowym widokiem z dużych laptopów. Względem spopularyzowanego w laptopach formatu 1280 na 800 pikseli ucięto jedynie 80 linii obrazu dla uzyskania formatu 16:9 w rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli). Mamy więc idealną sytuację dla miłośników oglądania filmów - wreszcie nie jesteśmy skazani na czarne pasy pod i nad filmem, a wideo jakości HD ma przełożenie piksel do piksela, bez psującego jakość skalowania.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News