DAJ CYNK

Test tabletu Apple The New iPad (iPad 3)

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Wygląd naszej biblioteki muzycznej na iPadzie zależy bezpośrednio od nakładu pracy jaki wniesiemy w uporządkowanie zasobów muzycznych na komputerze. Gdy już (z oporami) przyzwyczaimy się do filozofii komputerowego iTunes, trudno nam będzie wrócić do MP3-kowego bałaganu. W sumie to da się budowanie biblioteki w iTunes ominąć - przeciągając pliki bezpośrednio do iPada wyświetlanego na liście urządzeń w iTunes, ale stracimy w ten sposób możliwość poukładania naszych plików w albumy czy dodania okładek albumów… i będziemy mieli wielki worek plików, nad którymi trudno będzie na iPadzie zapanować. Tablet daje nam możliwość sortowania utworów według list, wykonawców, albumów, gatunków i kompozytorów. W ustawieniach urządzenia znajdziemy szereg predefiniowanych schematów korektora muzycznego, choć moim zdaniem nie ma sensu psuć świetnej jakości dźwięku wydobywającego się z urządzenia bez jakichkolwiek ulepszaczy.

Jakość dźwięku jest właściwie wzorcowa i trzeba już chyba mieć słuch absolutny, wsparty rewelacyjnymi słuchawkami, by móc narzekać. iPad nie ma przy tym za zadanie zastąpić nam iPoda, ale muzyka np. podczas przeglądania stron internetowych to miły dodatek. Nieźle sprawuje się też wbudowany głośnik - dalej dostajemy mono, jednak sprawniejsze niż niejedne głośniki stereo montowane w tabletach. Bez trudu zaprezentujemy znajomym film z YouTube’a nawet w dość głośnym otoczeniu, a i jako muzyczny towarzysz podczas robienia śniadania czy kąpieli nowy iPad nie zawiedzie.

Zabrakło funkcji radia. Tej jednak już w urządzeniach Apple’a pewnie się nie doczekamy. Pozostają radia internetowe, które w warunkach domowych, przy stałym dostępie do Internetu przez Wi-Fi sprawują się dużo lepiej niż radia analogowe. No a nie oszukujmy się, iPad to jednak bardziej zwierze domowe, siedzące na kanapie, niż obsługiwany w ruchu iPhone.

Gry, grzanie się tabletu i o App Store słów kilka

Apple iPad równa się rozrywka. Wiele osób twierdzi, że to świetne narzędzie pracy, jednak moim zdaniem (po wielu podejściach do tematu), bez sprzętowej klawiatury i pełnej pracy wielozadaniowej prawdziwej pracy na tablecie nie ma (być może zmieni to wreszcie Windows 8). Jeśli nie chcemy jedynie udawać, że mobilnie pracujemy, zamiast inwestować w iPada kupmy sobie subnotebooka, ultrabooka czy w ostateczności netbooka. iPad to fajny dodatek, czasem swojego rodzaju pomocnik biznesmena (ze świetnym kalendarzem i aplikacją pocztową), jednak to, w czym jest najlepszy to rozrywka.



Nasze gry korzystać będą z układu Apple A5X SoC, z dwurdzeniowym procesorem ARM Cortex A9 taktowanym zegarem 1 GHz (tak, to ten sam co w iPadzie 2) i z nowym, czterordzeniowym chipem graficznym PowerVR SGX543MP4. Do tego producent zaoferował dwa razy więcej pamięci RAM niż do tej pory, czyli cały gigabajt. Jak to się sprawuje w praktyce? Tablet dostałem świeżo po premierze, więc niewiele było jeszcze gier w pełni prezentujących potencjał trzeciej generacji iPadów. Nabyłem więc promowaną podczas konferencji Apple’a grę Infinity Blade II, jako swojego rodzaju pewniaka. No i co tu dużo mówić… jeszcze nie tak dawno temu tej jakości gry przyspieszały akcję serca posiadaczy konsoli.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News