DAJ CYNK

Test tabletu Samsunga N5100 Galaxy Note 8.0

Marcin Kruszyński (vonski)

Testy sprzętu

Po drugie materiały są nieszczęśliwie dobrane ze względu na ergonomię. Całe urządzenie pokryte błyszczącym plastikiem jest po prostu śliskie. Tabletu używa się przecież często w łóżku, kładzie na szklanym stoliku, fotelu, krześle, nawet siedzeniu w aucie, itp. Z Note'm trzeba jednak bardzo uważać, bo o jego ześliźnięcie się z praktycznie każdej powierzchni jest naprawdę łatwo.
Po trzecie sprzętowe przyciski. Chwalę sobie pozostanie Samsunga przy sprzętowych klawiszach z tradycyjnym, wciskanym Home, ale w telefonach! W tablecie, którego wiele osób używa częściej w poziomie niż w pionie, takie rozwiązanie jest absurdalne. Co więcej, Samsung zrezygnował w trybie poziomym również z tradycyjnego dla tabletów paska z przyciskami w dolnej części ekranu, pozostawiając pasek powiadomień na górze. Do mnie kompletnie takie rozwiązanie nie przemawia. Wygląda to trochę tak, jakby Koreańczycy żywcem skopiowali UI z Galaxy Note 2 do tabletu bez zawracania sobie głowy dostosowaniem systemu do większego ekranu.

Poza wspomnianymi przyciskami przód urządzenie to przede wszystkim ekran, o którym napiszę osobno, nad nim umieszczono centralnie położony głośniczek rozmów. Po jego prawej stronie znajdziemy otwory czujników oraz obiektyw przedniej kamery. Na tylnej ścianie zlokalizowany jest wyłącznie obiektyw głównego aparatu oraz znajdujące się poniżej logo Samsunga, sama pokrywa jest zamontowana na stałe bez możliwości jej zdjęcia. Na dolnej krawędzi znajduje się wejście microUSB (z trybem MHL oraz usb-on-the-go), stereofoniczne głośniki, mikrofon do rozmów oraz wyjście silosu rysika. Górna krawędź kryje wyłącznie wyjście audio w rozmiarze 3,5 mm. Na prawej krawędzi ulokowano przyciski zasilania i regulacji głośności, port IrDA oraz otwór drugiego mikrofonu (działający w trybie głośno mówiącym). Na ostatniej, lewej krawędzi znajdziemy zaślepki kryjące sloty microSIM oraz microSD.



Marudziłem wcześniej na sprzętowe przyciski ekranu, ale przyczepić muszę się jeszcze do jednej rzeczy: lokalizacji zewnętrznych głośników. O ile zastosowanie stereofonicznego układu o dość niezłej jakości dźwięku jest godne pochwały, o tyle ich umiejscowienie już nie. Uparcie twierdzę, że urządzenie typu tablet używane jest praktycznie zawsze frontem do użytkownika i tam też powinny się znajdować głośniki. Nawet Samsung niedawno stosował to rozwiązania chociażby w Galaxy Tab 2 10.1, więc trochę trudno pogodzić się z odejściem od tego sprawdzonego patentu.

Tradycyjnie już poświęcę akapit ekranowi, choć między Bogiem a prawdą, ten w Note 8.0 jakoś specjalnie na to nie zasługuje. Jego największą zaletą jest chyba duża jasność i bardzo dobra, zwłaszcza jak na tablet, czytelność na słońcu. Moim ostatnim Samsungiem z ekranem TFT był prawie rok starszy Tab 2 10.1 i musze przyznać, że pod kątem jakości obrazu N5100 wypada zdecydowanie lepiej. Minusem jest za to niska jak na dzisiejsze standardy rozdzielczość wyświetlacza. 1280 x 800 pikseli na nikim nie robi wrażenia w 2013 roku, kiedy nawet tańsze tablety oferują przy tej przekątnej rozdzielczość FullHD. Dość długo trzymałem się zdania, że tablet nie musi chwalić się gęstością pikseli rzędu 300 ppi, ale od kiedy coraz częściej zdarza mi się czytać na nim książki - zdanie zmieniłem. W natłoku urządzeń z nowoczesnymi wyświetlaczami Note wygląda po prostu trochę jak model z niższej półki. Trzeba oddać jednak honor, że żaden inny ekran nie umożliwia obsługi takiego rysika, jaki ma właśnie N5100, ale o tym więcej w kolejnym rozdziale.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News