DAJ CYNK

Test telefonu Apple iPhone 3GS

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Do dyspozycji mamy klawiaturę zorientowaną zarówno w pionie, jak i w poziomie. Z wiadomych względów ta druga orientacja jest zdecydowanie bardziej wygodna, jednak w przypadku korzystania z układu pionowego (np. gdy jesteśmy zmuszeni do korzystania z telefonu jedynie jedną ręką) zarówno wygoda, jak i poprawność wprowadzanego tekstu jest bliska ideałowi. A to w rozwiązaniach konkurencji nie jest sprawą oczywistą.

Do chwili, kiedy iPhone 3GS nie trafił w moje ręce, byłem święcie przekonany, że co prawda niektóre telefony dotykowe (jak np. HTC Magic czy Hero) oferują całkiem wygodny sposób wprowadzania tekstu "z ekranu", ale daleko im jeszcze do wygody znanej z urządzeń wyposażonych w klawiatury sprzętowe (np. Nokia E71, która jest moim podstawowym telefonem). Wraz z iPhonem 3GS musiałem jednak nieco zrewidować swoje poglądy na ten temat. Wprowadzanie tekstu na iPhonie jest nie tylko bardzo wygodne, ale również prędkością może ono konkurować, a nawet przewyższać to, co można zdziałać na E71 po ponad roku użytkowania.



Obsługę wiadomości usprawnia przemyślany edytor wiadomości, którego główną zaletą jest wątkowanie wiadomości, w wersji pełnej. Oznacza to, że mamy natychmiastowy podgląd każdej wiadomości w wątku bez konieczności wykonania dodatkowych czynności np. w celu jej rozwinięcia. To znacznie usprawnia i porządkuje zarządzanie nimi i pozwala na szybki wgląd w ich historię. Samo przeglądanie archiwum sprowadza się do muśnięć ekranu w odpowiednim kierunku. Co ciekawe, nawet przy dużej liczbie takich wiadomości w jednym wątku (100 i więcej), prędkość działania menu pozostaje na niezmienionym poziomie.

Jednak tak jak i w przypadku kilku innych elementów, obsługa wiadomości nie posiada wszystkich niezbędnych opcji. Humor psuje trochę brak licznika ilości wprowadzonych już znaków. A to oznacza, że lepiej mieć w swoim planie taryfowym dosyć tanie wiadomości tekstowe. Brakuje również opcji raportowania dostarczenia wiadomości. Warto zauważyć, że obie te funkcje (raporty i licznik) da się jednak uruchomić bezpłatnie po odblokowaniu telefonu (jailbreak).

Dobre wrażenie robi klient pocztowy, działający m.in. w trybie "push". Oznacza to, że każda wiadomość, która trafi na naszą skrzynkę pocztową, po chwili znajdzie się również w naszym telefonie. Samo działanie klienta jest, podobnie jak i całego systemu, gładkie i bez zarzutu - z łatwością radzi on sobie z załącznikami, które po pobraniu można bezpośrednio otworzyć w odpowiednim programie do ich podglądu (pliki biurowe i PDF).

Jedynym, jednak bardzo poważnym brakiem w kliencie pocztowym, jest brak obsługi wątkowania wiadomości. To sprawia, że przy dłuższych i nieregularnych korespondencjach jest ona dosyć mocno porozrzucana pomiędzy innymi e-mailami. To spory minus, znacznie zmniejszający przejrzystość korespondencji i przyjemność korzystania z telefonu.

Biuro

Standardowo na pokładzie iPhone’a nie znajdziemy aplikacji odpowiedzialnej za otwieranie plików biurowych. Aby tego dokonać, będziemy musieli skorzystać z oferty App Store, czyli sklepu z mobilnymi aplikacjami (też) dla iPhone’a. Może się to wydawać sporym niedociągnięciem dla niewprawionego użytkownika, jednak w rzeczywistości ma to swoje plusy. W ofercie sklepu znajduje się bowiem spora ich liczba (zarówno bezpłatnych, jak i płatnych aplikacji) i każdy powinien znaleźć coś dla siebie.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News