DAJ CYNK

Test telefonu HTC One M9

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Interfejs, zasięg i jakość rozmów

Android przestał już być systemem, z którym producenci telefonów muszą "walczyć" swoimi nakładkami na interfejs. Można powiedzieć, że wreszcie platforma uzyskała pewną dojrzałość. W One M9 nie znajdziemy jednak gołego Androida 5.0, lecz producent dodatkowo uzbroił go w interfejs Sense 7. Już poprzednie edycje nakładki tajwańskiego producenta wyraźnie zrzuciły zbędny balast, stając się wydajnymi nawet w tanich telefonach, a najnowsza wersja przynosi bardziej kosmetyczne, niż rewolucyjne zmiany. Android wraz z interfejsem i pakietem aplikacji od HTC zajmuje po pierwszym uruchomieniu telefonu 10,98 GB. Gdy jednak w ruch pójdą aktualizacje, wskaźnik zużycia pamięci przesuwa się do ponad 12,4 GB. I nie, nie czeka nas wysyp dem i sponsorowanych aplikacji partnerów. Aż tyle potrzebuje w głównej mierze Sense 7.

Ponownie dostajemy panel Blinkfeed, który domyślnie jest pierwszym z pulpitów. Jest to agregator treści z rozmaitych witryn internetowych i serwisów społecznościowych. Od niedawna można w nim znaleźć również MixRadio - to samo, które jest w każdej Lumii. Biorąc pod uwagę ostatnie doniesienia, jakoby HTC planował umieszczanie reklam w strumieniu informacji, uprzejmie informuję, ze w razie potrzeby możemy bez trudu dodatkowy panel wyłączyć. Ciekawym rozwiązaniem HTC jest widżet z listą aplikacji, która zmienia się w zależności od tego, gdzie aktualnie jesteśmy. Możemy stworzyć profil praca czy dom i mieć pod ręką programy, które akurat do tego miejsca najbardziej pasują. Najwięcej zmian czeka nas w ustawieniach personalizacji, gdzie obok efektownych skórek menu czy olbrzymiej listy alternatywnych czcionek, znajdziemy możliwość ustawienia własnej skórki na bazie wybranego przez nas zdjęcia. I nie, nie jest to jedynie zmiana tapety - zgodnie z kolorystyką zdjęcia zmieniają się też kolory belek systemowych, a nasze zdjęcie staje się m.in. tłem w aplikacji wiadomości.

Menu aplikacji to ponownie pionowa kolumna ikon, które rozłożone są na siatce 4x4 lub 3x3. Nie obraziłbym się za możliwość wyboru też większego zagęszczenia. Samo zaś przesuwanie ikon w pionie jakoś tak bardziej pasuje mi do listy programów w Windows Phone, ale już nie do siatki ikon. Biorąc pod uwagę, że zdecydowana większość telefonów z Androidem oferuje siatkę przesuwana na boki, rozwiązanie HTC może być początkowo uciążliwe. Idąc w drugą stronę, i tym razem nie zabrakło trybu powiększonego menu dla ułatwienia obsługi telefonu w czasie jazdy autem - może on nawet uruchamiać się automatycznie po sparowaniu z samochodowym zestawem Bluetooth.

Nowością, którą przyniósł Android 5.0 jest tryb dyskretny, w którym nie jesteśmy informowani o próbach połączeń czy wiadomościach, przy czym możemy ustalić listę osób, od których powiadomienia mimo wszystko do nas dotrą. Oprócz tego nie zabrakło czarnej listy, na którą mogą trafić na stałe wybrane przez nas numery, z którymi nie chcemy mieć kontaktu niezależnie od trybu pracy telefonu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News