DAJ CYNK

Test telefonu HTC One M9

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

A trzeba podkreślić, że metalowa obudowa telefonu nie ułatwiła życia producentowi. Po wzięciu One M9 do ręki doskonale wyczujemy skoki temperatury, bo urządzenie szybko oddaje ciepło naszej skórze. Szybciej niż tworzywa sztuczne. O ile też najwyższe wartości zmierzone przeze mnie w czasie testu Galaxy S6 dotyczyły jedynie metalowej obudowy aparatu fotograficznego, tutaj "grzanie" rozchodzi się po większej powierzchni obudowy. Bez dodatkowego etui, obcowanie z One M9 w wakacje może być bardziej nieprzyjemne, niż ze znaną ze swego gorąca Lumią 930. Warto też przypomnieć, że wysoka temperatura urządzenia może negatywnie wpływać na jakość zdjęć, zwiększając ilość szumu. A z tą jakością i bez wysokich temperatur w HTC One M9 nie jest najlepiej.

Aparat fotograficzny

W kwestii możliwości fotograficznych HTC wielokrotnie potrafił już zaskoczyć rynek. Ostatnia wizja tajwańskiej firmy, by postawić na UltraPiksele, czyli po prostu większej wielkości piksele (2 mikrometry zamiast ok 1,2) była całkiem niegłupia. Szkoda tylko, że dawało to w praktyce 4 Mpix na maleńkiej matrycy. O ile w warunkach nocnych poprzednicy pokazywali pazur, to już za dnia wychodziło wiele wad sensora. Tym razem mamy już bardziej współczesne 20 Mpix, rozmieszczone na sensorze o wielkości 1/2,3 cala i uzbrojone w obiektyw o jasności F/2.2. Co ciekawe, sensor Toshiby ma proporcje 10:7, przekładające się zdjęcia o rozdzielczości 5376 x 3752 pikseli. Względem poprzedniego modelu jest ciut ciemniej (F/2.0), ale... aparat ze starego HTC One przewędrował na przód obudowy. Tak! Dostajemy magiczne UltraPiksele (4 Mpix) i szeroki kąt widzenia 26,8 mm.

Główny aparat aż tak szeroko nie "widzi", ale i 27,8 mm nie powinno dawać powodów do zmartwień. Bardziej martwiłbym się pominięciem optycznej stabilizacji obrazu, która stała się wreszcie standardem na rynku. OIS HTC u siebie miał, w HTC One M7, a teraz chyba się z nim pokłócił. Funkcji tej najbardziej brakuje w czasie nagrywania wideo. Tym razem możemy nagrywać nawet 6-minutowe sekwencje 4K i aż prosi się o redukcję drżenia obrazu.

Zanim napiszę o jakości zdjęć, jeszcze trochę o menu aparatu. W zeszłym roku HTC zmienił swoje podejście do aktualizacji oprogramowania i wiele z aplikacji systemowych zostało przeniesionych do Google Play. Należy do nich między innymi aparat fotograficzny. Ten zabieg sprawia, że nie musimy czekać na błogosławieństwo operatorów, by dostać np. tryb manualny ze zdjęciami RAW. Właśnie taka aktualizacja spotkała mnie w pierwszych dniach testów. Zdjęcia RAW trafiły do aplikacji jako oddzielny tryb, obok autoportretu, panoramy, bokeh (niska głębia ostrości), ujęcia z 2 kamer i fotobudki (4 zdjęcia robione jedno za drugim i sklejane w jedno). Wchodząc w menu aparatu można mieć małe déj? vu. Układ funkcji zupełnie nie zmienił się od zeszłego roku. To, co nas najbardziej interesuje, to w okresie wakacyjnym dotknięcie ikony aparatu na dolnym brzegu ekranu i włączenie trybu HDR.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News