DAJ CYNK

Test telefonu HTC One V

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Dla niezdecydowanych HTC przygotował Sceny, czyli gotowe schematy widżetów i skrótów ułatwiających pracę, zabawę, korzystanie z serwisów społecznościowych czy przydanych podczas podróży. Niestety i tu da się odczuć pewne cięcia względem One X i sceny trzeba najpierw pobrać z Internetu. Nie zabrakło skórek modyfikujących kolorystykę belek systemowych, jak i kolekcji tapet - na dobry początek są trzy, dodatkowe pobrać możemy z serwerów HTC.

Na dole każdego z pulpitów stale widoczna jest belka z aplikacjami, na której umieszczone są modyfikowalne 4 skróty i centralny przycisk wejścia do menu głównego. Na belce możemy umieścić też katalogi ze skrótami, które tworzymy przeciągając ikonę z pulpitu na już obecny na pasku skrót. Górna belka systemowa prowadzi nas do menu powiadomień, z dodatkowym skrótem do ustawień telefonu. W ustawieniach nowością jest lista szybkich suwaków włączania i wyłączania: trybu samolotowego, Wi-Fi, Bluetootha i transmisji danych z użyciem sieci komórkowej (dobrodziejstwa Androida 4.0). Menu główne ma postać 16-ikonowych paneli przesuwanych na boki. Ikony posortować możemy alfabetycznie, jak i od daty instalacji. Na dole ekranu znajdziemy trzy tryby filtrowania ikon: wszystko, częste oraz pobrane. Na górze ekranu znajdziemy natomiast skrót do wyszukiwarki i do sklepu Google Play oraz Menu z opcjami sortowania, udostępniania i zarządzania aplikacjami oraz edytowania kart.

Dotychczasowy przycisk menu podręcznego w Androidzie 4.0 zastąpiony został przyciskiem "Ostatnie aplikacje". Po jego dotknięciu wyświetla się kolumna ostatnio używanych aplikacji. Przesunięcie danego panelu na bok powoduje usunięcie aplikacji z listy. Taka forma pracy wielozadaniowej sprawia, że między aplikacjami przełączamy się wyjątkowo szybko - bez szukania specjalnych skrótów.

Wydajność

Mimo optymistycznego wstępu do tej recenzji, nie możemy się też oszukiwać - HTC One V nie miał być demonem prędkości i nim nie jest. Przekładając wydajność testowanego smartfonu na świat komputerów, określiłbym One V jako bardzo solidny komputer biurowy. Nie znaczy to jednak, że zagramy na nim tylko w przysłowiowego pasjansa. Możliwości graficzne telefonu są takie same, jak Sony Ericssona Xperia Play, z którego dedykowane gry wkrótce będziemy mogli uruchamiać również na One V (w tym te z PlayStation One). To samo wnętrze (Scorpion 1 GHz, GPU Adreno 205) widzieliśmy również w produktach HTC, np. Desire HD i Desire S czy w Sony Ericssonie Xperia Active. Wbrew pozorom, nie ma problemu z nawet bardzo rozbudowanymi graficznie strzelankami 3D czy wyścigami samochodowymi. Gdy chodzi natomiast o bardziej przyziemne czynności, to zastrzeżenia mogę mieć jedynie do zbyt powolnej aplikacji do obsługi SMS-ów. Cała reszta nie powinna nas frustrować - wszystko działa w równym tempie i bez niezapowiedzianych restartów. Zdecydowanie czuje się różnicę na plus względem smartfonów z dolnej półki (np. Wildfire S), ale już na dynamikę One X czy One S nie mamy co liczyć.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News