DAJ CYNK

Test telefonu LG KU990 Viewty

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Ciekawym internetowym dodatkiem, który otrzymujemy wraz z telefonem jest pakiet preinstalowanych aplikacji Google’a: od wyszukiwarki Google, przez Gmail’s, Mapy, Blogera po mobilny YouTube. Wszystkie wymienione aplikacje działają zaskakująco szybko, podobnie z resztą jak Opera Mini. Mimo niestandardowej rozdzielczości ekranu, postanowiłem zatem przetestować telefon pod względem wydajności w aplikacjach JAVA. Poniższa tabela pokazuje, że Viewty nie ma czego się wstydzić (mimo, że niefortunnie wylądował w tabeli obok "javowych" demonów szybkości - GSmart’ów):



Podłączenie telefonu do komputera w funkcji modemu nie przysparza żadnych trudności - zarówno przy użyciu Bluetooth, jak i kabla USB. Transmisje realizowane w standardzie HSDPA (do 3,6 Mb/s) były stabilne, a osiągane transfery (1,5 - 2 Mb/s) nie odbiegały od tych, jakie dało się uzyskać przy użyciu innych telefonów/modemów w tej samej lokalizacji. Warto nadmienić, że telefon jest ładowany przez port USB.

Nie ma co się bać dotykowego ekranu

LG Viewty wymaga przyzwyczajenia. To zupełnie inne użytkowanie telefonu względem rozwiązań tradycyjnych. Ekran dotykowy, który pojawił się w telefonie LG nie jest może idealny, mógłby być nieco czulszy. Nie zmienia to jednak faktu, że menu telefonu jest wygodniejsze w obsłudze niż w przypadku telefonów z Windows Mobile. W przypadku LG Prada i później właśnie Viewty menu tworzone było od podstaw pod kątem obsługi przy użyciu palców - a nie przystosowywane do takiej obsługi. Przeglądanie WWW czy niezbyt udana galeria wymagają co prawda użycia rysika, ale nie ma czegoś takiego jak w Samsungu Omnia, gdzie rysik przydaje się praktycznie co chwila. Nie licząc wpadki ze zdjęciami makro, oprogramowanie telefonu okazało się stabilne. Duży nacisk jaki producent położył na zwyczajne dzwonienie z telefonu, sprawia, że dotykowy ekran w niczym nie przeszkadza podczas codziennego użytkowania.

Odrębnym zagadnieniem jest kwestia wprowadzania tekstu. Tu LG puścił wodzę fantazji i możliwości mamy wiele. Do dyspozycji mamy tradycyjną klawiaturę numeryczną wyświetlaną na ekranie telefonu, z dostępnym słownikiem T9, w SMS-ach czy notatkach możliwe jest użycie pełnoekranowej klawiatury QWERTY, a do tego otrzymujemy jeszcze dwie metody odręcznego wprowadzania pisma. Klawiatura numeryczna choć jest jedynym słusznym wyborem podczas wpisywania cyfr, w przypadku SMS-ów nie była optymalnym wariantem. Tu genialną okazała się klawiatura QWERTY, która przy odrobinie wprawy gwarantowała minimalną ilość błędów. Rozpoznawanie pisma odręcznego śmiem twierdzić, że działa nawet lepiej niż Sony Ericssonach z nakładką systemową UIQ. Do wyboru mamy pismo na całym ekranie oraz w polach. Pierwszy z wariantów nie sprowadza się do żmudnego wprowadzania tekstu litera po literce z pauzami między poszczególnymi znakami, jak to często ma miejsce u konkurencji, w Viewty wprowadzać można całe wyrazy. Drugi ze sposobów okazał się nieco praktyczniejszy i bardziej realny dla technicznych możliwości obecnych telefonów. Na dole ekranu wyświetlają się dwa kwadraty, w których na zmianę wpisujemy poszczególne znaki. Użycie dwóch pól przyspiesza pisanie, dzięki usunięciu zbędnych pauz między poszczególnymi znakami. Choć wprowadzanie tekstu za pomocą tej metody trwa nieco dłużej niż w przypadku pisania całych wyrazów, to jednak jest znacznie dokładniejsze i wymaga mniejszej ilości poprawek, będąc bardziej efektywnym. Skuteczność rozpoznawania znaków przez telefon jest bardzo wysoka - ale jak zwykle potrzeba wprawy i chęci dla opanowania tej metody.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News