DAJ CYNK

Test telefonu LG P970 (Optimus) Swift Black

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Wiadomości

Są takie telefony, na których aż chce się pisać wiadomości SMS i… szczęśliwie LG Swift Black należy do tej zacnej grupy. Z jednej strony na plus działa czytelny w każdych warunkach ekran (bo jednak dobrze jest widzieć to, co się pisze), a z drugiej mamy celną klawiaturę, szybkie wyszukiwanie adresata i bardzo praktyczny gadżet w postaci innowacyjnego sposobu przesuwania kursora. Owszem, możemy po prostu przesuwać go palcem, ale wtedy zasłaniamy sobie tekst. LG wpadł na lepszy pomysł - stukamy bok telefonu palcem po prawej stronie ekranu i kursor przeskakuje o jeden znak w lewo; stukamy po lewej stronie i kursor przeskakuje w prawo. Ciekawe, innowacyjne i bardzo praktyczne rozwiązanie.

W przypadku poczty email do naszej dyspozycji są dwie aplikacje - Gmail i podstawowa aplikacja pocztowa. Ta pierwsza jest w każdym telefonie z Androidem, więc jej szerszy opis pominę. W przypadku drugiej warto się na chwilę zatrzymać. Program umożliwia proste skonfigurowanie wielu kont email i równoczesne obieranie poczty na nich zapisanej w trybie push. Dostajemy widok pojedynczej skrzynki pocztowej, jak i zawartości wszystkich skrzynek w jednym widoku. Nie napotkały mnie żadne problemy z konfiguracją konta Gmail, jak i synchronizacją konta w ramach usługi MS Exchange. Za obsługę załączników w formatach pakietu MS Office i plików PDF odpowiada potężny pakiet Polaris Office. Jego atutem jest przede wszystkim szybkość działania, cieszy też możliwość ponownego "wlania tekstu" tak, by wypełnił szerokość ekranu. Opcji konfiguracyjnych jest naprawdę wiele i nie dotyczą one jedynie wyświetlania dokumentów - mamy też pełną swobodę ich edycji i tworzenia (w tym nawet prezentacji PowerPoint).

Ogólna wydajność

Gigahercowy Cortex-A8, grafika PowerVR SGX530 i chipset TI OMAP 3630 sprawiają wrażenie nieco przestarzałych na tle dwurdzeniowych nowości dostępnych na rynku. Pamiętajmy jednak, że LG P970 Swift Black nie jest telefonem z najwyżej półki, to raczej mocna średnia półka, w przypadku której można przymknąć oko na pewne oszczędności. A przymyka się je tym łatwiej, że telefon działa bardzo żwawo i to mimo braku zapowiadanej aktualizacji do Gignerbreada. W codziennym użytkowaniu nie zauważyłem żadnych opóźnień w działaniu telefonu, a i z wymagającymi grami nie było problemów. Nie dostrzegłem też jakiegoś specjalnego spowolnienia Blacka wraz z doinstalowywaniem kolejnych aplikacji, co było dostrzegalne podczas testów Xperii arc i wręcz zabójcze w przypadku Xperii Play. Tu wszystko działa tak jak należy, bez konieczności instalowania softów alternatywnych. Choć producenci z uporem maniaka twierdzą, że 512 MB pamięci RAM to stanowczo za mało we współczesnym smartfonie, podczas tygodni testów nie spotkał mnie ani jeden monit o braku pamięci czy nieoczekiwany restart telefonu. Tym samym P970 łapie kolejnego plusa.

Testy za pomocą benchmarku Quadrant dały wynik prawie 1300 punktów (1273 - 1296), a więc niższy niż ten osiągany przez XPERIĘ Play (1547 punktów) czy HTC Desire HD (1484 punkty). Być może będzie lepiej po zbliżającej się aktualizacji oprogramowania do 2.3 Gingerbread. Już teraz jednak nie ma co martwić się o gry - wszystko co tylko uruchamiałem na telefonie, działało idealnie płynnie, w tym tytuły dedykowane smartfonom z układami Tegra 2. Warto też dodać, że telefon jest zgodny ze zdecydowaną większością nowych gier, czego nie można powiedzieć o ostatnich telefonach HTC, gdzie co ciekawsze gry z powodu niekompatybilności są ukryte w Android Market (na każdym telefonie czy tablecie Android Market wygląda trochę inaczej).



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News