DAJ CYNK

Test telefonu LG P970 (Optimus) Swift Black

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Zdjęcia charakteryzują się przyzwoitą ostrością i akceptowalnym poziomem szumów. Problemu aberracji chromatycznych właściwie nie ma, czasem zdarza się Blackowi nieco za bardzo wyostrzyć krawędzie, co owocuje obrysowaniami, jednak nie tak dużymi by przeszkadzały. Generalnie jest lepiej niż sądziłem, że będzie. Owszem da się znaleźć nieco lepsze 5-megapikselowce, ale i tak telefon plasuje się w górnej części stawki, potrafiąc nas pozytywnie zaskoczyć gdy dane zdjęcie trafi na duży ekran komputera. Mnie urzekły wygodny tryb panoramy i zaskakująco efektywny tryb rozmycia tła.



Z filmami rejestrowanymi przez P970 jest drobny problem - większość aplikacji rozpoznaje je jako ekstremalnie panoramiczne, rozciągając obraz na boki. Na telefonie oczywiście tego efektu nie ma, a po przetestowaniu kilku aplikacji, nie będzie też i na komputerze (nie załamujmy więc od razu rąk). Telefon nagrywa pliki o maksymalnej rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, przy 23 klatkach na sekundę (wbrew zapowiedziom dotyczącym 30 klatek). Ten ostatni parametr sprawia, że wideo nie jest idealnie płynne, szczególnie w momentach gdy szybko poruszamy telefonem. Ilość rejestrowanych detali jest stosunkowo wysoka, nie ma też problemu z przebarwieniami. Na szczególną pochwałę zasługuje praca autofokusa, która jest wyjątkowo szybka i celna (Galaxy S II to przy Blacku straszny ślimak). Krytyka natomiast należy się za jakość dźwięku. Niby to 64 kb/s przy jednym kanale, ale częstotliwość próbkowania wynosi 22 kHz, dając w efekcie dudniący i nieco zniekształcony dźwięk.

Bateria



LG zastosował litowo-jonową baterię o pojemności 1500 mAh. Jak zapewnia producent, telefon ogranicza zużycie energii o 50 procent podczas standardowego użytkowania w pomieszczeniach, w porównaniu z konwencjonalnymi ekranami LCD, oferującymi niższą jasność niż NOVA Display. Mimo jednak rozmaitych technologicznych trików, czas pracy bateryjnej atutem LG P970 Swift Black nie jest. Przy włączonej synchronizacji poczty email, pogodynce na pulpicie, częstym przeglądaniu Internetu (zarówno przez Wi-Fi, jak i HSPA), około 20 minutach rozmów i kilkunastu SMS-ach telefon ładować będziemy właściwie codziennie. Pod względem baterii LG Swift Black bardzo przypomina Samsunga Galaxy S II - oba telefony na zmianę "umierały" z braku prądu, trzymając na baterii mniej więcej tyle samo czasu.

Wyłączając w Blacku synchronizację danych w trybie Push, pakietową transmisję danych i łączność 3G uzyskałem średnio 2,5 doby pracy bateryjnej - przy sporadycznym korzystaniu z Internetu za pośrednictwem WiFi, kilkunastu minutach połączeń głosowych i kilkunastu SMS-ach na dobę. Tylko czy warto aż tak się ograniczać? Dodam jeszcze, że podczas testów poza pomieszczeniami ustawiałem maksymalną jasność ekranu lub automatyczną, a w pomieszczeniach zwykle minimalną (często i ta była zbyt duża).

Patrząc na nieczytelne poza pomieszczeniami ekrany konkurencji, chyba mimo wszystko wolałbym żeby Black wyświecał się na pełnych obrotach, niż żebym musiał z trudem odczytywać treść SMS-a.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News