Test telefonu LG V30

Opcji personalizacji jest dużo. Od zmiany motywu, przez wielkość i style czcionek, rozmiar elementów na ekranie i rozciągnięcie siatki. Szczególnie dwie ostatnie opcje są pożądane przy tak dużym ekranie, bo aż chce się mieć na nim jak najwięcej elementów w jednym momencie. Jeśli chodzi o motywy, to pomimo dużego wyboru widać, że duża ich część jest zrobiona niedbale. Zazwyczaj motyw nie zmienia wszystkich ikon, a tylko te dla programów LG. Przez to mamy spójne, dopasowane kształtem i kolorem ikony, a obok oryginalną, kolorową ikonę Chrome'a. Ostatecznie zamiast szukać odpowiedniego motywu pozostałem przy fabrycznym.



Wadą interfejsu jest też automatyczne chowanie przycisków sterowania u dołu ekranu. Jeśli chcemy użyć przycisku wstecz lub Home, musimy najpierw "wyciągnąć" je spod wyświetlacza. Całe to ukrywanie przycisków jak najbardziej podkreśla wymiary ekranu, ale nie jest do niczego potrzebne. W końcu i tak główne okno większości aplikacji jest takie same jak w innych smartfonach - prostokątne, a w pasek z zaokrąglonymi rogami wpisują się właśnie przyciski interfejsu (z dołu) i belka systemowa (u góry).

LG cały czas rozwija aplikację Quick Memo, tutaj występującą pod nazwą Quick Memo+. Uruchamia się ją poprzez przytrzymanie przycisku głośności w górę. Aplikacja pozwala na tworzenie notatek na ekranie lub wyciętych fragmentach obrazu. Drugim ciekawym rozwiązaniem jest Kosz na aplikacje. Wszystkie usuwane przez nas aplikacje lądują w Koszu i możemy ustawić, ile czasu będą w nim przechowywane. Oczywiście można z tej opcji całkowicie zrezygnować.

Wydajność

Podzespoły z najwyższej półki nie pozostawiają żadnych kompromisów w kwestii wydajności. LG V30 działa tak jak powinien - perfekcyjnie. Wszystkie animacje systemowe są idealnie płynne. Bez problemu uruchomimy wszystkie gry dostępne w Google Play oraz filmy w rozdzielczości 4K. Problemów z płynnością działania nie sprawia też uruchomienie nawet kilkunastu kart w przeglądarce. Dokładnie tak powinien działać smartfon z najwyższej półki. Dodatkowo ważną kwestią w takich urządzeniach jest podatność konstrukcji na przegrzewanie się. Po kilkudziesięciu minutach pracy pod dużym obciążeniem obudowa robi się cieplejsza, ale jest to słabo wyczuwalne i zupełnie nie wpływa to na komfort użytkowania. Dawno nie spotkałem się z tak lekkim wzrostem temperatury.

Testy w popularnych benchmarkach tylko potwierdzają bardzo dobrą wydajność smartfonu.