DAJ CYNK

Test telefonu Microsoft Lumia 950 XL

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Windows Hello - patrz w me oczyska

Rozpoznawanie tęczówki oka to absolutna nowość w świecie telefonów komórkowych. Funkcja do tej pory bardziej kojarzona z filmami Science Fiction, niż z namacalnym, codziennym narzędziem. Na dzień dobry wita nas prosty konfigurator, patrzymy na czerwoną, łagodnie świecącą diodę nad ekranem i gotowe.

O wiele więcej trzeba się "namachać" przy wszelkiego rodzaju czytnikach linii papilarnych, niż napatrzeć podczas konfiguracji na czytnik tęczówki oka.

A jak to wszystko działa? Idealnie. Nie wystarczy może kątem oka zerknąć na telefon leżący na stole - trzeba go wziąć do ręki, ale naprawdę mam więcej przebojów z czytnikiem linii papilarnych w Note'cie 4, niż problemów z Windows Hello.

Windows 10 Mobile - wzloty i upadki

Z pozoru dostajemy to samo, co w poprzednich okienkach. Takie same kafelki, których przezroczystość można teraz regulować. Panel sterowania wywoływany z górnej belki ekranowej dorobił się nagle aż 15 szybkich skrótów, w tym latarki czy trybu nocnego - androidowo tak jakoś. Gdy wejdziemy w pełne ustawienia - szok. Nagle ten cały bałagan z poprzednich wersji systemu został uporządkowany. Mamy 10 logicznie nazwanych kategorii i baaardzo przydatną wyszukiwarkę ustawień. Rozbroił mnie panel umożliwiający wyłączanie powiadomień dla poszczególnych aplikacji, rozczarowały natomiast drobne potknięcia w stylu wciśnięcia korektora audio do menu dodatków, podobnie jak profilu kolorów. A przecież zarówno ekran, jak i ustawienia dźwięku są też w ustawieniach oraz w personalizacji. Mimo wszystko dotarcie do poszczególnych funkcji jest o niebo łatwiejsze niż w Windows Phone 8.1.

Ciekawostką jest tryb obsługi jedną dłonią. Przytrzymujemy przycisk z logo Windows i wyświetlany obraz zjeżdża do połowy wysokości ekranu. Niestety w tym kompaktowym trybie nie napiszemy np. SMS-a, ale łatwiej sięgniemy np. po ikony z góry ekranu.

Jak nietrudno się domyślić, zastosowany w telefonie Snapdragon 810 to spory zapas mocy dla wszystkich do tej pory powstałych dla mobilnego Windowsa aplikacji. Zarówno tych systemowych, których działanie ograniczają jedynie nieco zbyt wolne animacje i... błędy, jak i dla tych przez nas instalowanych. Długo jeszcze twórcy programów będą dbali o kompatybilność ze starszymi telefonami z systemem Microsoftu, więc na pełne wykorzystanie potencjału drzemiącego w wydajnych podzespołach będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Póki co, z przykrością stwierdzam, że np. na liście gier widzimy jedynie odgrzewane kotlety z Androida, które już w przypadku tego ostatniego były raz odgrzewane z iOS-u. Pojawiło się tą metodą kilka wieloplatformowych hitów, a cała reszta to rozmaite puzzle i starocie czy Pou przerobiony tutaj na Mou.

Bardzo rozczarowała mnie stabilność systemu. Zdarzały się momenty, w których bez wyjęcia akumulatora nie dało się przywrócić telefonu do używalności. Wysypać mogła się przy tym nawet kontrola jasności podświetlenia, więc nie mówię tutaj o niczym zaawansowanym. W galerii nie dało się powiększać zdjęć, to znów funkcja ta wracała, innym razem odblokowanie telefonu było możliwe zanim rozpozna mnie Windows Hello (bez konieczności wpisania PIN-u). Problemy występowały z oprogramowaniem w wersji 01078.00027.15506.02000 - ostatniej aktualizacji jaka do mnie przyszła w grudniu. Tuż przed publikacją recenzji Microsoft wysłał na swoje telefony z Windowsem 10 Mobile dwie duże aktualizacje. Zdecydowanie poprawiły one stabilność, ale takie kwiatki jak np. sporadyczne odblokowanie telefonu pomimo braku zeskanowania tęczówki i nadal występują.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News