DAJ CYNK

Test telefonu Motorola Defy

Mateusz Pakulski (Q!)

Testy sprzętu

Oczko aparatu fotograficznego oraz dioda doświetlająca znalazły się w nieznacznym zagłębieniu, co zapewnia im dodatkową ochronę. W zamian za to jest to dobre miejsce na gromadzenie się kurzu i innych nieczystości - warto zatem od czasu do czasu zaglądnąć tam ze ściereczką, np. do okularów.

Takie samo zadanie ochronne miało pełnić szkło Gorilla Glass dla ekranu - chronić go m.in. przed rysami i zadrapaniami - jednak w testowanym modelu nie sprawdziło się ono najlepiej. Po trzech tygodniach intensywnego, ale niezbyt ekstremalnego użytkowania na ekranie widać wyraźne rysy i zadrapania. Nie wróży to dobrze na przyszłość.

Zastrzeżenia można mieć również do klawisza zasilania. Jego umiejscowienie na górnym boku nie jest co prawda typowe (ani na brzegu, ani pośrodku), ale bardziej przeszkadza jego konstrukcja. Znajduje się on zbyt głęboko, więc nie dość że za każdym razem trzeba się go porządnie naszukać, to w dodatku dosyć mocno i głęboko trzeba go wcisnąć żeby zadziałał. Korzystanie z przycisku nie jest więc zbyt wygodne, co wyraźnie da się odczuć - zwłaszcza że w ciągu dnia jest on używany dosyć często. Trochę lepiej jest z klawiszem głośności, który przy odrobinie wprawy można wyczuć na bocznej powierzchni.



Ekran

Przekątna 3,7 cala, rozdzielczość FWVGA (480 x 854 pikseli) oraz 16 mln kolorów to podstawowe parametry ekranu testowanej Motoroli. Został on wykonany w technologii TFT, co wyraźnie odbija się na jego jakości - mimo 16 mln kolorów są one lekko wyblakłe i mało nasycone. Nie wpływa to jednak znacząco na ich ogólną widoczność oraz czytelność.

W zamkniętym pomieszczeniu widoczność treści wyświetlanych na ekranie jest poprawna. Trochę gorzej sytuacja prezentuje się pod większymi kątami - występują tu przekłamania kolorów i pogarsza się widoczność wyświetlanych treści, co jest "zasługą" technologii, w której został wykonany wyświetlacz.

Po wyjściu na zewnątrz sytuacja również nie wygląda zbyt dobrze. Odbijające się od powierzchni ekranu światło wyraźnie utrudnia widoczność, co jest typowe dla ekranów TFT. Jedyną receptą w takiej sytuacji jest ustawienie podświetlenia na maksymalny poziom (np. poprzez odpowiedni widżet) oraz przysłonięcie go dłonią lub poszukanie zacienionego miejsca.

System

Defy działa pod kontrolą systemu Android w wersji 2.2.2 Froyo. Do dyspozycji ma ona procesor Cortex-A8 działający z prędkością 800 MHz. 512 MB pamięci operacyjnej, 2 GB wewnętrznej i gniazdo na karty pamięci microSDHC (do 32 GB) brzmią nieźle. I dokładnie tak jest w praktyce - nieźle. System z reguły działa dosyć stabilnie, jednak nierówno. Nie raz zdarzają się momenty, w których menu działa zbyt wolno - a to wejście do menu głównego potrwa 2 sekundy, a to lista z opcjami się szarpnie podczas przewijania, a to wiadomość chwilę się będzie otwierać, a to na uruchomienie danej funkcji trzeba będzie zaczekać. Trudno zgadnąć gdzie leży tego przyczyna, jednak po części na pewno odpowiada za to procesor o taktowaniu poniżej 1 GHz, a po części nakładka systemowa MOTOBLUR UI, która konkretną część zasobów musi dla siebie zagarnąć.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News