DAJ CYNK

Test telefonu Motorola Moto G 3rd gen

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Aparat... ale gdzie są ustawienia?

Aplikacja aparatu, dla osób które wcześniej nie miały styczności ze smartfonami Motoroli, potrafi być trudna w obsłudze. Okno aparatu na starcie posiada tylko dwa przyciski - przełączenia na przedni aparat oraz rozpoczęcie nagrywania filmów. Z pomocą przychodzą na szczęście instrukcje wyświetlane przy pierwszym uruchomieniu. Przesuwając ekran w lewo uruchamiamy galerię, z kolei przesuwając ekran w prawo pojawiają się dostępne opcje i ustawienia umieszczone na obracanym kole. Tych opcji nie ma zbyt wiele, co akurat dla typowego amatora jak ja jest zdecydowanie zaletą. Znajdziemy tam włączenie tryby HDR z możliwością uruchamiania go automatycznie, włączenie diody doświetlającej (swoją drogą bardzo silnej), tryb robienia zdjęć, tryb nocny, ustawienia rozdzielczości filmów i zdjęć (tutaj do wyboru mamy tylko 9,7 Mpix w formacie 16:9 i 13 Mpix w formacje 4:3), panoramę, dźwięk migawki, geolokalizację i timer.

Nie tylko ustawienia wyglądają nietypowo. Trochę inaczej wygląda również ustawienia ostrości. Możemy zdać się na całkowity automat, wtedy dotknięcie ekranu w dowolnym miejscu wykonuje zdjęcie z automatycznie dobraną ostrością lub też ustawić ją ręcznie. Wtedy na ekranie pojawia się okrągły celownik, który na ekranie trzeba przesunąć. Nie można zmienić jego położenia dotykając wyświetlacza w innym miejscu. Należy go zwyczajnie chwycić palcem i przesunąć.

Bardzo dobrze sprawujący się automatyczny tryb HDR, pozytywnie wpływający na jakość zdjęć. Dodaje im ostrości na bardziej złożonych elementach, takich jak drzewa oraz poprawia naturalność kolorów. Pochwały należą się również silnej, podwójnej diodzie doświetlającej, która bardzo dobrze wywiązuje się ze swojego zadania oraz zdjęciom z bliższej odległości. Trzeba jednak pamiętać, że poniżej 10 cm od fotografowanego obiektu telefon dość kapryśnie radzi sobie z ustawianiem ostrości.

Bardzo dużą bolączką rejestrowanych filmów jest brak stabilizacji obrazu, nawet tej cyfrowej. Bardzo ciężko jest ograniczyć choćby do minimum drgania kadru. Oprócz tego, obraz zazwyczaj jest pokryty wyraźnie widocznym ziarnem, a kolory sprawiają wrażenie delikatnie zamglonych. Pomimo to telefon dobrze radzi sobie z ustawianiem ostrości, nawet przy dynamicznej zmianie oświetlenia. Nagrania są płynne i mają bardzo przyzwoity dźwięk. Mimo wszystko, na tle zdjęć rejestrowane filmy wypadają zdecydowanie gorzej.

Akumulator - mały, ale byk

Motorola wyposażyła Moto G 3rd w litowo-jonowy akumulator o pojemności 2470 mAh. Po ukończeniu testów posiadającego minimalnie mniejszy akumulator 2200 mAh Huaweia P8lite miałem obawy odnośnie wytrzymałości ogniwa. W końcu P8lite potrafił przestać działać już w połowie dnia. Mimo wszystko, mając w pamięci bardzo dobre wspomnienia z akumulatorem pierwszej Moto G i zapewnienia Motoroli o długich czasach działania, byłem w tej kwestii nastawiony bardzo optymistycznie. Jak się okazało, całkiem słusznie.

Trzecia generacja Moto G przy 15-20 minutach rozmów dziennie, 70-100 SMS-ach, około godzinie muzyki na słuchawkach, 1 - 1,5 godziny Internetu i gier, ze stałą synchronizacją poczty i powiadomień aplikacji Slack oraz maksymalnym i stałym podświetleniem ekranu wytrzymywała bez większych problemów 1,5 - 2 dni bez ładowarki.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News