DAJ CYNK

Test telefonu Motorola Moto X Force

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

Nie wszystko jest na szczęście takie złe. Pochwalić na pewno trzeba ograniczoną do niezbędnego minimum liczbę aplikacji. Poza fabrycznymi programami, Motorola dała tu tylko dwa swoje tytuły - Connect, do obsługi urządzeń podłączanych bezprzewodowo do smartfonu oraz Moto, gdzie zebrane są wszystkie gesty oraz polecenia głosowe obsługiwane przez X Force. Nie zabrało tutaj również znanej z innych modeli funkcji Ambient Display, dzięki której zablokowany ekran co jakiś czas wyświetla aktualną godzinę i ew. powiadomienia. W połączeniu z panelem AMOLED daje to ładny efekt, a przy tym jest przede wszystkim bardzo funkcjonalne i ma znikomy wpływ na zużycie akumulatora.

Połączenia i wiadomości

Główne okno aplikacji telefonu wyświetla listę najczęściej używanych kontaktów oraz przycisk wywołujący dialer. Mamy tutaj praktycznie dwie wyszukiwarki kontaktów, ponieważ jedna znajduje się u góry ekranu i wpisujemy w niej nazwę lub szukamy numer, a rolę drugiej pełni dialer wyposażony w funkcję Smart Dial. Górny pasek z wyszukiwarką jest obecny na każdej z trzech zakładek aplikacji. Obok ulubionych jest to historia połączeń i lista kontaktów.

Solidna konstrukcja smartfonu nie ma żadnego negatywnego wpływu na zasięg. Jest on zwyczajnie bardzo dobry i ani razu nie zdarzyły mi się problemy z korzystaniem z usług swojego operatora. Jednak w kwestii połączeń X Force nie jest już tak mocna. Połączenia są głośne i pod tym względem nie można im nic zarzucić, ale jakość, jak na urządzenie z tej półki cenowej, mogłaby być lepsza. Pod tym względem głośność mogę ocenić jako 9/10, ale już za jakość rozmów, za delikatnie zniekształcony i metaliczny dźwięk już tylko 7/10.

Aplikacja Wiadomości jest typowa dla czystego Androida - standardowy widok konwersacji, kompletnie pozbawiony jakichkolwiek udziwnień. Klawiatura Google'a od każdego, kto wcześniej używał aplikacji innych producentów, wymaga przyzwyczajenia do braku wydzielonych przycisków. Wyświetlane są wyłącznie same litery w układzie QWERTY. Wbrew pozorom, to bardzo wygodne rozwiązanie. Możliwości personalizacji nie ma zbyt wiele. Możemy ustawić jak bardzo autokorekta ma ingerować we wprowadzany tekst, włączyć lub wyłączyć dźwięki i wibrację, ale też wybrać jeden z czterech motywów kolorystycznych.

Wiadomości e-mail w ostatnich wersjach Androida, o ile nie został zmodyfikowany przez producentów, są przechowywane w aplikacji Gmail. Dzieje się tak dla wszystkich kont, które podepniemy pod smartfon. Na początku miałem z tym trochę problemów i gubiłem się przy przełączaniu pomiędzy skrzynkami, ale po 2-3 dniach takie połączenie przestało stanowić problemy. Poza tym działaniu aplikacji nie można nic zarzucić. Poczta w trybie push jest synchronizowana bez najmniejszych problemów. Nie narzekałem też na wyświetlanie treści wiadomości i załączników.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News