DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 710

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Telefon odblokowujemy przyciskiem zasilania na górze obudowy, następnie należy przesunąć ekran blokady by dostać się do właściwego menu. Interfejs składa się z dwóch głównych warstw: ekranu z aktywnymi kafelkami, które sami układamy i wybieramy oraz z listy zainstalowanych aplikacji. Dostępne na liście aplikacje możemy w każdej chwili przyczepić do panelu startowego, czyniąc je tym samym kolejnym kafelkiem. Początkowo byłem przerażony, że na tym właściwie kończy się moja rola w personalizowaniu telefonu (można jeszcze wybrać co najwyżej dźwięki, kolor kafelków i tapetę), później jednak okazało się, że ta wręcz przesadna prostota świetnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu. To, czego potrzebuję zawsze jest na wyciągnięcie ręki, a to co zbędne - nie przeszkadza.

Jeśli się jednak głębiej przyjrzeć, okazuje się, że lista naszych aplikacji jest częściowo pogrupowana i struktura menu jest bardziej złożona niż początkowo mogłoby to się wydawać. Ludzie to zakładka integrująca serwisy społecznościowe (Facebook czy Twitter) i książkę telefoniczną (jest płynne przejście między nimi). Biuro to chyba najlepiej przygotowany mobilny edytor plików biurowych (a nie tylko przeglądarka) z jakim do tej pory miałem do czynienia, w którym obok Excela, PowerPointa i Worda znajdziemy SharePoint czy OneNote. Wraz z systemem w wersji Mango, nasz pakiet biurowy zintegrowany jest z dyskiem w chmurze (SkyDrive), na którym mamy 25 GB miejsca. Muzyka i wideo prowadzą nas do prawdziwego kombajnu multimedialnego, jakim niewątpliwie jest efektowny Zune, w którym obok możliwości słuchania muzyki i oglądania filmów mamy też dostęp do radia, podcastów, YouTube i muzycznej części Marketplace, a odkąd Nokia zabrała się za mobilne okienka - także dostęp do zasobów sklepu Nokia Muzyka. Gry zebrane są we wspólnym katalogu, co uważam za dobre rozwiązanie, działające na plus gdy chodzi o przejrzystość interfejsu. Początkową ubogość aplikacji łatwo możemy przełamać z pomocą Marketplace.

Rozmowy

Otwieramy słuchawkowy kafelek i co widzimy? Historię połączeń. Tuż pod nią znajdują się cztery przyciski wywołujące kolejno: pocztę głosową, klawiaturę numeryczną, książkę telefoniczną i wyszukiwarkę. Użycie klawiatury numerycznej nie powoduje wywołania znanej właśnie z mobilnych okienek funkcji Smart Dial, co osobom przyzwyczajonym do jej wygody mocno zepsuje humor. Aby zacząć poszukiwanie kontaktu należy wejść do książki telefonicznej i nacisnąć sprzętowy przycisk szukaj lub lupkę tuż nad kontaktami. Wyszukiwanie odbywa się w oparciu o pionową klawiaturę QWERTY i jest bardzo szybkie. Można też przesuwać pionową listę kontaktów, ta jednak po zsynchronizowaniu ze wszelkimi kontami mailowymi i Facebookiem traci nieco na przejrzystości i wyszukiwarka staje się niezbędnym narzędziem, a jeśli nie wyszukiwarka, to choć widok alfabetyczny uruchamiany po naciśnięciu ikonki litery na liście kontaktów.



Po otworzeniu danego kontaktu zobaczymy zdjęcie i status osoby na Facebooku, datę jej urodzin, numery telefonów, adresy mailowe czy dokładny adres - wszystkie informacje zmiksowane z tym co znaleźć można na naszych kontach mailowych i w serwisach społecznościowych. W praktyce na start będziemy mieli wiele zdublowanych kontaktów, ale rozwiązania Microsoftu mimo to określam jako udane. Książka adresowa przestała być tylko książką, a stała się wejściem do panelu "Ludzie" w którym zebrane są w jednym miejscu wszelkie informacje o naszych znajomych i ich ostatniej aktywności na portalach społecznościowych. Wyszedł z tego taki społecznościowy CRM.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News