DAJ CYNK

Test telefonu Nokia Lumia 710

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Pracować możemy na maksymalnie 6 jednocześnie otworzonych stronach internetowych, a każdą ze stron możemy szybko przypiąć do ekranu startowego w postaci dodatkowego kafelka czy też udostępnić znajomym. Samo przeglądanie Internetu zaczyna się od spostrzeżenia, że belka adresu internetowego zamiast przy górnej, znalazła się przy dolnej krawędzi ekranu. To świetny sposób na obecną modę na telefony z absurdalnie wielkimi ekranami - belka zawsze będzie w zasięgu kciuka, poza tym strony internetowe dzięki temu wyglądają jakoś tak atrakcyjniej, bardziej przypominając kartki czasopism czy książek. Zoomowanie za pomocą gestów multitouch, wypełnianie ekranu kolumną tekstu po dwukrotnym dotknięciu czy autorotacja działają idealnie. Również mobilne wersje YouTube’a czy Vimeo nie pozostawiają wiele do życzenia, udostępniając nawet możliwość zoomowania obrazu tak, by wypełniał idealnie cały ekran. Reasumując -braku technologi Flash trochę żal, ale tak poza tym demon szybkości.

Za bycie tym demonem po części odpowiadają rozwiązania interfejsu, a po części zastosowany sprzęt. Telefon uzbrojony został w 3-zakresowy moduł łączności 3G i 4-zakresowny moduł GSM, obsługę łączności HSPA z prędkością pobierania do 14,4 Mb/s i wysyłania do 5,76 Mb/s i moduł Wi-Fi pracujący w standardach b, g i n. Moduł Bluetooth 2.1 jest ograniczany przez system operacyjny -nie prześlemy nim utworu muzycznego, zdjęcia czy wizytówki - nadaje się właściwie to tylko do podpięcia słuchawki Bluetooth i skorzystania z funkcji transferu całej książki telefonicznej z naszego poprzedniego telefonu. Ech te skrajne analogie do iPhone’ów…

Marketplace, gry i serwisy społecznościowe

Windows Phone ma kilka rozwiązań, na których należy się wzorować. Urzeka kafelek "Ja", który łączy w jednym miejscu nasze aktywności w serwisach społecznościowych, pozwala szybko ustanowić status, zameldować się w wybranej lokacji czy obejrzeć listę komentarzy i "lajków" w naszych wpisach. Po ostatnich przejściach z androidową wersją Facebooka, tu mogłem wreszcie odetchnąć. Z kolei ostatnie wpisy naszych znajomych znajdziemy w książce telefonicznej - czasem wręcz człowiek zastanawia się do kogo miał zadzwonić gdy zamiast szukać kontaktu przez chwilę najpierw przegląda "nowinki". Cała ta społecznościowa moda została w Mango bardzo dyskretnie wkomponowana - nie narzuca się nam, a jak czegoś potrzebujemy to i też nie musimy na wszystko czekać.

Tego czego brakuje w Samsung Apps, ma jak najbardziej Microsoft Windows Marketplace. Nie chodzi mi absolutnie o przepychanki na ilości aplikacji, tylko o dynamiczny interfejs. Ten sklep po prostu fruwa - aplikacja otwiera się niemal natychmiast, podobnie jak błyskawicznie poruszamy się między jej panelami. Panele z poszczególnymi aplikacjami wskakują również w niemal w czasie rzeczywistym. Przesuwając panel w lewo zobaczymy recenzje aplikacji, kolejny gest przesuwania i mamy zrzuty ekranu, a w jeszcze kolejnym - powiązane aplikacje (propozycje programów). Bardzo dużym plusem jest możliwość uprzedniego przetestowania programu przez zakupem jego pełnej wersji. I nie ma tu sztucznego pompowania ilości asortymentu programami w wersji "Lite" - demo podpięte jest do właściwej aplikacji. Ile tych wszystkich programów jest? Pod koniec stycznia 2012 roku przekroczony został pułap 60 tys. Na tle setek tysięcy programów w Android Markecie czy w Apple App Store nie wydaje się to może dużo, ale i tak jest już w czym przebierać. Wyszukiwanie dodatkowo ułatwia kafelek od Nokii, w ramach którego Nokia poleca rozmaite aplikacje z różnych kategorii.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News