DAJ CYNK

Test telefonu Nokia N900

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Czytelność ekranu w bezpośrednim nasłonecznieniu jest bardzo dobra. Kolory są wypłowiałe, jednak bez trudu da się odczytać wiadomości czy przeglądać Internet. Można zapomnieć o mrużeniu oczu dla zobaczenia czegokolwiek na ekranie. Nokię N900 dzieli przepaść od tragicznego pod tym względem Sony Ericssona Satio. Pixon12 (wyposażony w ekran AMOLED o tej samej rozdzielczości) lepiej sprawuje się w pomieszczeniach, a równie dobry panel dotykowy w połączeniu z bardziej konserwatywną strukturą menu stawia produkt Samsunga wyżej w typowo telefonicznych zastosowaniach.

Ekstrawaganckie menu

Telefon pracuje pod kontrolą systemu Maemo 5 (dystrybucja Linuksa oparta na Debianie). Procesor ARM Cortex A8 600MHz, 256 MB pamięci RAM (z pamięcią wirtualną razem do 1 GB) i do tego akcelerator graficzny PoverVR SGX to znacznie więcej niż to, co znaleźć można było do tej pory w tabletach internetowych Nokii. Zmianę szybkości czuje się od razu, pierwsze jednak co rzuca się w oczy to odświeżony interfejs. Rezygnacja z przycisków sprzętowych zaowocowała zmienioną logiką menu. Telefon obsługujemy zasadniczo w trzech płaszczyznach: dwupoziomowego menu głównego, 4-ekranowego pulpitu (od 1 do 4 pulpitów) i menadżera uruchomionych aplikacji.

Po włączeniu telefonu i podaniu kodu PIN widzimy niemal pusty pulpit. Pomiędzy trzema pulpitami przechodzimy gestem przesuwania na bok. Na górze stale widoczny jest przycisk wejścia do menu aktywnych aplikacji, zegar, belki zasięgu, stan baterii oraz ikony obrazujące stan połączeń sieciowych (dodatkowy plugin). Dotknięcie zegara rozwija menu kontroli nad takimi ustawieniami menu jak głośność, jasność ekranu (pod doinstalowaniu darmowego pluginu) czy połączenia bezprzewodowe. Tu też znajdziemy możliwość szybkiego nastawienia budzika. Dotknięcie ekranu na prawo od ikon zasięgu powoduje wyświetlenie się ikony w kształcie trybiku. Jej naciśnięcie daje nam możliwość dodawania do pulpitu nowych skrótów do aplikacji i stron WWW, widżetów oraz kontaktów. Elementy pulpitu nie są uporządkowane wg siatki i mogą na siebie nachodzić. Daje to większą swobodę, ale i utrudnia utrzymanie porządku. Brak możliwości umieszczenia skrótu do danej aplikacji więcej niż jeden raz sprawia, że możemy zapomnieć o umieszczeniu ikon związanych z dostępem do funkcji telefonicznych na wszystkich trzech pulpitach. Dodatkowe widżety możemy bezpłatnie pobierać z sieci. Podczas pisania tego artykułu było ich zaledwie kilka. Najczęściej zerkałem na aktualną pogodę, widżet z wiadomościami z Facebooka i RSS-ami oraz na widżet wyświetlający kto obchodzi danego dnia imieniny.

Naciśnięcie przycisku umieszczonego w lewym, górnym rogu ekranu powoduje wyświetlenie się listy aktywnych w tle aplikacji. Do menu głównego wejdziemy dopiero gdy naciśniemy ponownie przycisk w lewym górnym rogu ekranu. Gdy zamiast przycisku dotkniemy przestrzeń poza miniaturami otworzonych w tle programów - wrócimy do pulpitu... Czary mary. A przecież można było zamiast tego dać jeden, duży przycisk sprzętowy powodujący wejście do menu głównego / powrót na pulpit, a po długim naciśnięciu wyświetlenie aktywnych w tle aplikacji.



Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News