DAJ CYNK

Test telefonu Philips Xenium W6500

Arkadiusz Dziermański

Testy sprzętu

W trybie nagrywania filmów, do dodatkowych opcji dochodzi możliwość włączenia cyfrowej stabilizacji obrazu. Reszta w większości pozostaje bez zmian w stosunku do opcji samego aparatu. Dodatkowo pojawia się możliwość włączenia dodatkowych efektów, które niestety nie działają zbyt dobrze, a szkoda. Pośród nich znajdziemy możliwość zniekształcenia obrazu, które powoduje powiększenie lub zmniejszenie oczu lub ust nagrywanej osoby, co w praktyce prowadzi tylko to niepotrzebnego pogorszenia jakości nagrań, a wnosi niewiele. Bardzo ciekawe są za to tryby - zachód słońca i w kosmosie. Dla przykładu, tło rejestrowanego obrazu zamienia się wtedy w widok z Księżyca i spaja się z nagrywaną osobą, która dryfuje w próżni... teoretycznie. W praktyce niestety wystarczy poruszyć telefonem dosłownie o milimetr, a obraz się rozjeżdża i cały efekt pryska. Dodatkowo w ustawieniach znajdziemy możliwość nagrywania poklatkowego. Wybieramy co ile sekund ma być zarejestrowany obraz, a nagranie przeskakuje o np. 2 sekundy. Tworzy nam to bardzo szybki pokaz slajdów. Jakość nagrań pozostaje trochę w tyle w stosunku do zdjęć. Kolory nie są tak dobre, a na obrazie pojawia się wyraźne ziarno. Pochwalić za to należy bardzo dobre rejestrowanie dźwięku i sprawne, automatycznie ustawianie ostrości. Kiedy tylko obraz staje się rozmazany, telefon jak najszybciej stara się przywrócić odpowiednią ostrość.



Dźwięk

Zazwyczaj w smartfonach z czystą wersją systemu Android za odtwarzacz muzyczny służy aplikacja Muzyka Play. W przypadku Philipsa W6500 służy do tego standardowy odtwarzacz, który, o ile mnie pamięć nie myli, można było znaleźć jeszcze w wersjach 2.X zielonego robota lub Cyanogenmodzie 9. Od tamtej pory zmiany w aplikacji były w zasadzie kosmetyczne. Ascetyczny wygląd Odtwarzacza nie jest w żadnym wypadku wadą, za to bardzo pozytywnie wpływa na jego czytelność. W ustawieniach nie zabrakło miejsca dla equalizera z możliwością regulacji niskich tonów i wprowadzenia własnych ustawień korektora. Jakość odtwarzanego dźwięku bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Oczywiście nie na fabrycznych słuchawkach. Jeśli nie mamy zamiar rozmawiać za ich pomocą, to lepiej nie wyciągać ich z pudełka. Na innych, w moim przypadku Denon D510, muzyka pozostawia po sobie pozytywne wrażenia. Do czołówki rynku daleko, ale nie brakuje głośności, nie brakuje basów, jest środek, są tony wysokie. Bez fajerwerków, ale jest naprawdę dobrze i z pewnością zadowoli większość użytkowników.

Bateria

Seria Xenium od zawsze kojarzyła się z bardzo mocnymi bateriami. W6500 jest zasilany przez litowo-jonowe ogniwo o pojemności 2400 mAh, o którym wiemy już tyle, że jest duże i ciężkie. W praktyce akumulator wcale nie wypada tak rewolucyjnie. Dziennie, przy 20-30 minutach rozmów, 20 SMS-ach, godzinie muzyki na słuchawkach, ok 40 minut Internetu po sieci i Wi-Fi, synchronizacji poczty, aktywnych dwóch kartach i maksymalnym podświetleniu ekranu Philips pracuje przez trzy dni. Jest to wynik dobry, ale będący w zasięgu smartfonów z większymi i bardziej prądożernymi ekranami. Uruchamiany suwakiem na obudowie tryb oszczędzania energii, to też żadna rewolucja. Ogranicza on do minimum funkcje życiowe smartfonu związane z łącznością, "ubija" wszystkie działające w tle procesy i maksymalnie ogranicza siłę podświetlenia ekranu. Oczywiście jest to przydatne w awaryjnych sytuacjach, kiedy poziom naładowania akumulatora staje się jednocyfrowy, ale korzystanie z tego trybu na co dzień trochę zabija ideę smartfonu. Gdyby ktoś jednak potrzebował go tylko do dzwonienia i pisania SMS-ów, to wyniki przekraczające tydzień bez dostawy prądu nie powinny stanowić najmniejszego problemu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News