DAJ CYNK

Test telefonu Samsung I9505 Galaxy S4

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Warianty sprzętu i żywotność baterii

Do testów trafił najpopularniejszy wariant Galaxy S4 dostępny na polskim rynku, czyli model I9505 z 16 GB pamięci wewnętrznej, 2 GB pamięci RAM i czterordzeniowym Snapdragonem 600 (4 rdzenie Krait 300 1,9 GHz i grafika Adreno 320). Patrząc na dostępne w sieci wyniki benchmarków, wariant I9500 z ośmiordzeniowmy chipsetem Exynos 5 Octa 5410 (4 rdzenie Cortex-A15 1,6 GHz + 4 rdzenie Cortex-A7 1,2 GHz; w tym samym czasie pracują 4 rdzenie) oraz grafiką PowerVR SGX 544MP3 jest wydajniejszy zaledwie o ułamki procenta. Obie Galaktyki uzyskują najwyższe noty w zestawieniach testów wydajności. Gdy już wiadomo, że wydajność jakoś specjalnie nie różnicuje obu konstrukcji, warto wziąć pod uwagę jeszcze czas pracy (oba telefony mają litowo-jonowy akumulator o pojemności 2600 mAh). W tym teście zdaniem GSMAreny lepiej wypada popularniejsza konstrukcja oparta o chipset Qualcommu (I9505), oferująca przede wszystkim o 50% dłuższy maksymalny czas rozmów (przeszło 18 godzin w sieci 3G), ale i też oferująca nieco dłuższe przeglądanie Internetu i o godzinę więcej oglądania filmów (12,5 godziny). Z mojego punktu widzenia, konstrukcja oparta na Exynosie traci sens, skoro Snapdragon oferuje dłuższy czas pracy i tę samą wydajność.

Na co dzień I9505 ładować musiałem co drugi wieczór, bez włączania opcji oszczędzania energii, z maksymalnym podświetleniem, kilkunastoma zdjęciami każdego dnia, aktywną w trybie Push pocztą e-mail (dwa konta) i Facebookiem oraz około 20-30 minutami rozmów i 20 wiadomościami dziennie. Nie musiałem obawiać się, że telefon nie wytrzyma do końca dnia, ba - wytrzymywał do końca dnia następnego. Oczywiście przy zwiększonym wykorzystaniu smartfonu i np. zrobieniu 80 zdjęć, kilku filmów, korzystaniu z GPS-u oraz poruszaniu się po terenie o słabszym zasięgu, żywotność baterii skraca się. Jednak po całodniowym wypadzie wróciłem wieczorem do domu wciąż z 40% baterii. Z kolei minimalizując obciążenie i korzystając z Galaxy S4 w roli drugiego telefonu, do 13% baterii dobiłem dopiero po 88 godzinach i 22 minutach, czyli telefon ładowałem dopiero czwartego dnia od odpięcia go od ładowarki. Powyższe wyniki są zdecydowanie ponadprzeciętne i w czasach smartfonów ładowanych nawet kilka razy na dobę, korzystanie z Galaxy S4 było dla mnie prawdziwą ulgą.

W moim zestawieniu testów wydajności, Galaxy S4 był bezlitosny dla całej swej konkurencji. Do zestawienia dołączy niebawem HTC One, jednak wątpię by był w stanie zdetronizować Samsunga. Najciekawszym punktem zestawienia okazała się wydajność wbudowanej pamięci wewnętrznej - wynik Samsunga będzie można poprawić dopiero po zainstalowaniu w telefonach złącza USB 3.0. W codziennym użytkowaniu Galaxy S4 pokazuje jak powinna wyglądać szybkość działania Androida. Nie czekamy na nic, szybkość wczytywania się aplikacji rzuca na kolana, a praca wielozadaniowa nie powoduje u Samsunga żadnych negatywnych efektów. Grozę budzi natomiast wejście do menadżera aktywnych aplikacji. Z 2 GB pamięci RAM dla programów zostaje teoretycznie 1,78 GB. Teoretycznie, bo w praktyce przeszło 1,1 GB zabierają aplikacje systemowe i interfejs TouchWiz. Kilka dni bez zabijania procesów i okazuje się, że telefon ma już tylko 200 MB wolnej pamięci RAM. Aż prosi się o wgranie CyanogenModa... Kolejnym argumentem za zmianą firmware'u jest kwestia wielkości oprogramowania zainstalowanego przez Samsunga. Z 16 GB pamięci wewnętrznej, dla użytkownika zostaje... 9,05 GB.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News