DAJ CYNK

Test telefonu Samsung SGH-i900 Omnia - cz.1

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Touch Player w roli odtwarzacza muzycznego ujmuje przede wszystkim swoją prostotą, która przekłada się bezpośrednio na komfort i szybkość obsługi. Muzyka automatycznie filtrowana jest według albumów, wykonawców lub rodzaju. Nic nie stroi na przeszkodzie by od razu wczytać całą zgromadzoną muzykę czy też stworzyć swoje własne listy odtwarzania. Pliki muzyczne i wideo mogą być rozrzucone po całej pamięci telefonu - odtwarzacz i tak wszystkie je znajdzie za jednym dotknięciem ekranu. Aplikacja udostępnia losowe i zapętlone odtwarzanie muzyki oraz tryb pełnoekranowy, w którym schowane są belki systemowe. Odtwarzacz poprawnie wyświetla okładki albumów i oferuje atrakcyjne animowane menu do przeskakiwania między albumami. Ku mojemu zdziwieniu, program poradził sobie nawet z utworami zakupionymi przez iTunes (z zabezpieczeniem DRM). Nie licząc braku equalizera, aplikacja w pełni spełnia swoje muzyczne zadania. Warto zwrócić uwagę na sposób regulacji głośności - jest ona trójstopniowa. Na pierwszym miejscu mamy regulację z poziomu przycisków bocznych telefonu (lub odpowiedniego menu), na drugim, zupełnie niezależną regulację w aplikacji Touch Player, a na trzecim pokrętło w pilocie słuchawek. W efekcie może zajść konieczność sprawdzenia dlaczego słuchawki milczą w aż trzech miejscach.



Dołączone do zestawu słuchawki dokanałowe są jednocześnie przejściówką na standardowe słuchawki z wtyczką typu JACK 3,5 mm. Słuchawki wyglądają bardzo niestandardowo jak na konstrukcję dokanałową. Są bardzo duże i mimo zestawu wymiennych końcówek nie są tak wygodne jak te, które dołączane są chociażby do Samsungów SGH-G600. W nowych słuchawkach Samsunga poprawiło się jednak odwzorowanie basów, co dla wielu osób może być kwestią istotniejszą niż zmniejszona ergonomia. Jakość dźwięku jest na zadowalającym, dość wysokim poziomie. Podłączenie do telefonu słuchawek Sennheiser CX400 zaowocowało bardzo ciekawym odkryciem. Na pochwałę zasługują nie tylko dołączone słuchawki, ale i procesor dźwięku - to kawał dobrej roboty, dawno nie spotkałem się z taką dynamiką i głębią gdy źródłem dźwięku jest telefon. W equalizerze (gdyby takowy był dostępny) wystarczyłoby tylko minimalnie zredukować basy.

Druga część testu w następnym artykule.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News