DAJ CYNK

Test telefonu Samsung SGH-i900 Omnia - cz.1

Lech Okoń (LuiN)

Testy sprzętu

Niedomagania telefonu w kwestii rozdzielczości i niskiej czułości panelu dotykowego dokładnie opisałem w dziale Internet. Dodam tylko jedną myśl podsumowującą: telefon choruje na pewien paradoks - z jednej strony mamy pragnienie obsługi bez użycia rysika - stąd rozrost wielkości przycisków i belek, a z drugiej strony pojawia się chęć zmniejszania wszystkiego co się tylko da, żeby na ekranie widać było cokolwiek więcej niż same tylko belki i przyciski. Lepszy balans pod tym względem mają telefony z interfejsem UIQ, lepiej jest też w "dotykowcach" LG. Telefony Apple’a to już skrajna rozpusta, gdzie zapomniano o rysiku zupełnie (a w sumie szkoda).

I wreszcie ostatni wątek dotyczący ekranu - ilość wyświetlanych kolorów. Ekran Omnii technicznie rzecz biorąc potrafi wyświetlać do 256 tys. kolorów. Jednak tego nie robi. System operacyjny wymusza pracę w palecie 65 tys. kolorów. Czy to widać? Tak i to gołym okiem. Podczas przeglądania zdjęć, stron internetowych czy oglądania filmów, zamiast płynnych przejść tonalnych, na jednolitych powierzchniach zobaczymy ostre granice. O ile różnica między 256 tys. kolorów a 16 mln jest prawie niedostrzegalna, o tyle redukcja do 16 bitów, potrafi poważnie zepsuć efekt. Owszem, taki manewr pozwala zwiększyć wydajność pracy, ale na innych platformach nawet 16 mln kolorów nie jest problemem.



Ergonomia - czy producent pamiętał, że Omnia to przede wszystkim telefon?

Zacznijmy od podstawy, jaką są zwyczajne połączenia głosowe. Samsung zaoferował nakładkę na standardową książkę telefoniczną, która niebagatelnie zwiększa ergonomię pracy bez użycia rysika. Zmiany dotyczą także spisu połączeń i okna wybierania numerów. Ale po kolei. Podobnie jak w Apple iPhone na prawym boku listy kontaktów pojawia się kolumna z literami alfabetu. Znacznie ułatwia ona manualne przeglądanie listy. Gdy jednak nasza książka rozrosła się już niebotycznie czy też zaimportowane zostały wszelkie kontakty służbowe z Outlooka, pomocne okaże się duże pole wyszukiwania umiejscowione nad listą znajomych (aby je uruchomić należy najpierw wybrać ikonę lupy). Niestety wyszukiwarka analizuje jedynie imiona, nazwiska i numery telefonów. Brak tu wyszukiwania na podstawie chociażby nazwy firmy. Nic to jednak strasznego - zawsze da się wejść do starej książki telefonicznej, określonej w telefonie jako "firmowa", a w niej interesujący kontakt odnajdziemy np. na podstawie adresu biura czy adresu email. Jakość połączeń głosowych jest zachwycająca - rozmowy są bardzo głośne, a dźwięk czysty.



Naciśnięcie dowolnego z kontaktów powoduje wyświetlenie pięciu dużych ikon: połączenie wideo, połącz z numerem komórkowym, połącz z numerem służbowym, połącz z numerem domowym oraz wyślij wiadomość. Dolna belka daje także możliwość otworzenia kontaktu "po staremu", czyli bez użycia nakładki Samsunga, ale za to z możliwością pełnej edycji (dziesiątki pól do wypełnienia), wysłania kontaktu w formie wizytówki czy nawet zlokalizowania w Google Maps na podstawie adresu. Również w spisie połączeń wszystkie belki i przyciski rozrosły się tak, by każda pozycja dostępna była przy użyciu palców. Schody zaczynają się przy próbie dodania nowego kontaktu oraz obsłudze wiadomości. Listy wracają do mikroskopijnych rozmiarów, które uniemożliwiają jakiekolwiek operacje gdy jesteśmy w ruchu.

Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News